-

Marcin-K

O głupocie, która może być prawdą

Dawno nie było żadnych wieści z Holandii, bo w sumie nic się tam istotnego nie dzieje, a to, jak wiemy, bywa najbardziej niepokojące. Jednym z newsów dnia w tamtejszych mediach, oprócz oczywiście spraw afgańskich, musiało stać się wiadomo co. Oto screen ze strony internetowej ichniego TVP, czyli NOS.nl.

Fajne, prawda? Podpis pod tym zdjęciem głosi: Polscy obywatele demonstrują przeciw nowelizacji ustawy medialnej. Polscy obywatele, no po prostu rozkoszne. Jak widzieliśmy tych obywateli zebrało się mniej więcej piętnastu na krzyż, ale jak to opowiadał śp. Paweł Zarzeczny o radach jakie dostał od kolegów dziennikarzy starszej już daty: niech ci, Pawełku, prawda nie przeszkadza w pisaniu. Nie denerwujmy się na zapas - Holendrów nie obchodzi Polska, ani polskie media. Ale bawi sama konstrukcja tego newsa i jego ostentacyjna głupota. Mowa w nim o tym, że "przetrwanie OSTATNIEGO kanału krytykującego rząd" jest zagrożone".

"W zeszłym tygodniu izba niższa uchwaliła kontrowersyjną nowelizację ustawy medialnej. Jeśli Senat również wyrazi zgodę, firmy pozaeuropejskie nie będą mogły już mieć większościowego udziału w polskich mediach."

Rozumieją państwo? Kontrowersyjna ustawa, ponieważ firmy pozaeuropejskie nie będą... Warto czytać zachodnie newsy, gdyż ich ostentacyjna głupota może operować na swobodniejszych skalach, i jeśli odrzeć je z mediaworerskiego bełkotu wyłania się coś - aż głupio to napisać - w rodzaju prawdy, lub czegoś do niej zbliżonego. Kawa na ławę. Ustawa kontrowersyjna, bo polska, proste, czego tu nie rozumieć? A bohaterscy i liberalni Holendrzy ratują tę jedyną krytykującą rząd stację. Coś w podobie do tego, jak nasz rząd niedawno uratował białoruską biegaczkę, panią Kryscinę.

Jeżeli KRRiT nie przedłuży koncesji, koncesja holenderska pozwoli nam na kontynuację nadawania w TVN24 w porozumieniu z polskim i europejskim ustawodawstwem” – pisze Kasia Kieli, europejska prezes Discovery.

Pani która nazywa się - odpuść Panie grzechy - Kasia Kieli PODKREŚLA, że ​​"kanał nadal walczy z polskim rządem". To jest - jak pisują młodzi w internecie - czyste złoto. Nie ma tak jak w wypowiedziach dla naszych przekaziorów, bułkę przez bibułkę, wolność słowa, demokracja. Nie, po prostu "walczymy z polskim rządem" i szlus. Kasia Kieli podkreśla że walczy z polskim rządem, a portal NOS.nl, na pożegnanie z tym tematem dodaje jeszcze, że pan Blinken wyraził to, o czym niedawno pisałem, czyli "głębokie zakłopotanie". Bez tego informacja o putinizacji Polski nie byłaby pełna, to jasne jak drut.

Pisałem wyżej, że nie ma się co tymi Holendrami przejmować. Przypomnę po raz nie wiem który: koalicyjny rząd pod przewodnictwem Marka Rutte podał się do dymisji bodajże w styczniu tego roku. Wybory planowo (częściowo korespondencyjnie) odbyły się w marcu. Wyobrażacie sobie jakby w Polsce wybory były w marcu, a pod koniec sierpnia nie było jeszcze nawet widocznego końca "negocjacji koalicyjnych"? A tu media holenderskie radośnie oznajmiają, że po przerwie wakacyjnej owe negocjacje zostają wznowione, a pani Kaag, mówi że "wszystkim się zaczyna spieszyć". Negocjacje rozbijają się o to - nie wchodząc w szczegóły (o tych może wkrótce) - że pani Kaag z partyjki o nazwie Demokratien 66 chce aby w koalicji były dwie partie lewicowe (które ledwie przeżyły wybory) a Mark Rutte mówi, że dla niego to "o jedną za dużo". Pani Kaag, ta sama która radośnie po ogłoszeniu wyników wyborów skakała na stole, ubolewa że do koalicji pcha się protestancka Christien Unie, która nie chce pozwolić, by każdy po 75 roku życia mógł pójść do lekarza po receptę na eutanazję.

Holendrzy mówią, że się spieszą z powołaniem rządu. A jeśli za pół roku ten rząd nie powstanie. To nic - odpowiada Mark Rutte i jego potencjalna koalicjantka - rozpiszemy nowe wybory, oj tam, oj tam.

Żeby już całkowicie utopić tę notkę w oparach absurdu, wspomnę tylko o informacji pochodzącej również z holenderskich mediów, wedle których niderlandzcy wydawcy książek narzekają na drastyczne problemy z dostępem do papieru. Ten - jak wynika z owego newsa - a właściwie coś co nazywa się miazgą, zasysany jest przez firmy produkujące kosmiczne ilości tektury - ta z kolei niezbędna jest aby zasycić post-pandemiczny rynek pudeł tekturowych ponieważ ludożerka zamawia wszystko przez internet i w coś to trzeba pakować. Do tego też bardzo wzrosły zamówienia na pizzę na wynos, oraz na inne jedzonko dostarczane do domów. To jeszcze nie wszystko - ogromne ilości miazgi papierowej zżera z rynku światowego rosnący w Azji biznes papieru toaletowego. Biedny rynek księgarski - ileż to wspaniałych dzieł nie powstanie przez te problemy, albo zostanie umiesczone w kilkumiesięcznych kolejkach. Księgarze holenderscy jednak bardzo się nie martwią. Jeden z nich twierdzi, że zaczną drukować książki na gorszym papierze, i też będzie dobrze.

A już na zupełny koniec, na poprawę humorów - oto razem ramię w ramię premier Mark Rutte wracający z roboty na rowerze, a obok pani Kaag, której marzeniem jest eutanazja bez granic. 

 



tagi: holandia 

Marcin-K
16 sierpnia 2021 15:26
6     1482    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Ogrodnik @Marcin-K
18 sierpnia 2021 23:42

Wielokrotnie byłem w Holandii. Jedno wiem; mają tyle wody, że normalny człowiek by się udławił. 

Nikt na te pańskie spekulacje nie odpowiada. Zatem uzupełniam tę lukę filmem, który osobiście nakręciłem. Komórką.

 

https://youtu.be/6XqY2WpLa4I

Pozdrawiam serdecznie

zaloguj się by móc komentować



Paris @Marcin-K 19 sierpnia 2021 09:54
19 sierpnia 2021 22:01

Pan  popatrzy,  Panie  Marcinie,  a...

...  we  Francji  nawet  slowem  nie  pikneli  w  telewizorach  ichnich  o  "pSZEsladowaniaH"  tvn'u  w  Polsce...  normalnie  nul,  po  prostu  GROB  !!!

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Paris 19 sierpnia 2021 22:01
20 sierpnia 2021 10:17

Jak widać oni muszą dbać o innych prześladowanych:) Jak zaczną mówić tam w mediach o jakiejś innej telewizji, to będzie wiadomo kto ją sponsoruje.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Ogrodnik 19 sierpnia 2021 21:01
20 sierpnia 2021 10:20

Ja byłem w Holandii wiele, wiele razy i nigdy nie słyszałem tam żadnego muezzina, czy jak oni się tam nazywają. Można tam żyć zdala od tego. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować