-

Marcin-K

Donalda Tuska droga do autodestrukcji

Zdaję sobie sprawę, że pisanie o Donaldzie Tusku w czasie świąt, to zabawa delikatnie mówiąc kontrowersyjna. Ale zobaczyłem u Karnowskich pewien news, zapowiadający najazd króla Europy na nasz biedny kraj, i nie mogę przestać o tym myśleć. A jak dziś nie napiszę, to już nie napiszę w ogóle.

Tytuł newsa brzmi:

Co szykuje Donald Tusk? Kulisy trzeciomajowego wykładu. Organizatorzy zapowiadają: "To będzie nowa opowieść o Polsce"

A więc tak: prezydent Europy ma nas odwiedzić 3 maja. W jednej z lepszych uczelni wszechświata czyli Uniwersytecie Warszawskim ma wygłosić wykład „Nadzieja i odpowiedzialność. O Konstytucji, Europie i wolnych wyborach”. Opiekunem tego wspaniałego wydarzenia jest facio reprezentujący „Liberté!”, czyli jedną z tym szemranych instytucji, których w Polsce namnożyło się więcej niż sklepów z pewnym sympatycznym płazem w logo. Nie chcę tu w ogóle nawet pisać o tych dziwnych typach, ich powiązaniach, i planach ratowania obywatelskości, polegających na wywaleniu religii ze szkół. Chcę żeby jedynym bohaterem tego krótkiego tekstu był sam Donald Tusk.

„Nie chcieliśmy, by święto mijało tylko pod znakiem rządowej parady czołgów i przemowy prezydenta, który ma kłopot z przestrzeganiem Konstytucji. Długoletnie zaniechania środowisk liberalnych doprowadziły do tego, że monopol na wartości, symbole i opowieści o wspólnocie narodowej miała prawica. Ten czas, także dzięki naszym działaniom, dobiegł końca” 

Tak referuje nam pan z „Liberte!” założenia programowe wykładu Prezydenta Europy. I to też właściwie jest mało ważne, bo chodzi mi zupełnie o coś innego niż te dyrdymały, które słyszymy od lat.

Przyznam się szczerze, że temat powrotu Tuska do Polski niezwykle mnie frapuje, przede wszystkim z punktu widzenia społecznych mechanizmów.

Wiadomo – wymienia się od razu niby analogiczny przypadek Kwaśniewskiego, którego plany powrotu do bieżącej polityki mający skończyć się absolutnym sukcesem, osiągnęły w pewnej chwili status legendy. Nic z tego nie wyszło. Potem przywołuje się Wałęsę, który miał wygrać wybory ponieważ był Wałęsą. Dostał chyba jeden procent.

Tusk jednak to niby inna para korków piłkarskich. Tak może się przynajmniej wydawać. Co by o nim nie mówić, to sprawny demagog, doskonale umiejący surfować po kompleksach i aspiracjach sporej ilości Polaków. Jest bezwzględny i konsekwentny. I właściwie to powinienem powiedzieć: nie można go lekceważyć. Ale...

No właśnie. To małe ale. Sam pomysł pod tytułem: Tusk+wykład+Uniwersytet, to jakaś kompletna pomyłka. Próba ubierania Prezydenta w szaty yntelektualysty, dorabianie do jego prostej jak budowa cepa politycznej narracji jakiejś quasi mędrkowatej ideologii, jest prostą drogą do stuknięcia w wyborach prezydenckich góra ośmiu punktów procentowych, czyli znalezienia się pomiędzy Biedroniem a Gowinem.

Im bardziej Tusk się napina, tym bardziej groteskowe wrażenie to wywołuje. Mam takie przeczucia, patrząc tak na niego sobie, że on nie wyczuł kiedy przekroczył cienką granicę pomiędzy byciem politykiem a przemianą w politycznego żywego trupa, który wprawdzie chodzi na własnych nogach, ale ewidentnie podśmiarduje; jest jak zombie, kimś kto tylko przypomina tę osobę, ale nie jest już nią.

Tusk wypadł z polskiej karuzeli i nie jest w stanie już pojąć zza płota swojego ego, że polityka w Polsce się zmieniła, nastroje społeczne się zmieniły, i że tutaj nikt już go tak naprawdę nie potrzebuje, nawet wśród tych, którzy wmawiają mu, iż jest wprost odwrotnie. Dowodem na to ten idiotyczny pomysł ze zbudowaniem jakiejś nowej narracji, opartej o okrągły stół, 4 czerwca i „europejskie wartości”. Naprawdę nie wiem kto mu podsunął to coś pod nos, może sam Graś? Albo ekshumowany Ostaszewski? I jeszcze te wystawione na ulicy megafony, żeby lud Warszawy mógł posłuchać przemowy tego cymbała. Zdrajców i sprzedawczyków Polska ma pod dostatkiem u siebie, nie potrzebuje przechodzonego i wypalonego rentiera, którego kopnąć w d..ę ma ochotę nawet ktoś tak zdeprawowany jak Schetyna. Wraca do Polski wypluty przez kastę nowo-europejskich „kapłanów”, choć oczywiście do naszych rodzimych demokratów nie dociera. Myślę jednak, że tego typu ludzie gdzieś jednak czują takie rzeczy, choćby podświadomie. I odsuną się od niego przy pierwszym nadarzającym się momencie, żeby przypadkiem nie ochlapało ich coś nieczystego.

Mam nieodparte wrażenie, że już niebawem będziemy świadkami druzgocącego upadku tego szkodnika, a odbędzie się to wszystko właśnie ku uciesze jego „przyjaciół”, co będzie znamiennym i wyrazistym podsumowaniem jego przygody z polityką. Chciałoby się go ostrzec, parafrazując klasyczny mem: Donald. To, ekhm, walnie.

I tylko, choć to może wyjątkowo niechrześcijańskie, przypomina mi się ta anegdota, w której jakaś przedwojenna chyba aktorka będąc na spacerze z mężem, spotkała na Nowym Świecie dawną konkurentkę. Pogadała chwilę z nią miło, a potem szepnęła do męża: „ale się postarzała, aż przyjemnie popatrzeć”.

https://wpolityce.pl/polityka/443480-co-szykuje-donald-tusk-kulisy-trzeciomajowego-wykladu



tagi: tusk 

Marcin-K
20 kwietnia 2019 15:59
11     1828    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Szczodrocha33 @Marcin-K
20 kwietnia 2019 16:45

"Tusk wypadł z polskiej karuzeli i nie jest w stanie już pojąć zza płota swojego ego, że polityka w Polsce się zmieniła, nastroje społeczne się zmieniły, i że tutaj nikt już go tak naprawdę nie potrzebuje, nawet wśród tych, którzy wmawiają mu, iż jest wprost odwrotnie."

Tusk zostal usuniety z polskiej karuzeli poniewaz zmienil sie kierownik karuzeli. Amerykanie zaczeli sie "wpychac" ponownie na nasz teren.

Nie sadzi pan chyba ze nagrywanie w restauracji to robota paru kelnerow i tego chlopiny z Lubina, ktorego niedawno dzielni polscy policjanci w koncu dopadli?

To bylo przygotowywanie gruntu pod zmiane administracji [uwazam slowo "administracja" za bardziej trafne niz "wladza"].

Najpierw naglosniono odpowiednio tasmy, potem Niemcy w poplochu ewakuowali Tuska do Brukseli. No a potem odpowiednia kampania medialna i PiS u steru.

Wiec ja sadze, ze jesli nadal bedzie ten sam kierownik karuzeli [Amerykanie], a wiele na to wskazuje, to rzeczywiscie Donald Tusk bedzie mogl chyba tylko wrocic do Sopotu i pograc w pilke [nie wiem tylko czy bedzie mial z kim].

Jesli jednak nastapia jakies zawirowania na scenie miedzynarodowej i europejskiej polityki, i Niemcy zaczna sie ponownie rozpychac, to akcje Tuska jeszcze moga pojsc do gory.

Jakby na to nie spojrzec, Niemcy trzymaja go caly czas w odwodzie [wybrany na druga kadencje przewodniczacego Rady Europejskiej].

Widac uznali ze jeszcze moze sie przydac.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Szczodrocha33 20 kwietnia 2019 16:45
20 kwietnia 2019 18:03

Dokładnie. Berlin liczy no to,  że Trumpa już niebawem zastąpi jakiś lewak, który znowu da Niemcom wolną rękę na naszym kontynencie i na kontynuację dealu z Putinem.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Szczodrocha33 20 kwietnia 2019 16:45
20 kwietnia 2019 18:56

Ja się generalnie zgadzam ze wszystkim co pan napisał, tyle że nie wszystko da się tak łatwo zaplanować i przeprowadzić. On zapewne jest sterowany padem przez większych misiów z zachodu, i wszystko fajnie, tyle że się w międzyczasie lekko wytarł. Obcuję na co dzień z fanami wszystkiego co jest antypisowskie i nie widzę w ich oczach żaru na ten powrót. Coś się wypaliło. Można mu jeszcze tu oczywiście wyprodukować niezłą orkiestrację, ale nie wszystko da się sprzedać na siłę. Mogę sie oczywiście mylić.

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @Marcin-K
21 kwietnia 2019 00:19

Dopóki Putin w Moskwie, dopóty Tusk będzie w polityce.

Naiwnością jest twierdzenie, że Tusk to człowiek Niemiec. Tusk to russkij czeławiek.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Marcin-K
21 kwietnia 2019 08:52

Niemcy i Rosja to tandem podobnie jak USA - Izrael. Polityk będący "człowiekiem Niemiec" musi mieć dobre układy z Rosją.

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @Marcin-K 20 kwietnia 2019 18:56
22 kwietnia 2019 09:55

A do tego wydaje się , że łatwiej i częściej ludzie przyznają się do głosu na PiS (..,nie do sympatii)

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @Marcin-K
23 kwietnia 2019 11:01

"... Wałęsę, który miał wygrać wybory ponieważ był Wałęsą. Dostał chyba jeden procent"

 

Wałęsa dostał mniej niż 1%, a dokładnie 0,96%.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować