W Brukseli jest tyle stanowisk bardziej prestiżowych niż Prezydent RP, lepiej płatnych i całkowicie nie męczących, że na cholerę mu ta lokalna posada?

Ale przecież on by tej lokalnej posady nie wygrał.

On jest kiepsko oceniany przez najbardziej zatwardziałych lemingów warszafkowych. Zapewne zrobił sobie te badania i tam mu to wylazło "czarno na białym". On by przegrał z Kosiniakiem w pierwszej turze, a niewykluczone że i z Zandbergiem. Wałęsa ustukął "jeden procent". Tu byłoby tak samo.

Dokładnie, właśnie przeczytałam wypowiedź jednej kodziary, która stwierdziła, że to bardzo mądry polityk, bo on więcej "zrobi" dla Polski w UE.

Tusk robi to, co mu Tante każe, więc widać dostał "befehl" szkodzić na miejscu w Brukseli.

"Donald Tusk został oficjalnie zezłomowany."

Cale szczescie. Rzecz w tym, z mezczyzna z lemingiem powinien byl zostac zezlomowany juz znacznie wczesniej.

Niestety, nawet zlomowanie odbywa sie z poslizgiem.

Pożyjemy, zobaczymy, jakie akcje będzie tam montować. Nie wiemy nic o jego zakulisowych działaniach, kogo zna, z kim jest zaprzyjaźniony, do kogo ma wejścia?

Berlin locuta, causa finita.

W klubie Ronina Marek Budzisz miał swoją wypowiedź.

https://prawygornyrog.pl/tv/2019/10/marek-budzisz-panstwa-buforowe-w-europie-wschodniej-czy-grozi-nam-nowa-jalta/

  I fakt że Prusacy postanowil nie wysługiwać się ryża kanalią nad Wisłą z czegoś wynika.   Bo co mamy dziś Moskwa już zaprasza na paradę 9 maja 2020 na Placu Czerwonym reprezentację Wojska Polskiego i w Smoleńsku spokojnie pracują Polscy prokuratorzy.

Z drugie strony Berlin nagle taki spolegliwy choć nie do końca niemieckie montownie właśnie redukują personel i szukają nowych lokalizacji poza Polską.  Oczywiść tak idzie kryzys i wskaźnik PIM itp. tylko kiedyś te   montownie  amortyzowały naszą gospodarkę. 

Bo cóż nam oferuje Biały Dom - ot jakieś porady z prywatne fundacji że trzeba dobywać Królewiec bo jego wojskowa  obsada bruździ w obronie pribałtyki.

Dr. Bartosiak - bardzo trafnie się dopytuje czy obecny obóz władzy testuje sojusz i stawia USA  pytania o plany ewantualnościowe na wypadek zajęcia obwodu Kalingradzkiego bo oferuje się nam byśmy sami wysłali wojsko do obrony Pribałtyki. [powtórka z 1940 jak Francuzi najlepsze jednostki wysłali do Belgii i je odciął Wermaht i po kampanii] i co ma robić nasz batalion pancerny pod Rygą bo chyba nie  rozumnie cofnać się jak Bułhak z swoimi ludźmi - już raz  Łotwie w kampani zimowej pomogliśmy za bezdurno. 

Pytanie dr. Bartosiak jest nie pełne - nie pyta się USA o najważniejsze czy przyjdzie z inwestycjami które dzadzą miejsca pracy jak się wycofają Niemcy  - bo Stany  nas jak koncerny od F35  chce na razie tylko wydoić i pozwolić by Niemcy przenieśli fabryki od nas do Meksyku.

W tym kontekście - Ryż który zawsze wiernie służył Berlinowi jest tylko pionkiem który jest tyko zbitym z szachownicy - że przedwcześnie jak pisze Lis nie on jest zdjęty w czasie i miejscu wygodnym dla jego oficera prowadzącego i tak by już hetmanem nie był.

Zatem jak będzie wyglądał wyścig na naszym podwórku o fuchę pod żyrandolem - o najpierw się  trochę zakotłuje w gospodarce i po Nowy Roku ruszy kampania na serio.

Tak tyko powiem - z własego doświadczenia wiem, że każdy złom to nie dość, że ma swoją wymierną wartość to i zwykle można go tam jakoś rewitalizować i galwanizować. Nie to żebym ja akurat zezłomowanego Tuska chciałbym rewitalizować ale przestrzegam przed hura optymizmem - ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział.....

"bo Stany  nas jak koncerny od F35  chce na razie tylko wydoić i pozwolić by Niemcy przenieśli fabryki od nas do Meksyku."

Klepiesz lepsze maszyny z odpowiednim osprzętem do likwidacji wrażych sołdatów i ich sprzętu? I to jeszcze dobrze, abyś majstrował sam swoje silniki odrzutowe do tych zabawek, bo zdaje się, że Gripeny (te w wersji bojowej - nie szkoleniowe) to latają na amerykańskim F414-GE-400. I jeszcze cena niech będzie nie wysoka, aby żaden domorosły specjalista nie krzyknął "Nieobyty chce nas wydoić".

Ja widzę, że ty sobie tak marudzisz jak babci na posiadach - ale nie zaniżaj poziomu tego bloga. Choć przynajmniej dorastasz do swojego nicka - plus za samokrytycyzm.

ale może być też inny powód - on ma wiekuistą traumę po przegranej z Lechem Kaczyńskim

No nie wiem  w przemyśle zaczyna się zjazd bo  w nieruchomościach kręci sie bańka - czy to jeszcze wytrzyma przez rok dobrze by było.

Ryży - został zutylizowany  bo jak wskazuje nowy zaciąg do Sejmu stronictwa pruskiego i lewactwa wchodzi w życie dla tej opcji  nowy projekt.   W ogrodnictwie z odpadów roślinych i zwierzęcych przez butwienie w ramach procesu kompostowania tworzy się nawóz - w polityce jest podobnie  przerośnięte chwasty [zdeaaktualizowaną  agenturę]  się uswuwa by nowe wyrosły, z tym że te usunięte chwasty  w czasie wegetacji wyjałowiły ziemię [zatruły część społeczeństwa ] i je się kompostuje by służyły jak nawóz  do dalszego wyjaławiania.  

Co Berlin kombinuje nad Wisłą jest jednak istotne dla nas, bo w wielu obszarach na lata nas cofnął w rozwoju. Problem nikt nam nie oferuje pomocy by wyjść na prostą [ani Waszyngton ani Pekin a tym bardziej Berlin i Moskwa].

Kiedyś Olo [Kwach] był przymuszony do  wsparacia Palikota i elegancko się z tego wymigał [wstawiony przyszedł na konferencję] za to w tej kampani był w miarę trzeźwy na spotkaniach  w przypadku Ryżego zawsze chętnie o ile będzie mógł  na każdym takim evencie wystąpi i swym jadem będzie truł.

Gdyby nie resztkowa osłona i pruski żołd [emerytura z Brukseli]  ten rozkład Ryżego postępował by bardzo szybko. 

I jeszcze raz docenima gest wkurzonego mieszkańca z terenów zapalnych pod Sandomierzem wobec tego Ryżego który na wale powodziowym szpanował w kurteczce  [ a jego autko przewiozła tak bardzo potrzena  jedna z dwóch czynnych amfibi PTS] - co zrobił wkurzony powodzianin a trzasnął Donalda w papę jak prawił dyrdymały.

Raz Donald dostał od Narodu to co mu się należało [oficerom BOR-u też podziekowania za ludzką postawę bo na ten gest rozpaczy pozwolili]. 

Gratuluje Niemieckiem władzom że uderzył w splot słoneczy swojej  kanali - takie małe  Schadenfreude  a cieszy.

Ot znalazł się obrońca  Lockheed Martin Corporation i ich produktów, opisz może jak i za ile  amerykannie przejeli nasze zakłady lotnicze. Na razie to nasze F16 ćwiczą  w razie "W" dyslokację na lotniska w Niemczech.

Jak wygląda nasz współpraca - kupujemy w USA ich gaz a jak był kontrakt na iranski to trzeba było go  zerwać, jak trzeba była jechać do Kopenhagi by rozmawiać o blokadzie NSII to Biały Dom coś pisał o zakupie Grendlandii i 2 IX prezydenta USA  nie było w Danii. 

A to jak nas widzą na rynku militarnym [mimo wielu potrzeb armii] to pokazały ostatnie targi MSPO w Kielcach   - nikt się poważny nie wystwiała  bo po co [by było gęsto to się szkoły wojskowe i jakieś bazy materiałowe i jednostki remontowe wystawiały]  i tak wszystko kupujemy w USA  a nawet taka Arabia Saudyjska dywersyfikuje swych dostawców.

I na zakończenia USA i jego koncenry mają  swoją politykę i cele strategiczne - budowa reduty karpackie w Rumuni jest tego przejawem,  Polska ma zbyt mało  środków  i zasobów by nimi nie umijętnie grać w kontaktach z Waszyngtonem.

Do tego doszło że drobna  uwaga o  potrzebie refleksji i zastanowienia nad współpraca z USA   to od razu  krzyczą że "ruskie onuce" - do waćpana wiadomości w Armii Rosyjskie od lat nie ma onuc są w użyciu skarpety.  

No to od razu nasuwa się pytanie. Kto stanie do walki zamiast obywatela T. i jak to się ma do wyborów za 6 lat? Bo te, moim zdaniem, jak z wyborami do parlamentu są już rozstrzygnięte. Ale można już teraz zasiać alternatywę do wyborów za 6 lat. Z punktu widzenia wieku kandydatki pani K-B za 6 lat nie będzie miała raczej szans. Wychodzi, że jedynie pan K-K jest na tyle młody i rozpoznawalny, że teraz może zrobić dobre wrażenie, a za 6 lat, kto wie. Może być tylko jeden problem: ma słabą żonę do zostania prezydentem RP. Tak więc chyba nie ma szans za te 6 lat. A więc to będzie bardzo ciekawe jacy kandydaci staną teraz do walki prócz obecnego prezydenta i pana K-K. Czy będzie już teraz próba lansu nowej alternatywy? A może tak jak było z obecnym prezydentem za 6 lat będzie nowy królik z kapelusza. Jednym słowem fotel, popcorn, herbatka z cytryną do picia i oglądam jak to się będzie pletło w przekaziorach wszelakich o ważności wyboru i szansach kandydatów. A na koniec powiem jedną, osobistą już, refleksję. Jest tylko jeden kandydat, w dodatku taki który nie startuje, który mógłby mnie przekonać do pójścia na te wybory prezydenckie i na oddanie głosu. Jest nim pani Beata Szydło. Nikt więcej.

Rosja i USA to jest ten sam obóz.

To pompowanie Kosiniaka, jest niezwykłe moim zdaniem - człowiek bez właściwości

"To pompowanie Kosiniaka, jest niezwykłe moim zdaniem - człowiek bez właściwości."

On jest tak sztuczny, jak nie przymierzajac, prezerwatywa.

Wystarczy na goscia popatrzec.

Po rezygnacji Donalda Tuska z kandydowania na urząd prezydenta Polski chciałem o tym dziwnym człowieku napisać coś dobrego, ale wciąż przypomina mi się taki oto stary żydowski dowcip funeralny.

Otóż zdarzyło się, że zmarł bogacz, dla swej chciwości, podłości charakteru oraz innych równie nieprzyjemnych przymiotów powszechnie znienawidzony w gminie żydowskiej, gdzie żył i której boleśnie dawał się we znaki. Niemniej obowiązkiem i zwyczajem byłot wygłoszenie pochwalnej mowy pogrzebowej o zmarłym. Problem w tym, że nikt nie chciał się podjąć tego zadania. W końcu za dwadzieścia przedwojennych złotych zgodził się rzec coś dobrego o zmarłym, o dziwo, pewien biedak, nie do końca zachowujący na co dzień cnotę trzeźwości. No cóż, wyboru nie było, a czas naglił. W skrócie wyglądało to tak:

- Wszyscy wiemy, że zmarły to był łotr najgorszy, ździerca, prześladowca wdów i sierot, który za nic miał nauki rabina i nawet w synagodze bywał tylko od wielkiego święta. Cóż można dobrego o nim powiedzieć? Otóż to, że zostawił po sobie trzech takich synalków, przy których on sam był niczym świątobliwy cadyk!

"Po rezygnacji Donalda Tuska z kandydowania na urząd prezydenta Polski chciałem o tym dziwnym człowieku napisać coś dobrego, ale wciąż przypomina mi się taki oto stary żydowski dowcip funeralny."

Powiem szczerze, ze kiedys, w mlodosci mojej, bywalem zawistny i msciwy. Teraz, gdy juz jestem, ze tak powiem, w sile wieku, staram sie odnalezc jakas czastke dobra w kazdym czlowieku, zrozumiec go. Bo mam swiadomosc zblizajacej sie wiecznosci. Innymi slowy, im starszy sie robie, tym bardziej wyrozumialy.

Ale jesli chodzi o Tuska, to powiem szczerze [i znowu szczerze zeby po staremu], ze postrzegam go jako kurwe ludzka w postaci najczystszej i krystalicznej.

Prosze wybaczyc mi jezyk, ale nie moge inaczej.

A teraz ide spac, bo jutro praca mnie czeka wczesnie rano.

W tym wypadku nie wiadomo co gorsze, zmarły czy synalkowie:)

Mnie z kolei po tym komentarzu przypomniała się piosenka ojca Kazika Staszewskiego "Smierć poety". Wiadomo, że Staszewscy to niezłe ziółka, ale akurat ten wiersz dobrze mu wyszedł:

Nie pomogły zastrzyki,
Recenzje i pomniki,
Ni kwaśne mleko:
Przyszedł szarlatan - szuja,
Obejrzał go, pobujał:
- Dementia praecox.

Toż radość była w domu,
Nareszcie koniec sromu,
Skończony kłopot!
Dozorca śmiał się setnie:
- Zaraz mu nitkę przetnie
Panna Atropos.

Żona klaskała w dłonie:
- Ach, przecie nadszedł koniec
Pijackich orgii.
Bólów miałam niemało,
Nareszcie twoje ciało
Wezmą do morgi.

Wszyscy stanęli kołem
Z czołem bardzo wesołem.
Prasa, kuzyni;
I szacowne to grono
Orzekło unisono:
- Dobrze tak świni!

Po co dziewki uwodził,
Nocą domy nachodził,
Sen rwąc dzieciątek;
I po co Pod Zegarem
Lał w brzucho wino stare
Świątek i piątek?

Zna go dobrze Warszawa:
Pożyczał - nie oddawał,
Nasienie drańskie;
A "poetyczne dale"
To byly te skandale
W Małej Ziemiańskiej.

Dobrze ci, stary draniu,
Za grzechy nad otchłanią
Inferna zwisasz.
Najprzód gwiazdy i róze,
Potem stołek w cenzurze -
Sprzedajny pisarz!

Tak to nadobne grono
Radziło unisono
W śmiertelnej sali.
A że lico miał bladsze
Orzekli: - Pewnie nadszedł
Koniec kanalii.

Zapachniały zefiry,
Brzękły potrójne liry,
Pierzchnęła tłuszcza.
Serce alkoholowe
Unieśli aniołowie
Na złotych bluszczach.

Wyobraziłem sobie Schetynę rozszarpującego Budkę:) I to w tych klapkach i krótkich spodenkach. To jakaś perwersja...

Tusk może by miał więcej, ale nie dużo ponad 10%.

Zwłaszcza jak się zalewa wszystko alkoholem. A nie wykluczone że i koks jest grany.

Widzę to inaczej. Wybory do parlamentu pokazały że PiS nadal nie kontroluje liczenia głosów. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że w tych wyborach parlamentarnych PiS dostał dwa miliony głosów więcej, a jednak przegrał senat. Frekwencją wyborczą? No chyba nie bo wybory do europarlamentu zostały przez PiS wygrane przy znacznie podwyższonej frekwencji. A więc PiS nie kontroluje procesu liczenia głosów i podawania wyników wyborczych. No i wszystkie protesty wyborcze jak się zdaje do tej pory zostały odrzucone, a więc... nadal nie mam zaufania do liczenia głosów w Polsce. To jedna sprawa. A druga to taka, że całe zwycięstwo obecnego prezydenta w 2015 roku zostało oparte na kilku poziomach emocjonalno-wyborczych. Jednym z nich był fatalny stan rządzenia Platformy. Republika kolesi od deweloperki, swoboda wyłudzania podatku i brak troski o sferę życia biednego obywatela. I tu zmian była konieczna i dobrze że się odbyła. O drobnych niuansach typu wystawienie syna założyciela PO jako kandydata na prezydenta Gdańska nie wspominam. Ale jeszcze zwycięstwo PiS w tym kandydatura i zwycięstwo obecnego prezydenta zostało oparte na emocjach smoleńskich, o znikniętych już marszach z 13 grudnia już nie wspominam. I nagle okazuje się, że te emocje to był pic. Po czterech latach wyjaśniania katastrofy smoleńskiej stoimy w tym samym miejscu co wtedy. Co to oznacza? Że te emocje były dęte. Do tego dochodzi całkiem niezrozumiała z emocjonalnego punktu widzenia dwuletnia kadencja Beaty Szydło i rekonstrukcja rządu. Co ciekawe ów zrekonstruowany wtedy Antoni Macierewicz zostaje teraz marszałkiem seniorem. Trochę za dużo, jak dla mnie, ukrytej gry w działaniach PiS-u, a skoro tak to czuję się zwolniony z głosowania na Andrzeja Dudę w tych wyborach prezydenckich. Niech go wybiorą inni. Jedyną przekonującą mnie do siebie osobą jest pani Beata Szydło. Sorry ale pan Mateusz M. nagrany również u "Sowy", o mało co aktywny współpracownik Platformy nie może mnie do siebie przekonać również, pomimo niewątpliwych kompetencji, uroku osobistego, dokonań życiowo-zawodowych i poparcia prezes jakim się cieszy. Nie uważam nieoddania głosu na obecnego prezydenta jako zmarnowania tego głosu dlatego że mam prawo stanąć z boku i wyrazić w ten sposób swoją dezaprobatę do komunikacji emocjonalno-wyborczej jaką ma dla mnie, swojego wieloletniego wyborcy, Prawo i Sprawiedliwość. A nawet jak K-K zostanie prezydentem to co się zmieni? Powróci stare? Bądźmy poważni.

wprost przeciwnie.

Gdyby PiS nie kontrolował liczenia głosow przegrałbyu wyraźnie Sejm i Senat.

Porównywanie wyników do Sejmu (zasada proporconalna) z wynikami do Senatu (zasada większościowa) jest porównywaniem wozu z sianem i  szybowca.

w 2015 r. partia zagranicy była tak pewna wygranej, że w ogóle nie zaingerowała w liczenie głosów w skali całego kraju. Gdy wyniki zaczeły przechylac sie na korzysc PiS-u zaczeły sie cuda z liceniem, ale tylko w tych miastrach, gdzie Platforma Dewoleporska miała kontrole nad składem komisji okregowych.  No, ale w bastionach miejskich na  tzw. zachodniej ścianie nie mozna było dosypać więcej głosów niz było zarejestrowanych wyborców. Zatem zaważyła frekwencja na wsi  i na ścianie  wschodniej , gdzie wyborcy  tym razem nie zbojkotowali udziału w wyborach w poprzednim rozmiarze, a i w składzie komisji okręgowych Platforma (jw.) nie miała większości. Był jeszcxe jeden wazny czynnik dotyczacy algorytmu  (oprogramowania) w PKW, ale to odrębny temat. W kazdym razie szef PiS został uprzedzony przez informatyków , w jaki sposób "technicznie" można zmanipulować wyniki (poprzez różne "bramki logiczne " w algorytmie), toteż zawczasu temu przeciwdziałano.

Ale, jak wspomniałem,  to temat na zupełnie inne opowiadanie. 

Jeśli K-K zostanie prezydentem to będzie właściwie koniec rządzenia dla PiS-u i przeprowadzania jakichkolwiek poważniejszych ruchów. Ja tu akurat zgadzam się z Przemsą i jego naczelnym credo - jak się nie głosuje to się pomaga przeciwnikowi, jak tego by nie uzasadniać. Mnie się oczywiście też dużo w PiS nie podoba, sam prezydent Duda robi na mnie wrażenie powiedzmy przyjaźnie obojętne, ale ufam temu co kombinuje prezes. Idealnego świata nie ma i nie będzie, tutaj na ziemi. Jak na przykład prezes powie, że zmieniamy Dudę na Sasina, to też pójdę i zagłosuję na Sasina. Muszę wykorzystać każdy możliwy sposób na to, by do władzy nie wróciła PO. Po prostu. 

Proszę Pana żaden prezydent nie jest PiS-owi potrzebny do wyjaśnienia spalenia Jolanty Brzeskiej. Skoro sprawa przez tyle lat nie może ruszyć z miejsca  to oznacza, że nie ma znaczenia kto zostanie prezydentem bo wszystko jest w rodzinie dobrze poukładane i K-K będzie tak samo dobry i spolegliwy jak obecny prezydent.

I jeszcze ta satysfakcja, ze sie jest zwyciezca moralnym !  ;-P

Sprostowanie, wiersz "Śmierć poety" napisał Konstanty Ildefons Gałczyński, czego na szczęście Staszewski nie ukrywał. Poza tym on ostatnio odnajduje się w "poezji" na poziomie "nie należę do mafii nie należę do sekty etc"

Tak jest. Już jak to napisałem to mi to przemknęło przez głowę. Miałem sprostowac, ale zapomniałem. Dzięki za dopisek.

Znów pospekuluję z palca - nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek kandydat Konfuzji zrobił więcej niż najwyżej dwa punkty procentowe. NAwet jak to będzie do bólu ugrzeczniony Bosak opowiadający o tym, że trzeba obniżać  podatki. Po dyskusjach z fanaami Konfuzji, na żywo i w necie, nie wydaje mnie się, żeby ci ludzie mogli zagłosować na PiS - oni są straceni, wylatują z rozpiski. Nawet jakby rano przed wyborami stwierdzili, że Konfuzja jest beznadziejna, to po prostu zostaną w domu (wielu z nich gardłuje za Konfucjuszami, ale nie chodzą na wybory, bo uważają, że są ustawione przez żydów). Ja bym generalnie ich odliczał, jak mecze z San Marino w grupie. PiS robi dobrze, że nie próbuje na siłę przeciągać ich wyborców do siebie, bo to tak samo stracona sprawa jak przekonywanie leminga z Wilanowa. Wyygraną Dudy zagwarantuje tylko wyważona  i spokojna kampania, zadnych gwałtownych ruchów ani fajerwerków. Po drugiej stronie nie ma ani jednej osobowści która mogłaby porwać "tłumy" mogące przeważyć w rozrachunku. A czy to się stanie w pierwszej czy drugiej turze, to już szczegół. Ja się nimi ogolnie nie przejmuję. To taki wentyl dla "wkurzonych" i "oburzonych". Dziś jest taki, za dwa dni będzie inny. Jak oni w tym kształcie dotrwają do Igrzysk w Tokio to już będzie dla nich wielki sukces.

no toż to perwersja krystaliczna jak pomyje kwacha wygłaszane przy kłopotach z golenią na spotkaniu z aktywem...

Tyle się udało, że być może widzieliśmy w tv twarze morderców.

https://toyah1.blogspot.com/2018/07/kto-spali-jolante-brzeska-epilog.html?m=1