Ale skoro tak duże koncerny podejmują tak poważne jednak decyzje biznesowe, to może wiedzą coś więcej jak ten nowy ład będzie wyglądał w praktyce. Ja myślę że naprawdę liga będzie ciekawa w przyszłym sezonie.

Dziwne, że nikt nie pracuje nad elektrycznymi jachtami, które żra miliony ton ropy. Elektryczne samoloty albo czołgi też byłyby fajne. Ale cholera nikt nie chce nad tym popracować. 

10 dniowa kwarantanna pomimo, że człowiek zdrowy jak koń, to nowy hit PiS u. Coś gadają o jakiejś loterii... 

Nad elektrycznym helikopterem bojowym już pracują. Są już prototypy elektrycznych awionetek. Pani sen czy koszmar (tego nie wiem) spełni się szybciej niż pani sobie wyobraża.

"Ostatnio jednak znalazła się tam notka, z której wynika iż koncern Audi jako część grupy Volkswagen zamierza już od roku 2026 zaprzestać produkcji samochodów o napędzie tradycyjnym, czyli takich z dziurą z boku, do której wlewa się wyssaną z ziemi i przetworzoną ropę."

Ciekaw jestem, do kogo adresuje Pan ten opis samochodu? :(

Umówmy się: firma z Redmont ma na swoim obszarze działania monopol naturalny vel rynkowy. I to nawet nie absolutny monopol, bo przecież można oddać się w opiekę konkurencyjnej firmie Cupertino lub przejść na tzw. wolne oprogramowanie systemowe, czyli np. Linuksa. Trzeba jednak być świadomym, że wybór pierwszej alternatywy grozi popadnięciem w sekciarstwo, a jeśli chodzi o drugą... cóż, jeszcze mniej wiadomo, kto za tym wolnym oprogramowaniem naprawdę stoi i jeśli komuś zależy na całkowitej wolności, to trzeba mieć umiejętności geeka i lubić pobawić się jądrem (system kernel).

Aha, jest jeszcze jedna możliwość: zrezygnować z komputera w ogóle. Ale to, jak rozumiem, wykluczamy. Przynajmniej dopóki chcemy zaglądać na ten portal.

W  ̶Z̶S̶R̶R̶  Internecie to nie ty śledzisz wiadomości, to wiadomości śledzą ciebie. ;) Można to ograniczać za pomoca specjalnych wtyczek do przeglądarek, jednak trzeba mieć świadomość, że zarazy wyeliminować całkowicie się nie da. "Oni" zawsze znajdą sposób, żeby podetknąć ci coś, czym się według nich interesujesz, a wiedzą czym, bo śledzą twoja aktywność. Błędne koło. A przy okazji efekt tzw. echo chamber, który sprawia, że człowiek odbiera ze świata tylko takie sygnały, które utwierdzają go w jego światopoglądzie, fascynacjach i fobiach.

Akurat najnowsza innowacja firmy z Redmont, czyli ikonka widżetu "Wiadomości i zainteresowania" na pasku zadań, jest uczciwym rozwiązaniem: masz to wszystko odpowiednio wydzielone w jednym miejscu i jak nie chcesz, to nie zaglądasz. Jeśli chcesz zaglądać, to możesz w pewnym zakresie dopasować do swoich potrzeb, np. usunąć informacje o pogodzie. Albo po prostu usunąć ten widżet. Co z oczu, to z serca.

Wcale nie trzeba grzebać w rejestrze, jak piszą gdzieniegdzie na formach. Prawym klawiszem kliknąć na pasku zadań, podjechać myszą do pozycji "Wiadomości i zainteresowania" i z trzech możliwości wybrać "Wyłącz". Co sam zrobiłem i każdemu z czystym sumieniem polecam.

To tak jak z ogrzewaniem. Mój znajomy projektant instalacji elektrycznych z ogromnym doświadczeniem powiedział mi, że jego zdaniem z punktu widzenia ekonomii całego kraju i ekologii, najlepiej byłoby gdyby wszystkie domy i mieszkania były ogrzewane elektrycznie. 

Tutaj tylko zaczyna się temat gałęzi strategicznych, czyli procesu dostarczania źródła energii, i całej geopolityki wokół. 

Te firmy nas nie szpiegują...to tylko boty....aby naprawdę szpiegowsc potrzebni sa ludzie....dużo ludzi, ktorzy te dane czytaja i analizuja....i tu zaczyna sie problem, bo nigdy nie uda sie szpiegowac więcej niż 1% populacji. Nawet za komuny szpiegowano tylko ten 1%. 99% była poza kontrola o ile się nie wynurzała ze swoimi myślami. Gdy sytuacje trzeba opanowac i kontrolowac, to stawia sie na czele "przemian/rewolucji/"  ten 1% i można dalej spokojnie konsumowac prawdziwą władzę. Oczywiście wmawia sie ludziom poprzez narzędzia propagandy, że oni wszystko i wszystkich szpieguja, że nikt nie ma z nimi żadnych szans itp. A że lydzie lubia sie tym ekscytować, to rozsiewaja te zaraze w umysłach swojego otoczenia i tak to już potem wszyscy sa sparaliżowani strachem. 

Wiec powtórzę - mogą szpiegowac max. 1% populacji...reszta to ściema.

No to mnie ojciec zaskoczył. Fajnie będą wyglądać elektryczne stacje dokujące na froncie. O matko i córko! 

Te dziadowskie baterie Tesli wybuchaja. SalomonH l8nkoesl tu film pokazujacy co może zrobic bateria litowa używana w Tesli. To jest właśnie problem - przedtarzała technologia w źródłach prądu. 

A elekyryki kak sie rozpedza do 100km/h też hałasuja. 

Chciałbym zauważyć, że nie tylko Tesla produkuje elektryki. 

https://press.kia.com/pl/pl/home/press-kits/2020/kia-motors-og_osia-nowy--strategiczny--plan-s--rozwoju-w-dziedzi.html

https://e.autokult.pl/39566,kolejny-krok-jak-toyota-ze-specjalisty-od-hybryd-chce-sie-stac-liderem-aut-elektrycznych

itd.

Wielki biznes nie wchodzi w produkty, które mają nie działać. Chce mnie Pan przekonać że wypuszczą samochody które nie będą działać? 

Pan wybaczy ale zaufam Japończykom...

"Brakuje mi tu jednej daty: 21 lipca 1969" - specjalnie ją pominołem żeby nie przeczytać, że to ustawka zmontowana przez Kubrika ;)

A ja jako nastolatek czytałem powieść "Neuromancer" Gibsona z 1984 roku i okazuje się, że wiele rzeczy przewidział. A przecież nawet globalnej sieci internet jaką znamy dziś wtedy nie było a komputery osobiste z tamtego okresu to żart z technologi :)

Neuromancer – powieść Williama Gibsona z 1984 roku, uważana za klasykę cyberpunku. Stanowi pierwszą część tzw. Trylogii Ciągu (ang. Sprawl Trilogy), której kolejne tomy to Graf Zero i Mona Liza Turbo.

Fabuła[edytuj | edytuj kod]

Akcja powieści rozgrywa się w świecie przyszłości o charakterze dystopijnym, a jej głównym bohaterem jest Case, haker, który okradł swoich dawnych pracodawców, a ci wstrzyknęli mu radziecką mykotoksynę, aby nigdy nie mógł wejść do wirtualnego świata. Z pomocą przychodzi mu pewien człowiek o imieniu Armitage, który zmieni jego dotychczasowe życie – dzięki niemu zostaje on wynajęty przez nieznanego mocodawcę do popełnienia, wydawałoby się niewykonalnego, przestępstwa.

Wpływ na kulturę[edytuj | edytuj kod]

Neuromancer rozwija wizjonerskie koncepcje sztucznej inteligencji, rzeczywistości wirtualnej, inżynierii genetycznej, wypierania tradycyjnych państw narodowych przez wielkie korporacje oraz cyberprzestrzeni, zwanej w książce matrycą (w oryginale the matrix) na długo zanim idee te stały się często eksploatowanym motywem w kulturze popularnej. Gibson porusza również problem dehumanizacji świata zdominowanego przez wszechobecną i tanią technologię. W opisywanej przezeń przyszłości przemoc i wolny rynek są jedynymi pewnikami, a dystopijne elementy związane ze społeczeństwem są równoważone przez energię i różnorodność. Powieść spopularyzowała takie pojęcia jak cyberprzestrzeń i lód."

Dźwięk elektryka słychać z trzykrotnie mniejszej odległości…

Wyniki? Auta napędzane silnikami spalinowymi dało się zidentyfikować z odległości blisko 11 metrów. W przypadku elektryków dźwięk nadjeżdżającego auta uczestnicy eksperymentu słyszeli średnio z 3,3 metra. Taka dysproporcja stanowi potężne zagrożenie. Czemu? W sytuacji, w której pieszy z różnych powodów wejdzie na pasy, ale nie rozejrzy się, praktycznie nie będzie miał możliwości usłyszenia nadjeżdżającego pojazdu. Szczególnie że w miastach poziom hałasu generowanego przez otoczenie dodatkowo przytłumi dźwięk jazdy elektryka. To tworzy realne zagrożenie dla życia i zdrowia

https://www.scmultirent.pl/blog/wpis/Dzwiek-samochodu-jaki-znamy-przejdzie-do-historii

Widzę, że zapomniał Pan albo co gorsza, nigdy o tym nie słyszał, że inteligencja jest nam dana po to, żeby sobie dawać radę z głupszymi, a nie po to, żeby się z nich inteligentnie wyśmiewać!

Jest róznica pomiędzy popisywaniem się, a dzieleniem się wiedzą, swoimi nabytymi wiadomościami- Pańska pisanina to zwykły popis, upajanie się napisanymi słowami, nic więcej!

Co do słodziaka, to byłbym ostrożniejszy. :(

Z całym szacunkiem dla Gibsona, to jego wyobraźnia szła albo w kierunku rzeczy całkiem przewidywalnych w 1984 roku przez ekstrapolację ówczesnej rzeczywstości, albo z przepowiedniami nie trafiał. Trochę tak jak twórcy Blade Runnera. Jeśli chodzi o nieprzewidywalne na zdrowy rozum rzeczy, które jednak komuś majaczyły w literackich wizjach, to na mnie większe wrażenie wywiera np. opowiadanie E. M. Fostera "Maszyna staje". Przewidzieć w 1909 roku Facebooka to jest jednak coś. ;)

Za to nie robią na mnie wrażenia teorie spiskowe, jeśli chodzi o lot Apollo 11. Chociaż nie dziwię się zdziwieniu, że przy ówczesnym stanie techniki możliwe były rzeczy, na ktore dzisiaj nikt się nie chce poważyć. Wszystko zależy od nastawienia. Zwolennicy teorii spiskowych będą się czepiać każdej dupereli.

Ludzie będą kopać i zasypywac doły do śmierci, bo inaczej ZUS zbankrutuje.

Skąd przy takim postępie technicznym parcie na to, by ludzie pracowali coraz dłużej?

Nawet chyba zniknęła dziedzina, która kiedyś nazywała się socjologią czasu wolnego.

Co będą robić ludzie "oswobodzeni"

To zależy do jakiej kasty będą należeć.

Będą ci, co mają i mogą - w tym prawo do działania na niwie ekonomicznej / politycznej.

Reszta będzie miała zunifikowane budżety zwane dochodem gwarantowanym - a zajmować się może np. przytułkami dla zwierząt. U mnie w okolicy trwa debata na co przeznaczyć środki publiczne - czy na ławki w parku, czy na domki dla jeży. Oponenci twierdzą, iż jeżom domki niepotrzebne - ale wyedukowana młodzież uważa, że to słodkie i miłe.

Milion! Milion można wygrać jak się zaszczepi! Ludzie! Milion!

>>>młodzież uważa, że to słodkie i miłe.<<<

Tak. To mnie najbardziej niepokoi. Brak zrozumienia że ból jest integralną częścią ludzkiego życia, a jego usunięcie / pomijam przypadki  medycyny paliatywnej/ skutkować będzie umysłową degręgoladą. Pluszowa cywilizacja. To X razy bardziej szkodliwe niż nadmierny socjal. 

Fostera nie znałem. Rzeczywiście robi wrażenie. Gibsona czytałem 25 lat temu :) wspomnienie z czasów nastoletnich - pamiętam, że musiałem przeczytać 2 razy żeby zrozumieć co autor miał na myśli. Nie jestem specem od S-F jednak uważa się to działo za początek kultury cyberpunk a więc coś jest na rzeczy.

Apropo techniki i osiągnięć na mnie największe wrażenie nadal robią piramidy ;)

To oferta dla tych, co w szkole nie uważali na matematyce, bo ryzyko zejścia na poszczepienne komplikacje jest wielokrotnie większa, niż wygranie tego miliona. No ale skoro miliony ludzi grają w totolotka, który matematycznie da się opisać jako maszynę, do której wrzucasz złotówkę, a wypada 40 groszy, od których zabierają podatek, to jakiś target dla takiej propagandy istnieje.

Świat byłby o wiele piękniejszy, gdyby więcej ludzi używało mózgu.

Napęd spalinowy wygrał nie dzięki spiskowi nafciarzy, ale dzięki temu, że wlewa Pan do zbiornika 50 l paliwa i przejeżdża ponad pół tysiąca km. Także po pustyni.

Ford wyprodukował ponad 15 mln  Fordów T, a nie miały one nawet akumulatora. Bo na początku XX wieku akumulator był drogi, niewydajny i stosowano go tylko w luksusowych samochodach.

I tak pozostało to do dzisiaj -  proszę porównac cenę Tesli i Skody Superb  lub Forda Mondeo.

Każdy przytomny, technicznie wykształcony inżynier potrafi obliczyć, jakie byłoby światowe zapotrzebowanie na energię elektryczną,  obliczoną na podstawie ilości energi zawartej w zużywanym paliwie przez transport samochodowy. Jest to średnio trzykrotna wartość obecnie zainstalowanej światowej mocy wszystkich elektrowni.

Chyb że wprowadzone zostana limity poruszania się elktrykami - po pustych autostradach. Albo jeszcze wincej, i wincej... wiatraków.

JA jestem z natury bardzo ostrożnym człowiekiem. Nurtuje mnie tylko jedna kwestia. Pan już któryś raz krytycznie odnosi się do moich tekstów - pytanie czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby zaprzestanie ich czytania? Czy to może jakiś silniejszy imperatyw?

Myśle, że ktoś coś wie o energii.

Jeśli idą w elektryki to wiedzą, że prądu nie zabraknie.

Szanuje firmę Toyota a także niemieckie koncerny samochodowe - to nie są idioci. 

Sprawdziłem. Piszę u Pana po raz pierwszy. Chyba, że się mylę, to proszę mnie poprawić.

Znam temat przekrętu zwanego zielona energia.

Wiem o czyn Pan mówie ale mam rozumieć, że KIA, Nissan, Toyota i właściwe wszystkie liczące się marki na świecie też dały się wpuścić w kanał albo są oszustami?

Jakoś mi sie to nie skleja.

Dobry wieczór.

Nie wiem, czy ktoś z szanownych był w hucie, gdzie wytapia się żelazo. Ja byłem. Miałem warsztaty w hucie Kościuszko oraz w hucie Jedność, a także ...na odlewni żeliwa w Gliwicach (nie pamiętam nazwy zakładu). Wiecie jakie tam ilości ciepła ulatują w przestrzeń? Duże. Pracowałem też w Zakładach Azotowych, gdzie między innymi wytapiało się w ogromnych piecach karbid. Piece te musiały być chłodzone wodą. Woda chłodziła się poprzez wymuszony obieg w chłodniach. To są takie szerokie kominy, z których leci para wodna. Gdy jedziecie autostradą to widzicie je na horyzoncie. Są to zazwyczaj elektrownie na różne paliwa.

W każdym z tych zakładów jeździły też samochody elektryczne! Baterie były pod powierzchnią ładunkową.

Samochody spalinowe mają pewną sprawność energetyczną.  Przesył i wyprodukowanie prądu też ma swoją sprawność. Wystarczyła by tylko analiza prowadząca do porównania bilansów: spalinowy/elektryk.

Jeżeli miasta mają odetchnąć od spalin, to jest to chyba okej?

Tylko gdzie ustawić elektrownie?  ;)

Moze to nie prądu przybędzie tylko konsumentów ubędzie a więc spokojnie wystarczy :D

Z tym __wokół__ ziemi na razie się nie zgadzam --w sensie, że jest okrągła w 3d.

Jeżeli używasz nawigacji samochodowej, to na początku czytasz komunikat w stylu "łącze się z satelitami". To jest nieprawda; urządzenie łączy się z nadajnikami nadziemnymi. Przekręt. ;)

A Musk jest elemententem przestrzeni 2d

"Ta najbliższa rzeczywistość może w założeniach wyglądać tak, iż liczba samochodów z czasem drastycznie zmaleje."

To wygląda na jedyną sensowna odpowiedź na wątpliwości co do wydolności systemów energetycznych. Tylko jakoś nikt tego głośno nie powie. Zwłaszcza że cena używanego elektryka, jeśli w ogóle takie będą dostępne, będzie naturalną barierą dla sporej części społeczeństwa.

Wszystkie wymieno opcje są możliwe. Jeszcze parę dałoby się dopisać.

Jeden parska śmiechem, drugi zaś się zżyma czytając takie /...../.

De gustibus.

Tak, nie przyszło mi to do głowy - samochody elektryczne to też w jakiś sposób smycz, o określonej długości. Po miastach też będzie można tylko się poruszac cichymi tramwajami i autobuso-melexami. Jak wycieczki po Korei Płn;)

Ale mam nadzieję, że już Pan wie, że moje teksty są grafomańskie i nie będzie Pan czuł potrzeby mi o tym przypominać?

Ja już Panu moją radę na pańskie problemy z moim pisaniem przekazałem. Tam w prawym górnym rogu jest taki mały symbol "x". Jak go Pan kliknie, to i zniknie problem z jakością mich tekstów. Proste i skuteczne lekarstwo, prawda?

Jak często przejeżdża pan non stop 500 km? Czy kiedykolwiek musiał pan przejechać 500 km przez pustynię? Jaki jest pański dzienny średni dystans pokonywany samochodem?

Pierwszy samochód Ferdynanda Porsche był elektryczny, miał silniki w kołach i zasilany był z ołowiowych akumulatorów. Wtedy akumulatory rzeczywiście były w powijakach, dlatego kolejna wersja była wypozażona w mniejszą baterię i dodatkowo w spalinowy silnik napędzający generator prądu. Według dzisiejszych norm była to hybryda szeregowa. Był to najlepszy i najbardziej luksusowy samochód na świecie.

Spalinowy silnik tłokowy nie nadaje się do napędu pojazdów drogowych. Lista wad i niedopasowań jest bardzo długa, aby je skompensować, stosuje się kosztowne, skomplikowane i energożerne rozwiązania, takie jak zmienne przełożenia (skrzynia biegów), cierne sprzęgła, lub w automatach torque converter, zmienne fazy rozrządu, turbodoładowanie, dwumasowe koła zamachowe, system start/stop i dziesiątki innych, wszysko po to, żeby zmusić ten niewydajny sposób napędu do większej kultury pracy.

Często się argumentuje, że sprawność elektryków, przewyższająca realnie 70%, powinna być korygowana kosztem produkcji baterii i innymi kosztami, produkcji, utylizacji etc. Nikt przy tym nie podnosi kosztów wydobycia, transportu, rafinacji i dystrybucji paliw, bo w takiej sytuacji sprawność energetyczna spalinówki spadła by z optymistycznych 10-12% do max 3%. Co oznacza, że 97% energii idzie w...

Oczywiście dzisiejsze elektryczne samochody to kompletny absurd i jakaś taka podróbka spalinówek, nawet dziura z boku w nich zazwyczaj występuje, tylko w nią wlewa się prąd. Gdy tymczasem wszystkie technologie potrzebne do skonstruowania wydajnych i pozbawionych większości podnoszonych tu wad pojazdów istnieją i są z powodzeniem stosowane w różnych dziedzinach życia.

Czy używał pan kiedyś elektrycznych, akumulatorowych narzędzi? Nikogo nie obchodzi czas ładowania, bo baterie są wymienne, używa się jednej, gdy tymczasem kolejne się ładują, w optymalnym trybie, oszczędzając żywotność. Gdyby takie rozwiązanie było stosowane (powoli zaczyna być, chińska firma Nio robi coś w tym rodzaju), to odpada nam problem:

- żywotności i recyklingu baterii, bo jest ona zunifikowana i zoptymalizowana pod tym względem, nie jest powiązana z pojazdem i nawet nie jest własnością użytkownika, tylko dostawcy energii, można ją serwisować, monitorować jej stan.

- obciążalności sieci energetycznej, bo można baterie ładować optymalnym trybem, w czasie nadprodukcji energii, rozwiązując przy tym jeden z większych problemów w produkcji energii elektrycznej,  nierównomierne zapotrzebowanie na prąd w cyklu dobowym.

- zasięgu pojazdu, bo wymieniamy baterię i jedziemy dalej

- i wiele innych, nawet tych, które nie są jeszcze podnoszone

I Japończycy z Toyota to zrobią :) 

USA potrzebują elektrycznych samochodów tak samo jak EU.

Pisałem o tym w tym wątku.

Strategia już jest zatwierdzona zarówno na szczeblu politycznym w USA jak i korporacyjnym w Toyota.

Chny są niezależne ale to nie jest jeszcze lider w nowoczesnych technologiach.

I wcale nie jestem pewnien czy Chiny chcą wprowadzić elektyczne auta.

Australia też nie chce.

To co Pan pisze do mnie przemawia i się z tym zgadzam. Nie mam jedynie wiedzy jeśli chodzi o to oparcie dolara o ropę oraz słupwatość Elona. Wczoraj widziałem Tesle na drodze w Warszawie - kawał fury.

Chiny są liderem w zastosowanu a nie w wymyślaniu technologi. - pełna zgoda.

Chciałbym jednak zauważyć, że KIA Toyota VW BMW i Mercedes sprzedadzą swoje elektryczne auta na całym świecie a głownie na rynku amerykańskim.

Jeśli ktokolwiek chce mnie przekonać, że te firmy wypuszczą produkty, które nie będą działać lub których baterie będą wybuchać to możemy od razu przestać rozmawiać.

Pamiętajmy o jednym - plany zakładają masowe przejście na elektryki za 10-15 lat.

Ile elektrowni atomowych, które są odpowiedzią na zapotrzebowanie można zbudować w tym czasie?

Pamiętam czasy, gdy droga z Gdańska do Warszawy była malownicza, obsadzona drzewami kręta i wąska, a samochód jechał po niej raz na jakiś czas. Podobnie, jak na Trójmiejskiej obwodnicy - można było całą zwiedzić na rowerze. Wtedy ludzie też jakoś żyli.

W Chinach najtańsze małe autko kosztuje 3,5-5 tys. USD - w zależności od pojemności baterii. W Europie za tę cenę można było jeszcze nie tak dawno kupić trzy domowe ładowarki do "elektryka"- akurat jedna do domu, druga do własnej firmy trzecia do domku letniskowego na Mazurach.

Wraz z ilością pojazdów nastąpi dynamiczny rozwój usług "doładowanie na trasie" (z agregatu spalinowego) - zaś same pojazdy powinny mieć obligatoryjnie hak holowniczy i gniazdo zasilania z tyłu - celem podpięcia przyczepy z akumulatorami.

Panele fotowoltaiczne też nas miały uszczęśliwić, ale jak ludzie zaczęli instalować to pojawiły się problemy techniczne z odbiorem prądu i skalą zjawiska - więc rząd już zaciąga hamulec, by nieco stłumić - a na portalach pojawiają się teksty, iż energię trzeba magazynować, w "magazynach", które są "coraz tańsze". Czyli własna przetwornica i akumulatory za kilkadzisiąt tysięcy.

Można oczywiście będzie ograniczyć zużycie prądu w domach - upowszechniając papierowe ubrania, które się kompostuje, a nie pierze. Lodówka i kuchenka też są zbędne - karmy dla psa, czy kota nie trzymam w lodówce, nie podgrzewam i nie gotuję mu zup - skoro pies żyje - to my też byśmy dali radę. Mycie też nie jest konieczne - częste kąpiele uszkadzają płaszcz lipidowy.

Strateg !

 ?

trąba słonia ?

"Być może chodzi o stworzenie jeszcze większe rozwarstwienie mas na świecie." - Nie chce wygloądać inaczej. Bilans energetyczny nie kłamie. Dla wszystkich nie wystarczy prądu.

No  co  za  pech...

...  a  to  lenie  patentowane  sa  te  naLukaFce  !!!

Bardzo  dobrze  sie  to  Panu  widzi  !!!

"Czy kiedykolwiek musiał pan przejechać 500 km przez pustynię? "  Nie , nie muszę, ale musieli przejeżdżać przez energetyczną pustynię posiadacze pierwszych samochodów Ford T. I pokonywali w USA odległości, jakich żaden elektryczny samochód by nie pokonał,  choćby nie wiem co robić.  Więc nie było żadnej zmowy nafciarzy, mającej na celu wykończenie producentów elektrycznych samochodów i która to zmowa trwa i funkcjonuje do dzisiaj... Już większą konkurencją dla samochodów z silnikiem spalinowym były samochody parowe. Były ich tysiące. Wykończyły je ciężke zimy.

"Jak często przejeżdża pan non stop 500 km? Czy kiedykolwiek musiał pan przejechać 500 km przez pustynię? Jaki jest pański dzienny średni dystans pokonywany samochodem? "

Ja już teraz mam prawie 74 lata i nie jeźdżę dużo. Ale skoro zostałem wywołany do tablicy, to powiem wszystko jak na spowiedzi: prawo jazdy mam od 1964 roku, robiłem  kurs na prawo jazdy mając 15 lat i musiałem czekać trzy miesiące, aby mając skończone 16 lat móc odebrać prawo jazdy - wtedy kategorii III amatorskiej. Potem na studiach na Politechnice Warszawskiej trafiłem do wojsk samochodowych Przysposobienia Wojskowego PW i zrobiłem prawo jazdy kat. III zawodowej.  Już po niecałych dwóch latach stałem się właścicielem mojego pierwszego samochodu, był to poubecki Willys, ale nim nie pojeździłem dużo. Prawdziwe kilometry zacząłerm nabijać później Trabantem 600, potem Syreną 103, potem dziesięcioletnim VW Garbusem  z 1965 roku - nie będę tu zanudzać szanowne grono wyliczaniem jakich pojazdów byłem później właścicielem. Zresztą  już nawet nie pamiętam ile miałem samochodów, straciłem  rachubę przy Fiatach 126P, nie wiem, czy siedem, czy osiem...  W kazdym razie poszło szybko i dużo...

Kiedy kupiłem pierwszego Transita Busa i odszedłem z pracy w biurze projektów, stałem się właścicielem firmy transportowej - przejechałem tym pierwszym ponad pół mln km.  Drugim 850.000 km, trzeci to był Transit z nieudanym systemem wtryskowym Lucas EPIC, przejechałem nim tylko  niecałe 100.000 km i sprzedałem, czwartym przejechałem 400.000km - ale już jako włąściciel innej firmy.  Sprzedałem go niedawno i kupiłem teraz sobie malutki samochodzik  i skończyło sie nabijanie km.

Do rzeczy: mam przejechane około 2,5 mln km. kedy jeździłem zawodowo Transitami, robiłem po 80.000 km rocznie. 

To takie proste - Transit ma zbiornik 80 litrów, co pozwala na przejechanie w trasie 800 km. Z pasażerami, bagażami, jadąc po całej Eropie, grzejąc i autostradami po Niemczech,  i drogami kategorii poniżej wszelkiej krytyki na Ukrainie.

I zapewniam, że każdy właściciel firmy transportowej popuka sie w czoło, i to pięścia, kiedy zaproponuje mu ktoś flotę elektrycznych pojazdów - aby na takim transporcie zarobił.

Odnoszenie problemów elektrycznego transportu samochodowego jakie trzeba pokonać do poziomu elektrycznych, akumulatorowych narzędzi jest tak bezsensowne, że aż po prostu głupie. Każdy kto jest związany z transportem i techniką samochodową zdoła sobie wyobrazić, jakie zaplecze techniczne, jak infrastruktura jest potrzebna i jakie nakłady, by powszechnie, wszędzie były dostępne  zunifikowane akumulatory do samochodów na wymianę. I dodatku tak, by szybkość transortu, jego bezpieczeństwo oraz niezawodność były porównywalne lub konkurencyjne dla transportu tradycyjnego. I czy w ogóle jest to mozliwe w ciągu półwiecza. Ludzie spoza branży napakowani pseudoekologicznym bełkotem - nie. To jest życzeniowe myślenie, i  jest ono tak absurdalne, że bliskie myślenia magicznego.

"Odnoszenie problemów elektrycznego transportu samochodowego jakie trzeba pokonać do poziomu elektrycznych, akumulatorowych narzędzi jest tak bezsensowne, że aż po prostu głupie. Każdy kto jest związany z transportem i techniką samochodową zdoła sobie wyobrazić, jakie zaplecze techniczne, jak infrastruktura jest potrzebna i jakie nakłady, by powszechnie, wszędzie były dostępne  zunifikowane akumulatory do samochodów na wymianę. I dodatku tak, by szybkość transortu, jego bezpieczeństwo oraz niezawodność były porównywalne lub konkurencyjne dla transportu tradycyjnego. I czy w ogóle jest to mozliwe w ciągu półwiecza. Ludzie spoza branży napakowani pseudoekologicznym bełkotem - nie. To jest życzeniowe myślenie, i  jest ono tak absurdalne, że bliskie myślenia magicznego."

Czyli ludzie pracujący w działach R&D w firmach takich jak KIA Toyota VW BMW Mercedes Nissan GM Tesla - to debile a ich pomysły są skazane na porażke?

"Toyota bZ4X – napęd na 4 koła i duży zasięg

Auto zostanie wyposażone w napęd na obydwie osie za które odpowiada układ silników elektrycznych z przodu i z tyłu, zaprojektowany wspólnie z Subaru. Ma ona zapewniać doskonałe właściwości trakcyjne zarówno na zwykłych drogach jak i sporą dzielność terenową. Niestety, Toyota nie ujawniła jeszcze, jaką mocą będzie dysponować jej elektryczny SUV ani pojemności baterii. Obiecuje tylko, że „napęd elektryczny – silnik, jednostka sterująca oraz system zarządzania – zapewnią wiodącą w klasie wydajność oraz bardzo konkurencyjny zasięg”. Póki co nadal pozostajemy przy naszych przewidywaniach, że podstawowy wariant będzie mógł przejechać w cyklu WLTP około 300 km (tyle oferuje obecnie elektryczna wersja Lexusa UX’a), natomiast w topowym – ponad 500 km.

W salonach sprzedaży Toyota bZ4X ma pojawić się w połowie 2022 r. Ceny oczywiście jeszcze nie są znane, choć poziom startowy zaczynający się od około 200 tys. zł. wydaje się być realny. Warto dodać, że do 2025 r. japońska marka chce mieć w swojej ofercie ponad 70 zelektryfikowanych modeli, w tym 15 czysto elektrycznych."

Magia Panie :)

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/premiery/toyota-bz4x-concept-elektryczne-wejscie/9scx2s3

Cholera jasna, to miało być do Pazzo.

"Magia Panie :)

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/premiery/toyota-bz4x-concept-elektryczne-wejscie/9scx2s3"

Pan czerpie wiadomości motoryzacyjne z  Der Auto-Świat?  Czy mam rozumieć, że od strony informacji społeczno-politycznych równie wysoko ceni Pan sobie Der Onet?...

Poziom wiarygodności obydwu źródeł równie wysoki - wszak to niemieckie osiagnięcia  cywilizacyjne wskazują Europie kierunki marszu...

Nonsens bardziej bił po oczach niż przy obecnych trendach.

Tak jak trudno byłoby Panu polemizować z "naukowcami-klimatologami" zatrudnionymi... no, przez kogo, przez kogo... kto daje im granty na badania naukowe o zagrożeniu klimatycznym? Czyż nie ten, kto forsuje i finansuje "Nowy Zielony Ład"?

Czyż nie ten, kto ma połowę swiatowej produkcji cementu i stali potrzebnej do budowy wież superekologicznych wiatraków. Bo już na wieki wieków pozostanie w niemieckiej eko-ojczyźnianej ziemi 35 mln ton żelbetowych bloków fundamentowych po wiatrakach... I stale przybywa nowych...

Czyż nie ten kto kontroluje 100% światowej produkcji superekologicznych ogniw akumulatorowych, zabezpieczając sobie źródła wszystkich surowców naturalnych niezbędnych do produkcji akumulatorów i baterii samochodowych  (w Kongo i Chile). I czyż nie dlatego niemiecki Bosch wycofał się z badań nad bateriami litowo-jonowymi - bo co tu badać, co tu badać?

Czyż nie ten, kto jest największym  producentem superekologicznych ogniw fotowoltaicznich, którego producenci ogniw zajmują sześć pierwszych miejsc na liście światowych producentów.

I czyż nie ten, kto  ma całe to superekologiczne pitolenie w d..pie, będąc emitentem 50% światowej emisji dwutlenku węgla?

Tak można by bez końca. Ma Pan rację - świat sie zmienia...

To jest wspaniała wiadomość, ale niestety praktyczna sprawność napędu spalinowego to 10-12%. Gdyby tę ropę spalić w elektrowni lub nawet małym on-board generatorze, wtedy sprawność całego układu wzrasta do nawet 40%. Wiedzą o tym producenci lokomotyw i statków, spalinowa lokomotywa to turbina gazowa (nie archaiczny tłokowy silnik, tylko turbina) napędzająca prądnicę, ta ładuje baterie, które zasilają elektryczne silniki. Taki napęd nazywamy hybrydą szeregową. Jaguar zaprezentował kilka lat temu model CX75, który miał na pokładzie dwie turbiny o mocy 100kW każda (są one seryjnie produkowane i stosowane w generatorach, m. in w lotnictwie), turbiny zasilały prądnice, te akumulatory, a te z kolei cztery silniki elektryczne o łącznej mocy 500 kW. To był bardzo obiecujący koncept, ale Hindusi się szybko dowiedzieli, że im tego wdrożyć NIE WOLNO.

Pan nie ma pojęcia chyba, jak rozwój technologii jest ograniczany i jakimi nieraz metodami. Taki John DeLorean zaczął w 80 latach produkować samochody z blachy nierdzewnej i szybko się to skończyło, najpierw Margaret Thatcher odebrała mu wcześniej obiecane dofinansowanie, następnie FBI ukręciło prowokację, w wyniku której DeLorean znalazł się w więzieniu, inwestorzy uciekli, a firma upadła. A chodziło tylko o to, że robił samochody, które nie rdzewiały.

Baterie litowe to nie jedyna technologia, która wchodzi w grę.

Szanuję pańskie doświadczenie w transporcie i rozumiem, że nie wyobraża pan sobie inaczej. Niedawno był tutaj jeden, który twierdził, że pół wieku pracuje w energetyce i że NIE DA SIĘ przesyłać prądu inaczej, jak liniami napowietrznymi. Tymczasem Chińczycy chyba tego nie wiedzą, bo z największej wodnej elektrowni świata, gdzieś w Tybecie, przesyłają cały prąd przy pomocy dwóch kabli, podziemnych, prądem stałym o napięciu bodaj 2 milionów volt. Bez transformatorów, słupów wysokiego napięcia i całej tej kosztownej infrastruktury. Stałoprądowe linie są tam teraz we wszystkich nowo wybudowanych miastach i ośrodkach przemysłowych. Stało się to możliwe, bo jakiś czas temu wynaleziono tranzystory IGBT. Nie jest pan w stanie przewidzieć przyszłości, ani rozwoju technologii, bo nie jest pan konstruktorem, tylko użytkownikiem, w omawianym temacie nie ma pan nic do powiedzenia.

https://www.bloomberg.com/news/features/2021-06-26/china-s-electric-car-capital-has-lessons-for-the-rest-of-world

Bloomberg też to wie ;)

"Szanuję pańskie doświadczenie w transporcie i rozumiem, że nie wyobraża pan sobie inaczej. "

Założyłem firmę transportową, bo biuro projektowe przemysłu elektronicznego (Zjednoczenie UNITRA) w którym pracowałem jako projektant,  padało z braku roboty.

Sądzę, że jeszcze Pana na świecie nie było, kiedy ja już budowałem  lampowe wzmacniacze przeciwsobne, z bardzo  eskomplikowanymi transformatorami wyjściowymi - sam je nawijałem.

Niech Pan nie ocenia nikogo po jednym zdaniu. To że ktoś jest czarnoszyjcem i kierowcą, nie znaczy, że nie potrafi zreperować elektronicznego sterownika ABS-u w swoim aucie... Albo sterownika zaworu nagrzewnicy sterowanego sygnałem PWM.  Coś Panu może to mówi?  To elektronika samochodowa jest.

" w omawianym temacie nie ma pan nic do powiedzenia. "

Poraził mnie Pan. Tym prądem. Co za wiedza...

Zapomniałem tu zajrzeć wcześniej, jeśli pana uraziłem, to przepraszam. Pańska postawa jest typowa, użytkownicy często sprzeciwiają się innowacjom i przytaczają na to ważkie argumenty. Innowacje bywają kłopotliwe, wymagają zazwyczaj nauczenia się nowych rzeczy i zmiany sposobu myślenia. Postawa "po co zmieniać kiedy działa" i "nie wyobrażam sobie inaczej" to normalna sytuacja. 

Ja też konstruowałem układy, lampowe, tranzystorowe, na układach scalonych. Nawijałem transformatory i silniki. Rzadko teraz robię takie rzeczy, bo nie mam na to czasu, a także dlatego, że mam wnuka, któremu w kilku słowach da sie wyjaśnić, co ma robić i jak i bardzo go to cieszy. Jemu będą obojętne moje i pańskie przyzwyczajenia i ograniczenia. Ten cały postęp to dla nich, a nie dla nas, oni nie będą pytać, po co zmieniać, kiedy działa.

Ale bzdura. Zamieniać najbardziej szlachetny rodzaj energii na ciepło zamiast na pracę. Wyjątkowy dyletant!!!

Jeden myślący człowiek :-) Pozdrawiam.

Coś gdzieś słyszałeś ale to ewentualnie tyrystory i nie sądzę żeby budowali kabel o długości 3000 km bo to po prostu jest drogie.

Tutaj coś o tym wspominają:

http://elektroenergetyka.pl/upload/file/2015/3/arch_marzec_2015.pdf

z wiki, wyraźnie niezupdateowane :) 

In 2010, ABB Group built the world's first 800 kV UHVDC in China. The Zhundong–Wannan UHVDC line with 1100 kV, 3400 km length and 12 GW capacity was completed in 2018. As of 2020, at least thirteen UHVDC transmission lines in China have been completed.

While the majority of recent UHVDC technology deployment is in China, it has also been deployed in South America as well as other parts of Asia. In India, a 1830 km, 800 kV, 6 GW line between Raigarh and Pugalur is expected to be completed in 2019.[56] In Brazil, the Xingu-Estreito line over 2076 km with 800 kV and 4 GW was completed in 2017. As of 2020, no UHVDC line (≥ 800 kV) exists in Europe or North America.

O tranzystorach IGBT można sobie samemu znaleźć... Tyrystory w tych zastosowaniach to historia. Przełomem było opracowanie przez ABB działającego UHVDC circut breaker, czyli po prostu wyłącznika działającego na tych napięciach, bo to długo był problem.