Jak można nie wiedzieć kto jest Górski?

Biedna ta Monika. Ma jakieś dziecko?

.

Ładna puenta.

> co zrobiłby każdy porządny oficer z łubianki szykujący się do złamania kolejnego frajera. Zaczyna od formuły "pan/pani" by po sekundzie przejść na ty

> ["kabareciarz"-] domostwu Tawariszki przydałby się remont.

Chodzi o ten dom, który został ukradziony?

> Kabareciarz opowiada wszystkie możliwe dyrdymały na temat "kaczyzmu". ... Górski uśmiecha się dobrotliwie.

Ale zjechał.

> Czyni to rzecz jasna mlaskając, czyli każdy powinien wtedy sobie pomyśleć, że nowym Jaruzelem jest Jarosław Kaczyński.

Nie wpadłbym na to, może dlatego że nie oglądam prawie tv. Obydwoje mlaskają w tv. Taki mamy klimat po tym jak oręż polski padł.

W tym wypadku nie pozostają żadne wątpliwości. Cała rozmowa jest sformatowana jako stand reklamowy dla twórczości Górskiego i jego odświeżonych poglądów na świat, wszak niegdyś był uważany za największego pisowca wśród kabareciarzy.

Tylko słyszałem, ale nigdy nie słuchałem / oglądałem. Czy to bardzo źle? 

Biedna.

Ja myślałam że moje to z legendy... okazało się że po Malczewskiej...Dzieci tak mają.

Monika to od Augustyna np....gdyby się zdecydowała na zmianę opcji...

:)

Dobrze Marcinie-K to ujęte.Krótko z myślą"przewodnią"  Zestaw zaprasznych ludzi do towarzyszki panienki ,budzi mój niepokój.A wywiad z Górskim...no ...wzbudził mój niesmak i właściwie pewność co "panienka "chce realizować...

Zestaw jasne też. Natomiast ona sprawia wrażenie osoby głęboko psychopatycznej i wyrachowanej. Ubiera się w szatki kobiety "nadwrażliwej" pyta innych czy lubią ludzi, a jednocześnie urządza jawny cyrk i kpinę ze stanu wojennego. Coś potwornego.

Nie odpowiem na pytanie, które postawiłeś, bo nie wiem, ale Twój tekst uważam za ważny klocek w całej układance, dotyczącej Brauna. Skoro program Moniki Jaruzelskiej, ma taki charakter, jak opisałeś (ja tego nigdy wcześniej nie oglądałem), to pojawienie się w nim Grzegorza Brauna, świadczy o nim jak najgorzej. Miałem do teraz jakieś złudzenia, ale właśnie się wyleczyłem. Dzięki. Przed chwilą przeczytałem, że Braun wystąpi także w programie Skandaliści, Gozdyry (zdaje się Polsat). Chyba nie muszę się rozpisywać dlaczego. Idzie wydeptaną ścieżką Korwina. Sam się skanalizował.
Powstaje za to inne pytanie — jak traktować twórczość Brauna, te jego książki i filmy? Bo do tej pory jakoś udawało mi się rozdzielać, jedno od drugiego. A teraz mam wątpliwości co do jego inteligencji. Co za dureń.

No ja mam z tym spory problem do zgryzienia. Do Brauna wciąż mam ogromny szacunek. Za dorobek, za to że mnie osobiście w paru kwestiach jakoś tam ukierunkował w pewnym czasie, za odwagę głoszenia przekonań (tak ja to dotąd rozumiałem rzecz jasna), za filmy. Tego co się z nim dzieje od czasu - tak jakoś się to układa - gdy się "obraził" na Coryllusa, nie rozumiem. Najprostszym wyjasnieniem byłyby pieniądze i chęć zmonetyzowania swojego wypracowanego autorytetu, ale to jakoś za mało wciąż. Tak jak napisała pani Ewa - człowiek z jego umysłem i umiejętnością dostrzegania spraw niewidocznych a ważnych powinien widzieć jaką drogą właśnie jedzie. Czyli musi mieć jakąś strategię. Może jest ona przewrotna i za jakiś czas przyznamy mu rację, albo po prostu będziemy mieli koleją postać, z którą wspomnienia będą miały gorzki smak i niewykluczone, że jeszcze bardziej wzbudzi ogólną nieufność tych, którzy będą szukali ludzi których warto słuchać. Trzeba to obserwować chyba ze spokojem. 

Narcyzmu naprawdę nie biorę pod uwagę, nie wiem czemu, ale nie biorę. Jakoś inaczej to pojęcie chyba rozumiem.
On sam siebie musiał najpierw przekonać, że nie ważne co mówił/robił wcześniej, bo tam gdzie idzie, czeka go coś lepszego, i trzeba niestety wykonać ten kolejny krok do celu. Jak już dojdzie, to maluczukim się wyjaśni, że tak trzeba było. To się nazywa cel uświęca środki. No ale musiałby mieć gwarancję wygranej, a ja uważam, że wyjdzie na frajera. Właśnie przekreślił te wszystkie dobre rzeczy, które zrobił wcześniej. One oczywiście zostaną, ale te nowe będą już miały dorobione różowe okulary Jaruzelskiego. Towarzyszka Panienka wyrównała rachunki za filmy o swoim ojcu, a on dawał się jej głaskać pod brodą, kompletnie nieświadomy, że traci głowę.
Jeśli to Pani nazywa narcyzmem, to jest to narcyzm.

Może wpadnie ktoś na pomysł, że kiedyś, w jakiś sposób, ludzie pozwolili się obłożyć, za przeproszeniem, sraką, którą teraz pieczołowicie kontemplują i nad nią dialektycznie się rozwodzą ? Jest przecież możliwe, by odsunąć się deczko i przyjrzeć temu, czy to, co jest tak mocno zajmujące i angażujące, jest do czegokolwiek potrzebne ?

Mam dziwne wrażenie, że jest jeszcze możliwość taka, że można się po prostu umyć.

Wszak prawdą jest, że poświęcanie czemuś uwagi, to coś ożywia i przy życiu utrzymuje.

Może media od MON-u nie leżą aż tak daleko jak nam się wydaje:)

Ja się Braunem zainteresowałem na szczęście wtedy, gdy już bardzo trudno byłoby mnie namówić na jakieś złudzenia. W związku z tym bardziej mnie interesowało to o czym mówił niż on sam. Może jakbym był młodszy to jakoś bardziej emocjonalenie bym się w to zaangażował. To nie jest rozczarowanie, raczej zdziwienie. A jednocześnie ostrzeżenie na przyszłość i nakaz wzmożenia czujności. A po ludzku życżę mu żeby się opamiętał.

Ja się nie czuję rozczarowany, zdziwiony czy zdradzony, czy jak to sobie nazwiemy — nie ma tu jakiejś więzi emocjonalnej. Ja mu po ludzku kibicowałem, bo reprezentował w dużej części moje przekonania, które teraz postanowił wystawić na pośmiewisko, czy ujmując to prościej — skanalizować i zeskandalizować. Przeszedł na drugą stronę barykady i chyba nawet tego nie zauważył, skoro dalej w to brnie. To jest moment, w którym czujki wystawiam, jak najbardziej, bo okazał się być groźny i podstępny. A ja się chyba zwyczajnie łudziłem, że jest miejsce w realu na takie postawy — i to się nazywa naiwność. Do innych projektów, które obserwowałem wcześniej, doszedł Projekt Braun.

W kontejście śmierci Leskiego przypomniano, że to kontynuacja rodziny Natansonów. Z takich ciągłości rodzinnych przypominają mi się Kraśkowie, no i Braunowie. Tu podobieństwo tych rodzin jest znaczne bo robili w kulturze, a w szczególności w mediach.

Co do formatu wywiadu to Monika Jaruzelska stworzyła sobie legendę, że dość chamstwa i agresji w trakcie wywiadów i programów publicyctycznych i ona nastawi się na aktywne słuchanie i stąd tak mało zabierała głos w czasie wywiadu z Braunem, Widać, że wypełnia założenia.

Skoro sobie założyła "dość chamstwa" to jakoś marnie jej idzie - kpienie ze stanu wojennego i z tego całego kontekstu w czarnych okularach w jej sytuacji to jest niemal otwarte powiedzenie ludziom: nie silcie się na jakieś kontestowanie mnie, ja tu rządze, ja i moi znajomi plus jeszcze moja wiedza tajemna którą zostawił mi ojciec. Braunowi pozwoliła się nagadać, a na koniec zapytała go "czy pan lubi ludzi?" - to jedno pytanie miało ustawić Brauna w odpowiedniej pozycji. Polała to powłoką "ciotki-klotki" która jest wrażliwsza niż latwiec-dmuchawiec. W tym sensie na pewno wypełnia założenia:)

Miałem i mam na myśli/uwadze, coś zupełnie innego.

odnośnie skrótu MON i zwierzenia towarzyszki, odpowiem jak młodzież w necie: jprdl

Zdecydowana większość komentarzy nie dotyczy RG, więc...

Ma szesnastoletniego syna. Pewnie z in vitro.

Jesli tak mysli , to powinien czytac "Mackbetha" i jeszcze raz "Mackbetha" i jeszcze raz...

Ku przestrodze.

vide: wstęp do:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/kudak-kresowe-westerplatte-czesc-1

Z tą książką Górskiego to jakaś ściema. W ofercie Empiku jest za 27,93 zeta "Jak zostałem Prezesem". Kolejny kabotyn, który poleguje na pluszowym krzyżu. Odnoszę wrażenie, że działalność GB (posłowanie, wywiady u MJ, wywiady w różnych tv) ma wszelkie cechy szerokiej akcji marketingowej. Polityk z GB żaden, Faflun go zje na surowo. Od strony czysto ludzkiej budzi wielki niesmak. I tyle.

Ona to naprawdę powiedziała. To jest oczywiście wymyślone i podkręcone -jak u niej wszystko. Emocje i wrażliwość ma zasłonić jej zaplecze. Poza wszystkim - jako kobieta może ocenisz to jak ją elegancko odmłodzono. Ona z dziesięć lat temu wyglądała gorzej niż teraz.