-

Marcin-K

O człowieku, który jest w stałej łączności z Hollywoodem

Jak już tu wielokrotnie próbowałem dowodzić, z PiS-em u mnie jest tak, że zażywam, ale się głęboko nie zaciągam na wszelki wypadek. Chociaż czasami to już robi się denerwujące, to dystansowanie się i asekurowanie. Z żadnego innego wyboru politycznego nie trzeba się tłumaczyć, nawet z nie głosowania w ogóle. Przyznawanie się do popierania Prawa i Sprawiedliwości jest tak skuteczne towarzysko, jak próba zainteresowania kobiety rozmową o przepisach w piłce nożnej. Najlepiej wtedy, dla choćby pozornego oczyszczenia atmosfery, trzeba jeszcze dodać, że głosuje się tylko na Kaczyńskiego, albo że tak naprawdę to gardzi się socjalizmem. No ale cóż, taki już jest ten los.

Czasami jednak nawet żelazny elektorat ma dość. Choć aktualnie w polityce nie dzieje się nic. Literalnie nic. No bo o czym pisać? Udawać geopolityka? O sprawach historycznych lepiej nie pisać jak się nie potrafi. O Kukizie i jego rozterkach? O tym że zaplombowali pokoik Nowoczesnej? To może w sumie byłoby nawet, nawet. Przeglądałem tych Karnowskich wzdłuż i wszerz, ale nic nie poniosło. Zajrzałem nawet na Gazeta.pl., pierwszy raz od wielu, wielu miesięcy. Tam jest już czysty psychiatryk. Wróciłem więc na Karnowskich. I nagle pomiędzy całym tym żużlem, zauważyłem coś lśniącego. Może nie jest to diament, ale w takich warunkach trzeba brać i to.

Pojawił się na "wPolityce" wywiad z panem Rdesińskim, prezesem Polskiej Fundacji Narodowej. Nawet bym nie spojrzał w tym kierunku, ale przyznam się, że tytuł zrobił na mnie pewne wrażenie. "Jesteśmy w stałym kontakcie z Hollywoodem". Tak, to dzieje się naprawdę.

Temat PFN-u był już omówiony z każdej strony. Jeśli ktoś chce się na serio dochrzanić do PiS-u to PFN jest mięciutkim podbrzuszem, w które należy kopać ile wlezie. Na razie sypie się konfetti. Sondaże wariują, Karnowscy już rozdają stanowiska na przyszłe trzy kadencje. Niedługo ktoś poleci na Księżyc i zatknie tam, tuż obok tej jankeskiej, niebieską flagę z orłem w logotypie. Tymczasem pan Rdesiński bez żenady przyznaje się, że ma 50 baniek rocznego budżetu i jednocześnie stwierdza, że nie do końca łatwo jest takie pieniądze wydać, bo gwiazdy od Wielkiego Szatana liczą sobie bardzo dużo za udział choćby w skromnej reklamówce.

Przytomny dziennikarz wtrąca mu się w zdanie, i przypomina, że Anglicy za ledwie 5 mln funtów nakręcili film "Jak zostać królem" i odnieśli sukces. To jednak nie przemawia do pana Rdesińskiego. On mierzy w Hollywood na całego.

Tak, jesteśmy w stałym kontakcie z Hollywood. Żeby nie wpłynąć na negocjacje, nie mówię o nich publicznie, dopóki nie będzie efektów. Zdradzę tylko, że trwa wiele rozmów. Podobnie dzieje się na szczeblu politycznym, o czym również na razie mówić nie mogę. Podkreślę jednak, że poprzez kulturę, media i naukę docieramy również do polityków i zmieniamy świadomość decydentów.

Nagabywany i molestowany pan Rdesiński wyznaje też nam, jaka będzie ewentualna tematyka hollywoodzkiego dzieła pod polską banderą.

Niewiele mogę ujawnić, wspomnę jedynie ogólnie, że na film zasługują niewątpliwie sylwetka rotmistrza Pileckiego i jego niezwykłe bohaterstwo. Działamy dwutorowo. Z jednej strony finansujemy produkcje polskie, wymagające mniejszych nakładów finansowych, ale mające ważny wkład w budowanie polskiej tożsamości narodowej. Z drugiej, skupiamy się na produkcjach zagranicznych w USA.

Czyli można już sobie wyobrazić te efekty. Jak to pisywał kiedyś Coryllus, będziemy oglądać wysokobudżetowy pokaz wyrywania paznokci, który najprawdopodobniej nie zainteresuje nikogo.

Nie wygląda na to, żeby całe to PFN miało nad sobą jakiś przytomny nadzór. Nie jest potrzebny. Polacy przyzwyczaili się już, że niczym tak się dobrze nie pali w piecu jak pieniędzmi podatnika. Na całe szczęście dla pana Rdesińskiego, nie ma w Polsce żadnego polityka, który otwarcie sprzeciwiłby się wydawaniu publicznej kasy na "filmy" i "sztukę". Spór toczy się jedynie na jaką "sztukę" można wydać, a na jaką nie można. Albo będą filmy o Polakach żydożercach, albo o wyrywaniu paznokci. Nie wiem jeszcze jakie filmy chciałby kręcić pan Winnicki, ale myślę że mógłby powstać wysokobudżetowy serial Netflixa o Romanie Dmowskim. W niego mógłby wcielić się Liam Neeson. Albo Andrzej Grabowski, bo i dlaczego nie?

I na koniec mała uwaga do braci K. Skoro nie wiecie jak PiS może przegrać wybory, to właśnie tak. Za jakieś cztery lata, jakaś sprytna menda weźmie kalkulator, podliczy wydatki PFN-u, pokaże to ludziom, i powie: a nie mówiliśmy?

 



tagi: pis 

Marcin-K
26 czerwca 2019 09:38
8     1665    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Marcin-K @boson 26 czerwca 2019 09:45
26 czerwca 2019 09:47

Ja to widzę tak, że może dobrze że tam Józef Orzeł jest, bo jakby go nie było, to pewnie już dawno kręciliby trzecią część patriotycznej produkcji wysokobudżetowej, która leżałaby w Biedronce po 9,99zł.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Marcin-K
26 czerwca 2019 09:52

W jednym z kanałów powtarzają sławny serial "Wszystkie stworzenia małe i duże", nakręcony według pamiętnika weterynarza Jamesa Harriotta. Ja ten film oglądałem z zapartym tchem, jako dziecko. Tak mi sie wydawał dowcipny. Dzięki temu filmowy Brytyjczycy znów okazali się najsympatyczniejszymi i najciekawszymi towarzysko facetami na świecie. Dziś patrze na to i nie wierzę. Współczesny widz nic by z tego nie zrozumiał, tak oszczędnymi środkami było to robione i takie było normalne. Ci ludzie, trochę tylko podkolorowani i całkiem natralne otoczenie. Wystarczyło. Ja wiem, że czasy są inne, ale przypomnę tylko, że nie w produkcji siła a w dystrybucji. Jeśli nie mamy własnych produktów i własnych punktów sprzedaży, możemy sie, pardon, pocałować w dupę

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @gabriel-maciejewski 26 czerwca 2019 09:52
26 czerwca 2019 10:05

No właśnie, mogliby zacząć od zwykłego promowania produktów, których nawet już nie trzeba tworzyć, bo są na rynku. Pewnie za te pieniądze, które oni mają w budżecie, to dałoby się zrobić masę dobrych rzeczy, tyle że trzeba by było się odsunąć i nie przeszkadzać. No cóż, skoro chce się zaspokajac sztucznie wykreowane aspiracje, tyle że nie z "tamtej" strony, a "od tej" strony, to nie ma się co dziwić. Nie widze szansy na to, żeby w PiS ktokolwiek tę kwestię uzdrowił. Prezes nie ma do tego głowy, a jak wiemy, partia jest jak czołg, do tego rozpędzony. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Marcin-K
26 czerwca 2019 10:13

Ojoj. Coś dzisiaj dzień na strzały z liścia - najpierw Gabriel, teraz to. Piękne mamy projekty, hoho.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Grzeralts 26 czerwca 2019 10:13
26 czerwca 2019 10:48

Na razie ratuje nas tylko to, że tamci w ogóle nie mają projektów:)

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @boson 26 czerwca 2019 10:13
26 czerwca 2019 10:49

To też świadczy o nich. Jak już sprowadzają takiego gościa, to może trzeba by mu dać dobre pasmo w prime time w TVP, zamiast promować tam Sławomira. A oni organizują niszowe spotkania, o których trudno w ogóle się dowiedziec.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Marcin-K
26 czerwca 2019 15:43

hmmm tiaaaa... jesteśmy w ciągłym kontakcie z krainą snów i chorych rojeń... nie wiem czemu ale dla mnie zabrzmiało to jak laboratorium muppetów... tylko kto robi za tego wiecznie drżącego asystenta... może w jakimś momencie zjawi się Zwierzak i rozpędzi to towarzycho na cztery wiatry...

 zamiast prosić się o udział jakichś ćwiećinteligentów  jakiejś filmowej produkcji trzeba i należy zainwestować w technologie 3D... stworzyć wirtualne postaci, rozpropagować i sprzedawać po umiarkowanej cenie używając własnych kanałów dystrybucji które można stworzyć w internecie... wyjdzie taniej, szybciej, wygodniej i co więcej oszczędniej...

za jakiś czas ten projekt zostanie zamknięty bo wyjdzie z tego kicha... chyba, że niedługo po projekcji produkcji Vegi gdzie Ferdek Kiepski będzie usiłował przekonać widzów, że to on jest prawdziwszy od oryginalnego Kaczyńskiego zostanie zaangażowany do serialu "Korona królów" jako koń na którym siedział pod Waterloo Napoleon... że co ? że Kazimierz Wielki i Napoleon to kilkaset lat różnicy ? a kto by się taki drobiazgami przejmował... dodajmy do tego problemy z nadmiarem CO2 to i kasa się znajdzie i nawet Janek Gajps razem z Olbrychskim chętnie zagrają Azję Tuchajbejowicza... kwetsia który zagra Azję a który wierzchowca do uzgodnienia... byleby tylko okazało się, że  świat neleży ocalić przed globalnym ocipieniem... żal mi tej dziewczynki której mamusia uparła się zepsuć wakacje coby jej korporacja zarobiła więcej hajsu... chyba, że zastąpi ją ta no... wellman ?? albo grodzka a. z poprzedniej kadencji... czy ktoś wie co się z nią/nim dzieje ?

a tak w ogóle to dziwi mnie dlaczego jeszcze nie są w ciągłym kontakcie z myszką Mickey, kaczorem Donaldem czy psem Pluto... byłoby bardziej wesoło i autentycznie... no i nie wpływają na zwiększenie ilości CO2 

zaloguj się by móc komentować

bolek @Marcin-K
26 czerwca 2019 20:21

" Tak, jesteśmy w stałym kontakcie z Hollywood. "

Nie wiem dlaczego ale jak to przeczytałem, to pierwsze co przyszło mi na myśl to była "ORBITA" telewizja młodych kosmonautów :)

" Tam jest już czysty psychiatryk. "

Generalnie tak jest wszędzie, aczkolwiek czasami można się czegoś nowego dowiedzieć. Np dzisiaj dowiedziałem się o Polskim Żydzie, który wyzwolił Amerykę. :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować