w kwestii p. Lichockiej.

Jestem zdania, że była wstrzemięźliwa najbardziej jak tylko sie dalo. Na jej miejscu pokazywałbym takie fucki co parę minut i wciąz  uważałbym się za arbitra elegancji.

o, dzięki za przypomnienie Petru, bo całkiem wyleciało mi z głowy, że był ktoś taki kiedyś w polityce. 

"Przyznanie się do kibicowania Andrzejowi Dudzie jest niewiele mniej wstydliwe niż oglądanie rekolekcji O. Szustaka" :-))))) przyznaję się do jednego i drugiego, z jednakowym bólem. Takie czasy.

A zachowania Lichockiej nie da się obronić. 

Kosiniakowi nic nie pomoze.

Nawet jak schowa te skarpetki i zapusci wasy jak Witos [a juz kiedys oglaszal, ze czuje sie jak Witos], to tez na nic sie to zda.

Kosiniak sie konczy, tak jak kiedys Pawlak sie skonczyl i wrocil na wies na piwo.

Nie no - jakby założył Kuboty to by powiedzieli, że to pisowiec, a to nie uchodzi. Te skarpetki miały pokazać jego nowoczesność. Pewnie ktoś mu to doradził, jakowyś pijarowiec.

No właśnie - choćby dlatego że oni tak łatwo znów się obnażyli mentalnie, to powód do tego, by potraktować gest Lichockiej jako kopnięcie w klatkę i jej tak nie odsądzać od czci i wiary. Gdyby chodziło o spór z faktycznymi dżentelmenami i poważnymi mózgami, to można by się martwić. Oni nie mają żadnych zasad więc jak im ktoś od czasu do czasu pokaże fucka...świat sie nie zawali.

"A zachowania Lichockiej nie da się obronić. "

Wiem, że wchodżę w rolę adwokata diabła, ale właściwie dlaczego się nie da? Sama masz napisane że dobre słowo i pistolet to jest zawsze przewaga:) Tu było dobre słowo i fuck. Z takimi łajzami jak te w opozycji trzeba czasami sobie pobrudzić rączki (albo palce) i pokazać im że my tez umiemy jakby co pokrzyczeć. Wiem że dla wrażliwych dusz może to być trudne do przyswojenia, ale cóż. To polityka. 

Bingo! jak mawiał klasyk. 

angielskim (walijskim) łucznikom odcinali kciuki

Witam.

A przy jakiej muzyce (utworze) Andrzej Duda wchodził spod tej wielkiej biało-czerwonej flagi niebieskim tunelem do uczestników konwencji? Coś wiadomo na temat tego jaki to był utwór? Czemu pytam? Bo to akurat dla mnie wydaje się ważne i świadczy o zamiarch zbudowania przekazu podprogowego przez speców od pijaru na tej konwencji. Szukałem ale nikt nie napisał. Słuchałem lecz nie mogę zidentyfikować. Konwencji nie oglądałem tak jak o. Szustaka nie słucham bo po prostu nie mam takich potrzeb ale wejście które "obiegło media i emocje komentatorów politycznych" widziałem i faktycznie było imponujące. Imponujące tak bardzo że aż plastikowo poprawne. Stąd pytanie o tę muzykę. Gdyby był "Rocky" to to wejście stało by się czytelne, a tak odebrałem je jako pompatyczne. Może takie miało właśnie być. Andrzej Duda ma drugą kadencję w kieszeni. A jak jej nie zdobędzie to  będzie to  oznaczało że "inni szatani też tam byli" tak jak w nieprawdopodobnym, jak dla mnie, wyniku PiS-u do senatu. Tak czy siak pójdę zagłosować na niego dopiero w drugiej turze gdyby się okazało że będzie potrzebna. Nie wcześniej.

Pozdrawiam

Z tym palcem, to Lichocka niepotrzebnie brnęła w stopklatkę. Lepiej było powiedzieć o emocjach. Ci co wyzywali Dudę, mogą mieć emocje, a ona nie?

A tam pijarowiec, stylista.

Po prostu Pieróg i Jacyków w jednym.

KK sam się nie potrafi ubrać.

No faktycznie - mnie też właściwie to umknęło. Nawet nie wiem czy tam była jakaś muzyka. Oglądałem to w tv, czyli ścieżką dźwiękową był lektor z offu, i gorące oklaski publiczności, oraz komentarze mojej mamy. Mój mózg automatycznie podłozył mi tego "rockyego" (Eye of the tiger chyba się to nazywało).

Ja nie mam dylematów w kwestii prezydenckiej. Zgadzam się tu z Przemsą - nie ma w tej chwili lepszego kandydata, ani nawet mi właściwie takiego nie potrzeba. Ja wiem, że mógłby się zjawić ktoś, kto obieca mi różne cuda, ale moja wiara w cuda czynone przez ludzi zwanych politykami z wiekiem praktycznie zanikła. Zagłosuję na Dudę i w I i w II turze. Co oczywiście nie znaczy, że on to wygra z palcem (nie Lichockiej) w nosie. Będą , jak to mówią piłkarze, "ciężary".

Stylista - tego słowa mi brakowało. Tak, stylista.

Tu chyba wszystko jedno jest - i tamci potrafią się głupio tłumaczyć, to dlaczego Lichockiej raz na jakiś czas nie można na to pozwolić? Wuidziałem w telewizji jak ona "przepraszała" przed kamerą z ironicznym uśmieszkiem. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej staję się pewny, że to wszystko było od a do z zaplanowane. I efekty również. W sensie tej hipokryckiej piany na ustach "zjednoczonej opozycji".

Na tą chwilę

Skarpetki Kosiniaka-Kamysza nie wejdą do drugiej tury bo to są skarpetki a nie onuce a w tych chodzi redaktor TVN.

Jaki jest jest sens startu PSL – to są negocjacje o warunki utrzymania stanu posiadania w sejmikach wojewódzkich. Obecnie pozycja jest obrotowa [uwaga że jak wygra nie będzie wszystkiego vetował] - i „chłopy” z PSL czekają na oferty.

Styl i forma konwencji to prosty przekaz – kto stoi z PiS i że imperium ich obstawia.

Sprawa gestu Lichockiej – to Vasler trafnie zauważył

.. Uruchomić taka lawinę głupoty to jest jednak moc, przed która chylę czoła. ..

Może tego nie czytam – ale od dłuższego czasu formy oporu wobec obozu władzy podpadają pod skretynienie.

Jak nie cudaki z KOD to nauczyciele w przebrani krowy czy tabliczki,świece ,togi a teraz podcieranie oko.

To jest jakby ktoś widział że jak tworzą się wirale w sieci jak pompuje się memy - jak wygląda nowa estetyka ale nie zrozumiał do końca  lub mu nie dano instrukcji obsługi .  I zawsze wychodzie z tego kupa – jak z tańcem w sejmie.

Bo takie akcje mają być emocjonalne w nowej estetyce – ale tam nie ma improwizacji jest staranna reżyseria. Np. jest choreografia dobrane tancerki i muzyka oraz tekst a nie głupie pląsy wice marszałek z szarfą w otoczeniu równie nieskoordynowanych ruchowo bab.

A podcieranie oka – niweczy sensowny ruch że 2 mld nie idą na onkologię.

Jak zwykle wszystko co ważne jest w sferze pop.

Ot przykład moje ulubienicy mistrzyni intelektu Kingi Rusin.

Wpuszczona na prywatną imprezę spalił – menadżerowi ADEL kontrakt na zdjęcia odchudzone podopiecznej. Do tego teksty Kini w temacie o takim poziomie że bez płynów nie rozbierzesz.

I co mamy obecnie włącza się TVP w opowieść o przygodach Kini i wszyscy teraz ją bronią.  Nawet jej własna stacja zamiast wyciszać temat musi Kinie wspierać i aktywować swe zasoby celebrytów.

Co to się stało że w TVP nauczyli się przerzucać koszty akcja propagandowych na stronę przeciwnika i przykrywać tematy.

Tak samo i w polityce – konwencja jako udany pokaz siły i bezsilność sztabu Kidawy a raczej kolejne ruch i wypowiedzi kandydatki.

Czy sprawa list do KRS a tu nagle ważniejszy jest temat palca – coś jakby Kinia wytyczała formę i merytoryczną jakość zachowań.

Choć może się mylę ale początek kampanii wskazuje na to że jedna strona już ma zewnętrznych doradców do spraw prowadzenia kampanii i się ich słucha a koalicji drugiej strony jakby jeszcze takiego wsparcia eksperckiego nie dostała.

O co chodzi czyżby budżet nie było, czy stawki za wysokie czy jeszcze są negocjowane warunki kredytu i forma jego spłaty.

Gdzie ci doradcy z europy ci co tak Kwacha wypromowali – koszulę niebieską mu dali, dietą odchudzili i najważniejsze barku przed nim pilnowali.

Za duży skrót myślowy mi wyszedł, powinno być: "Szkopuł w tym, że o ile Bosak jest projektem adresowanym do wyborców Dudy, to już Hołownia nie."

Ja myślę, że koszula Kwacha mogła zadziałać w tamtych ówczesnych warunkach. Tak samo ta słynna już "zręczność" PO i Tuska mogła zadziałać w tamtych latach, gdy nawet ja sam, jak chciałem żeby mi telewizor pograł, to włączałem tvn24 - po prostu nic innego nie było. Ba, ja nawet dzień śmierci Papieża spędziłem calutki z głową przy tvn-ie, bo co by o nich nie mówić bardzo profesjonalnie i z klasą robili relację. Wtedy wystarczyło umiejętnie regulować temperaturę propagandy, nikt tego nie kontrował i oni się do tego przyzwyczaili. Moi liczni znajomi, którzy z tvn-em nie rozstają się do dziś, nie przyjmują do wiadomości, że ich wybrańcy mogli coś w ogóle zrobić źle - i tylko dzięki widzom tvn-u opozycja trzyma się jakoś w sondażach. 

Dziś już takiej wygody nie ma. Jak Kidawa znów puści bąka, to się to viralowo rozchodzi po mediach i necie. A oni nadal próbują udawać że jest rok 2007. No ale jest 2020.

Kosiniak powienien być zdemaskowany razem z całą swoją partią, która nie jest i nigdy nie była ludowa. Tego jednak nikt nie zrobi, bo cały kosmos polityczny polski by się rozpadł na atomy

Ale ta partia chyba już została właśnie zdemaskowana, a przynajmniej częściowo. Niemal otwartym głosem po ostatnich wyborach mówiono tam, że oni tak naprawdę to chca być peezelem miejskim a nie wiejskim. Ba, właściwie teraz to już nie jest pół-oficjalnie peezel a Koalicja Polska czy jak im tam na imię. Lada moment koniczynka zmieni się na jakieś wegańskie ziarenko i tyle będzie z tej ludowości.

No way. To nie jest elektorat Dudy. W każdym razie nie obecnego Dudy, może byłby tego sprzed 5 lat, ale nie teraz. To już prędzej elektorat Biedronia [sarkazm]. To jest w dużej części nowy elektorat, walka o te brakujące pół miliona dusz. Wielką niewiadomą jest, jak ci ludzie zachowają się w II turze. Bardzo zależy to od tego, kto w tej drugiej turze będzie. 

Na szczęście nie. 

Nie zapominajmy o czarzastym. Ale chyba copyright na wprowadzenie tego gestu do obiegu tzw. publicznego ma nadredaktor Michnik. Chyba na jakiejs komisji to bylo, nie wiem , czy w sprawie Rywina.

Ale jak widac wtedy Michnik mogl i nikt sie mocno nie oburzyl. Teraz to zbrodnia stanu. Podwojne standardy. Szkoda slow.

Mamy dwa stabilne elektoraty: Dudy i Kidawy, oba nie są wystarczająco duże, żeby wygrać w pierwszej turze (patrząc po głosach w wyborach senackich z zeszłego roku), ale za to w zasadzie nie do ruszenia. Cała walka toczy się w pozostałych i w przepływach pomiędzy nimi - w pierwszej turze wszyscy idą ręka w rękę i "rwą Dudzie" (plus próbują zmotywować nieaktywnych), przy czym akurat Hołownia i Biedroń stosunkowo najmniej przykładają wagę do rwania Dudzie, za to Bosak i Kamysz głównie to mają na celu. Wszyscy, oczywiście rwą też sobie nawzajem, ale to w I turze bez większego znaczenia. Dopiero gdy uda im się zrealizować cel doprowadzenia do II tury, zobaczymy "prawdziwe oblicza". Tak to widzę. 

Ponieważ uważam, że trochę Waść pijesz do mojego wpisu to wyjaśnię to tu powtórnie, tak jak napisałem u Waści na blogu. Nie emocjonuję się tymi wyborami prezydenckim. Andrzeja Dudę wpisuję i oceniam w całości, z rządami Prawa i Sprawiedliwości łącznie, bo to jest "ich" człowiek i realizuje politykę tego konkretnie rządu. Do jego osiągnięć zaliczam 500+ jako degresywny i kulawy, bo nie wpisany do systemu podatkowego zwrot podatkowy, rozpoczęty przekop Mierzei Wiślanej i paradaksalnie pewien spokój i stabilności w tej tzw. wojnie elektoratów. Dodam do tego jeszcze finansowanie TVP z budżetu czyli brak ścigania podatku telewizyjnego i to na razie tyle zasług (choć jest więcej np. dokończenie korwety-patrolowca "Śląsk," programy zbrojeniowe, standing spółek państwowych czy budżet bez deficytu). . Pretensję mam o Jolantę Brzeską, że nie posunięto wykrycia sprawców jej zabójstwa. Mam o to pretensję do całej formacji, którą reprezentuje kandydat na prezydenta PiS Andrzej Duda. I mam do tego prawo bo o ile Smoleńsk może być ze względów dowodowych "poza zasięgiem" o tyle zabójstwo Jolanty Brzeskiej takie być nie powinno. A jest. Dlatego w pierwszej turze nie idę głosować na kogolowiek. Także dlatego, iż uważam że bez mojego głosu się obejdzie i będzie ponad 50% już w pierwszej turze. Oprócz elektoratów twardych istnieję duży elektorat labilny. I ten moim zdaniem zadecyduje o zwycięstwie AD w pierwszej turze. Powtórzę również twierdzenie, że gdy Andrzej Duda nie wygra tych wyborów tylko wygra je Kidawa-Błońska Małgorzata to wiele moim zdaniem się nie zmieni. A jak się zmieni to nie na tyle aby cokolwiek z osiągnieć i niedoborów PiS zmienić lub skasować. A więc nie emocjonuję się tymi wyborami bo jest w nich dużo zwykłego teatru.  Lecz skoro chodzę na każde wybory (ale naiwny jestem bo prawie połowa nie chodzi na wybory, a je, żyje i ma się świetnie) to w drugiej rundzie, której moim zdaniem wcale nie będzie, pójdę zagłosuję na Andrzeja Dudę. Czy wyjaśniłem przejrzyście, dlaczego?

Wiesz, elektorat PiS a stan z 2019r  to 8mln ludzi z lekkim okładem. Frekwencja musiałaby być dosyć niska, żeby to dało zwycięstwo w I turze.

No cóż - zawsze uderzało mnie to, że oni tam żyją w swoim całkowicie niezależnym świecie, czasami niebezpiecznie lustrzanym do "naszego" (piszę to w dużym cudzysłowie). Ale jak się takie rzeczy widzi... Znów lekceważenie człowieka który przegonił ich wspaniałego Bronisława w tak spektakularny sposób. Kpienie z konwencji, nijakości... Piszą to ludzie którzy muszą na co dzień udawać, że Kidawa to męska wersja Tuska  z okresu świetności i którzy wsłuchują się w słowa kogoś tak fenomenalnego jak Budka... I to - żeby było tak jak jest, w krytycznym znaczeniu, i to po tych słynnych słowach Holland. I to wszystko w sytuacji utraty władzy na osiem lat posiadając wszystkie prawie media świata i unijnych kacyków za sobą. Zero refleksji, zero realizmu, sama propaganda i buta. I to udawanie jakiejś konspiry siedzącej na reducie w wykonaniu ludzi, którzy reprezentują od trzydziestu lat najbardziej hardy establishment wyjątkowo żenuje. Od razu widzę te wszystkie wariatki podstarzałe w kolorowych czapkach z poprzyklejanymi serduszkami od Owsiaka, gardłujące za aborcją i płacące za latte z ubeckich emerytur.

Brak słów.

No a Pan Bosak nie dość że obstalował sobie małżonkę to jeszcze zafundował sobie bródkę, chyba żeby walczyć z chłopięcym wizerunkiem. Dramat...