Wiem, znów być może usłyszę zarzut, że zaśmiecam SN nic nie znaczącymi pierdołami. Cóż poradzę. Jak to mawia pewien maharadża polskiej publicystyki prawicowej, by nie powiedzieć endeckiej: takiego mnie już macie.

Na swoją obronę przyznam na początek, że i mnie samego ta drobna wydawałoby się sprawka zainteresowała "tak se". Przeczytałem u Karnowskich, że oto wpadł w srogie ręce ministra Ziobry pewien tajemniczy człowiek, który ośmielił się anonimowo grozić gwieździe lewicy progresywistycznej Katarzynie Lubnauer. I tyle. Tylko tyle napisano w pierwszych doniesieniach. Zbagatelizowałem sprawę i zająłem się czytaniem o tym, że Jachirę chcą wywalić z list wyborczych. Gdzieś jednak moja obolała podświadomość podpowiadała mi, że ta wiadomość o anonimowych groźbach wobec Lubnauer ma charakter na tyle osobliwy, iż musi mieć dalszy ciąg. Bardzo intrygująca była już sama lapidarność tej notki. Ktoś, gdzieś, jakoś, coś. No to po prostu, jak to mawiali bohaterowie starych seriali kryminalnych, śmierdziało mi na kilometr. Miałem już właściwie pewność, że już za chwileczkę dowiemy się o tej sprawie coś więcej, bo pewnie póki co stażysta wrzucił żeby się klikało, a potem jeszcze dorzucą garść pikantnych szczegółów. Jak w Netflixie czy w innym tego typu wynalazku.

No i tak było w rzeczy samej. Co prawda Karnowscy wcale się tu jakoś nie popisali, bo wrzucili potem kilka mdłych uzupełnień, z których wynikało, że Lubnauer groził, uwaga uwaga, facet ze straży marszałkowskiej. I na tym temat miał się zdaniem "naszego" portalu wyczerpać. Mnie jednak było na tyle mało, że zacząłem "szperać" w googlu, łaknąc choć odrobiny szczegółu w tej sprawie. I wypierniczyło mnie z miejsca na stronę czegoś co nazywa się Fakt24, gdzie rozwiano, odrobinę bo odrobinę, ale jednak, tę chmurę dymu wiszącą nad sejmowym "kejsem". Otóż jak się tam dowiedziałem, zatrzymany strażnik miał napisać do redakcji TVN, gdzie gwiazda progresywizmu miała właśnie polityczny wykon, obelżywy mail skierowany właśnie, do gwiazdy. Miały tam być zawarte - tak donosi Fakt24 - takie oto słowa:

"Lubnauer ty kur...o, szmato, dziwko, suko trzeba cię zabić, jak tego złodzieja Adamowicza".

I proszę sobie wyobrazić, że moderatorzy tefałenowskiego imperium z miejsca złapali ten mail i polecieli na policję. Jest to dziwne, bo przecież ktoś mógłby się doczepić, że nie szanuje się artystycznej ekspresji oraz możliwości wyrażania podwyższonych emocji politycznych, ot, czasem i obelżywym słowem. No po prostu człowieka chce normalnie od środka rozsadzić, zwłaszcza jak się widzi tego małego Hitlerka z Żoliborza, starego kawalera mieszkającego z kotem, karakana, swołocz jedną... Jednak trzeba pamiętać, że mamy tu do czynienia ze stacją TVN, czyli znanymi w galaktyce obrońcami dobrych obyczajów oraz rycerskiego traktowania tych nawet, z którymi "głęboko się nie zgadzają". Ktoś tam pewnie siedział, zobaczył tego maila i pomyślał, no nie, no to już przesada, i bum. Ruszyła machina, nawet agenci CSI musieliby się poczuć jak neptki. Ciach, pach i już gościu został namierzony, złapany i osadzony. Wciąż jednak nie natknąłem się nigdzie na choćby jakieś głupie "Romuald W.", "Bogumił Z." albo chociaż "Janusz Y.". Nic, zero. Rodo. Wiemy tylko że agresor o umiejętności obrażania innych godnej gimbusa sprzed reformy jest 44-letnim strażnikiem w Sejmie z 19-letnim stażem. Aha, i to jest bardzo ważne. Jakiś czas wcześniej policja ostrzegła Lubnauer, że ów namierzony jegomość kręci się gdzieś w pobliżu miejsca zamieszkania liberalno-progresywistycznej polityczki. Nastąpiły publiczne podziękowania za sprężystość, a prowokator, tfu, sprawca został ciupasem zdjęty i zawieziony do tjurmy.

Cudownie ocalona postanowiła jednak nadać sprawie odpowiedni rzeczy wymiar.

Nie wiem, czy to prawda, natomiast to nadaje tej sprawie dodatkowego wymiaru. W tej kadencji Straż Marszałkowska zyskała dużo większe uprawnienia, niczym służby mundurowe, strażnicy mają broń. Dlatego osoby, które idą do tej służby, powinny być poddawane ścisłej kontroli. 

Mam wrażenie, że rządzący zrobili ze Straży Marszałkowskiej swoje służby, straż przyboczną i chronią wyłącznie swoich, natomiast przedstawiciele opozycji mają czuć się zastraszeni, szczególnie to może być odczuwalne dla takich osób, które jak ja mieszkają w hotelu poselskim

Czyli przekładając z nowoczesnego na nasze: PiS stworzył sobie własne SA kręcące się z bronią po Sejmie, co ma znaczyć tyle, że jak się jakiemuś pisoskiemu siepaczowi nie spodoba krzywe spojrzenie progresywisty albo innego ekologa, to pisoski siepacz wyjmie wydany mu na nielegalu bandolet i wypali biednemu lewicowcowi prosto w głowę. Dodaje jeszcze Lubnauer, że ona się "nie przestraszy" i dalej będzie jeździć w Polskę i przekonywać, by ludzie nie głosowali w żadnym razie na pisoskich siepaczy.

I to właśnie, te idiotyzmy wypowiedziane przez Lubnauer sprawiają, że mogę spokojnie snuć tak samo kosmiczne domniemania. Na przykład: "MAM WRAŻENIE" choć "NIE WIEM CZY TO PRAWDA", iż Katarzyna Lubnauer jest najprawdziwszą reptilianką i zdalnie przejęła kontrolę nad biednym strażnikiem i zmusiła go do napisania pogróżek, które mógłby stworzyć tylko idiota-gimbus albo facio, który pisze dialogi dla Vegi. Na szczęście pani Lubnauer jest chyba na najniższym wtajemniczeniu reptiliańskim i nie zdołała zmusić zdalnie tego androida z Sejmu, żeby podpisał swoje obelgi "kot Kaczyńskiego", "Mała Emi" albo po prostu "Zbigniew Ziobro". Pani Katarzyno. Ja jako zupełnie szary obywatel pytam wprost: czy zadaje się pani z reptilianami? Niech mnie pani nie ignoruje, bo nie spocznę do póki tego nie ustalę.

 

---

tagi: nowoczesna 

	Marcin-K
	24 września 2019 11:21

21     1979    7 zaloguj sie by polubić