Pisanie o tym, co dzieje się w tak zwanym antysystemie i, idąc jeszcze dalej w kabaret, polskiej ideowej prawicy, sprawiało mi w pewnym momencie sporo zabawy. Dziś jednak bawienie się w to dalej mogłoby niebezpiecznie przybliżyć się do niezdrowego maniactwa. Można powiedzieć, że w NPOP (Na Prawo Od Pis-u) powiedziano i zrobiono już wszystko, co mogło widza rozbawić albo wprowadzić w nastrój głęboko refleksyjny. Gdzieś w okolicach pogonienia Kai Godek, która poczuła się niedowartościowana nieodpowiednimi jej zdaniem miejscami na listach wyborczych Konfederacji, cały ten projekt ostatecznie stracił rangę bytu jakkolwiek poważnego, choć przecież była to powaga i tak już u zarania mocno wątpliwa. I ja więc przestałem zwracać już uwagę na skądinąd perwersyjnie przyciągające wzrok bulgotanie z tego gara, bo przecież ile można.

Ale dosłownie dzisiaj rano, gdy sprzątałem mieszkanie odpaliło mi się na you tubie jakieś w miarę chyba świeże nagranie z radia Wnet, w którym pewien pan, przedstawiony jako Robert Stalka, skarży się na to, iż projekt Maxa Mariusza Kolonko, którego to raczył być członkiem sztabu, jeszcze się dobrze nie zapowiedział, a już zamienił się w sektę. Pan ten żywo uczestniczył w rozwój owego projektu, który to przyjął wdzięczną nazwę „Revolution”, ale w pewnym momencie zorientował się, że pan Kolonko robi z niego i z reszty rewolucyjnych owieczek tak zwanego tata-wariata i poleciał z tymi wszystkimi rewelacjami do radia Wnet, gdzie rzecz jasna został z uwagą wysłuchany. O co chodzi, w skrócie. Pan Stalka opisuje nam jak to pan Kolonko traktował wszystkich szczerze zaangażowanych patriotów chcących działać oddolnie. A to kogoś ochrzanił niewybrednymi słowami, a to zmuszał do lajkowania jego tekstów, a to wymuszał wrzucanie jakichś gadżetów na stronę jego sklepu internetowego. Największym zarzutem był ten dotyczący wodzowskich zapędów pana Maxa. Miało być oddolnie i rewolucyjnie, skończyło się na zawyżaniu odsłon na jakiejś ich stronie oraz na klasycznym ręcznym sterowaniu, które to dorobiło się w III rp jeszcze gorszej reputacji niż strzelanie do zwierząt futerkowych. W końcu zabrzmiało jasne i proste pytanie prowadzącego program: czy Max Kolonko chciał założyć sektę? Pan Stalka odparł na to: chyba tak.

Nie będę tego wszystkiego tutaj wyszczególniał, chętnych do bliższego zapoznania się z wyznaniami ex-animatora „Revolution”, choć zaznaczam że jest to kontent wyjątkowo niesmaczny. Link tradycyjnie na dole.

Piszę o tym zajściu, ponieważ trzeba by się chyba zastanowić nad kilkoma kwestiami. Jakim cudem ludzie, którzy na każdym kroku próbują nas uświadamiać o nadchodzącej lewackiej rewolucji, potrzebie powrotu do chrześcijańskich tradycji oraz – jakby powiedział jakiś mędrek, last but not least – praktycznie przesądzonym przeflancowaniu naszej Polski kochanej na Judeopolonię, nie zorientowali się, że Max Kolonko to nie jest osoba, której należy mieć co najmniej ograniczone zaufanie, mimo iż można to było wywnioskować li tylko już po samej konstrukcji i charakterze jego kanału na You Tube? Jak to świadczy o tych ludziach, że na każdym kroku niegdyś promowali tego Kolonko, budowali jego pozycję, a dziś nie dość, że – tak twierdzi przynajmniej pan X – dali mu się potraktować tak, jak na to zasłużyli, to jeszcze dziś mają czelność latać z tym do mediów, zamiast schować się ze wstydu w jakiejś dużej i przestronnej szafie. Bo to nie jest już pierwszy raz, kiedy w tych środowiskach odpala się coś, co de facto pogrąża głoszone przez to środowisko postulaty. Czy mam wymieniać tych wszystkich ancymonów i ich oberki? Chyba nie muszę. Nie ma dnia, żeby tam ktoś nie musiał się tłumaczyć za kogoś tam, by za chwilę na luzaku powrócić do walki z partią Jarosława Kaczyńskiego i oskarżać ją o – o matulu – na ten przykład nieudolność.

I niestety, nie ma tu w zasadzie nikogo, kto mógłby z tych wydarzeń wyjść z czystymi papciami. Sam Kolonko, to jest Kolonko. Kto w to wszedł zrobił to samo, co ci dziwni ludzie, którzy kupują garnki w tele-promocjach. I tutaj posługuję się wyłącznie retoryką konserwatywnych-liberałów pt.: głupich nie sieją i każdy śpi tak, jak sobie pościelił. Potem mamy radio Wnet, które wpuszcza na antenę tego dziwnego człowieka, daje mu się wygadać i robi z tego klikbajtowy tytuł. Jest pan Winnicki, który jakiś czas temu z pensjonarskim rumieńcem na twarzy gościł u Kolonko w Judesej i opowiadał, jak go to Kolonko opierniczał za zbyt zachowawczą politykę. Na końcu korowodu – i tutaj muszę ja sam oprzeć się na krążących po sieci plotkach – trzeba wspomnieć jeszcze o Prawie i Sprawiedliwości, które, ponoć, kiedyś robiło jakieś nadzieje panu Kolonko Revolution na bycie nowym, lepszym Kurskim. Jeśli to tylko plotka – przepraszam i proszę o wybaczenie. Jeśli nie plotka, to miejcie nas Wszyscy Święci w opiece – trudno sobie wyobrazić, co oglądalibyśmy w telewizji zamiast Korony Królów, a co ważniejsze, jakie sondaże miałby PiS, i na czyje rządy moglibyśmy się powoli szykować.

Nie wiem, czy projekt pana Revolution przetrwa po wynurzeniach pana Stalki, czy jedynie strzepnie sobie pyłek z ramienia i pomaszeruje dalej ku chwale Wielkiej Polski. To niewykluczone. Czy komuś tam w tym NPOP przyjdzie do głowy jakakolwiek refleksja? Śmiem wątpić. Ktoś skądś odejdzie, inny ktoś gdzieś wróci, zamówienia na nowe kanapy będą się mnożyć, a You Tube będzie miał do blokowania kolejne prawicowo-prawicowe kanały. Może chociaż ci wszyscy ludzie, którzy codziennie budzą się rano zaniepokojeni losami Polski coś przetrawią i przestaną marzyć o jakichś „ruchach oddolnych”, rozbiciu „układu post-magdalenkowego”, albo też chociaż przestaną lgnąć do najróżniejszych „prawicowych” szarlatanów. Wcale nie muszą głosować na PiS. Wystarczy tylko, jeśli przestaną przeszkadzać. Bo niedługo już zagłosowanie na Czarzastego będzie mniejszym obciachem.

https://www.youtube.com/watch?v=mkoRDbnyL08

---

tagi: prawica 

	Marcin-K
	15 września 2019 11:09

16     1905    2 zaloguj sie by polubić