-

Marcin-K

Z ziemi holenderskiej do Rzeczpospolitej Kaczystowskiej

Zaglądam czasami na taki dziwny portal, który nazywa się niedziela.nl. Dwie literki po kropce są znamienne, bo łatwo to-to pomylić z niedziela.pl. Niedziela.nl to najzwyklejszy na świecie portal, tyle że jakby to powiedzieli nasi drodzy konfederaci „polskojęzyczny”, i tyle że przeznaczony, czy też jak to dziś wypada napisać, dedykowany Polakom harującym, tfu, pracującym w Królestwie Niderlandów.

Można tam dowiedzieć się gdzie jest w Hadze najlepsza fryzjerka mówiąca po polsku, można znaleźć pracę, żonę, kochankę, psa, rower albo złotą rączkę do remontu. Jest tam po prostu cały ten, znów pardon, folklor emigracyjny, z którym każdy kto pracował choć chwilę zagranicą, musiał się zetknąć. Na portalu niedziela.nl są też tak zwane newsy. Wchodzę tam właśnie dla nich, bo zdarzają się tam informacje lokalne, wyssane z holenderskich mediów i przełożone na nasz język. Informacji tych trudno wypatrywać w naszych mediach, a bywają super-ciekawe.

Zanim przejdę do sedna, to dodam tworząc tło że w ostatnich wyborach do UE, polska emigracja zarobkowa żyjąca w Hadze zdecydowanie dała popalić PiS-owi. Wygrała ze sporą przewagą Koalicja Europejska, dopiero hen daleko była Wiosna, potem PiS i jeszcze się załapała Konfederacja. Powiedzieć, że emigranci z Polski są pro-pisowscy to znaczy przywalić kulą w płot i to z panzer-fausta. Portal niedziela.nl nie ma wyraźnego profilu politycznego, ale jak go dobrze obwąchać, to stażyści z niedziela.nl swoje wiedzą. Na przykład nie omieszkali umieścić informacji o tym, że w czasie jakiegoś wykładu w Amsterdamie pan Timmermans odgrażał się, że on może i niby przegrał wybory, ale i tak nie odpuści i doprowadzi Polskę, Węgry i Włochy pod unijny szafot za łamanie praworządności. I takie newsy się na tej naszej niedzieli zdarzają, tak aby przeciętny polski emigrant nie zapomniał, co w Europie piszczy.

Czasami jednak im się to wszystko rozjeżdża, a z całej tej medialnej bałwaniady zaczyna gdzieniegdzie wystawać gumka od majtek.

Oto na niedziela.nl czas jakiś temu pojawił się taki oto alarmistyczny nagłówek.

Holenderscy rolnicy i ogrodnicy: coraz trudniej o polskich pracowników

Poprawić warunki pracy i zakwaterowania dla Polaków czy szukać pracowników w innych krajach? – według dziennika „De Volkskrant” takie pytanie zadaje sobie wielu niderlandzkich przedsiębiorców branży rolniczej i ogrodniczej, jak dotąd korzystających z usług polskich imigrantów zarobkowych.


Mamy więc relację prosto z holenderskiego przekaziora, a nie bajdurzenia z kurwizora, że tak pojadę prawdziwo prawico. Źle się dzieje w państwie holenderskim. Ręce mnie świerzbią jak tego słynnego pana z You Tube, żeby tu po prostu na chama wkleić cały artykuł z niedziela.nl bo tam dosłownie jak w dobrej polskiej starej komedii, co tekst, co akapit, to gag. Powstrzymam się jednak - cytaty dałem na grubo.

A więc (podobno to źle, tak pisać na początku zdania) niemalże tuż obok jojczenia Timmermansa mamy żywcem wyprute z holenderskiej prasy narzekania przedstawicieli tamtejszego przemysłu rolniczego i kwiatowego, iż kończą się złote czasy taniego i dobrego polskiego pracownika. Ano dlaczego? Ano dlatego, że, wyobraźcie sobie, w Polsce jest coraz lepiej! Tak to widzą Holendrzy.

Od lat przyjeżdżali do nas Polacy, by wykonywać prace sezonowe. W minionych latach jest to coraz trudniejsze, ponieważ polscy pracownicy sezonowi mogą teraz łatwo znaleźć pracę również w Polsce; tamtejsza gospodarka szybko się rozwija. Także płace są tam coraz wyższe. Gotowość do przyjazdu do Holandii przez to znacznie się zmniejszyła – opisywał na początku 2019 roku portal sektora rolniczego boerderij.nl.

No normalnie bida, skandal i olaboga. Panie Timmermans, czytałeś to pan? Czy może boerderij.nl to jakiś lokalny PiS-o-portal? Hm? Jeszcze mało? To proszę bardzo:

Holenderscy rolnicy i ogrodnicy chwalą Polaków za ich gotowość do ciężkiej pracy. Jednak sytuacja gospodarcza w Polsce w minionych latach mocno się poprawiła. Bezrobocie jest dużo niższe niż pięć czy dziesięć lat temu, a płace wyraźnie wyższe. Motywacja do wyjazdu do Holandii i ciężkiej pracy w szklarni czy przy taśmie jest więc dużo słabsza

A potem leci cała reszta jakby napędzana siłą prastarego holenderskiego wiatraka. Statystyki, panie, statystyki i holenderskie lęki, że nagle wszyscy Polacy wezmą de w troki i wrócą do siebie. A kto będzie tak dobrze harował, tfu, pracował za tak stosunkowo nieduże pieniądze? No i kombinują. Trzeba by może poprawić warunki socjalne dla pracowników żeby ich jakoś zatrzymać.

Pracownicy chcą dobrej płacy i dobrych warunków mieszkaniowych – powiedział portalowi nos.nl w listopadzie 2017 r. Sjaak van der Tak z organizacji LTO Glaskracht. – Musimy zadbać o to, żeby imigrantowi zarobkowemu tu się podobało – dodał.

No ale tu jest mały kłopot. Holenderscy urzędnicy może i by chcieli Polakom nieba przychylić, by ci zostali dalej harowali, tfu, pracowali, ale cóż. Jest jeszcze nie do końca dojrzałe społeczeństwo holenderskie.

Władze gminy Veghel chcą, by w dzielnicy Dorshout powstało sto mieszkań, w których zamieszkałoby pół tysiąca zagranicznych pracowników, głównie Polaków – poinformował portal nos.nl.

- Teraz mieszka tutaj sto osób. Ta liczba ma się zwiększyć o pięćset. Chyba nie muszę tłumaczyć, że się to nam nie podoba – lokalny portal omroepbrabant.nl cytuje przedstawiciela mieszkańców dzielnicy Dorshout, Jacka de Laata. Veghel to licząca około 32 tys. mieszkańców gmina położona kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Den Bosch.

Ups. Panie Timmermansie kochany. To jest niby otwarta i tolerancyjna Holandia, czy ktoś was tam podmienił. Żeby w dwudziestym pierwszym wieku, takie rzeczy, w środku, ekhm, chrześcijańskiej Europy? A gdzie wartości europejskie, gdzie praworządność, niech pan poruszy niebo i ziemię...

Dobra, pożartowalimy. Link zamieszczę na dole, dobrze jest to sobie samemu w całości przeczytać, bo to wyjątkowo smaczne jedzonko. Ja tylko dodam troszkę od siebie, bo nie dość że mam w Holandii mieszkającą i pracującą tam od ponad dekady siostrę, to i samemu mi się tam zdarzyło przez krótki czas „pojechać za chlebem”. Widziałem od środka jak wygląda życie szarego polskiego emigranta. Stałem przy taśmie, ciągnąłem wózki wypakowane paczkami z kwiatami, sprzątałem łopatami zwiędłe łodygi i wylewałem przez dwanaście godzin pod rząd wodę ze zużytych pojemników. Poznałem multum historii z życia wziętych, czasami smutnych, czasami pozytywnych. Od siostry mam relacje z tamtego świata niemal w czasie rzeczywistym. I powiem Wam tak: w artykule o którym tu piszę wszystko się zgadza. Co do joty. Holendrzy trzęsą tyłkami że Polacy wrócą do Polski, a Polacy tam harujący, tfu, pracujący, też coraz częściej biorą to pod uwagę. Jakiś czas temu Polacy w firmie gdzie pracuje siostra zrobili mini-strajk. Nie dlatego że przestała im smakować zupa na stołówce, ale dlatego że pracowali przez ostatni miesiąc po kilkanaście godzin dziennie łącznie z weekendami. Po prostu w kolejną sobotę nie przyszli. W liczbie czternastu. Duża firma, gdzie pracują też i Holendrzy, Węgrzy, Bułgarzy i trochę Ukraińców, po prostu stanęła na cegłach. Właściciele firmy musieli błagać telefonicznie strajkujących, by ci łaskawie zgodzili się wrócić. Tam nikt oprócz Polaków NIE PRACUJE. Piszę to z całą odpowiedzialnością. Polacy są tam jedyną nacją która rozumie na czym polega praca. Cała reszta to już jest ten wspomniany na początku tekstu matrix. I oni wszyscy się boją. Czego się boją najbardziej? Że w Polsce będzie jeszcze lepiej. I że nawet ci którzy głosują w Hadze na Schetynę albo na Konfederację (a niech mnie, co mi tam – a to nie jest psia kurka to samo?) w końcu zdejmą fartuchy robocze i wrócą do Rzeczpospolitej Kaczystowskiej.

I to wprawia mnie w bardzo dobry nastrój.

http://www.niedziela.nl/index.php?option=com_content&view=article&id=21554:2019-06-30-09-38-41&catid=96:temat-dnia&Itemid=187



tagi: holandia 

Marcin-K
14 lipca 2019 11:59
3     1433    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Grzeralts @Marcin-K
14 lipca 2019 12:13

Ciekawe, czy nasze młodsze roczniki też jeszcze rozumieją, że praca polega na tym, żeby coś zrobić, a nie żeby coś robić. Bo może i u nas być trudno na parę lat. 

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Grzeralts 14 lipca 2019 12:13
14 lipca 2019 20:19

Na pewno będzie trudno za parę lat, aczkolwiek wciąż jakimś cudem na młodsze pokolenia przechodzi wiedza, że jednak jak się coś robi, to trzeba to "zrobić". Nawet największe matoły z Polski pracują lepiej i mądrzej niż "reszta świata". Na tym tle widać jak duży potencjał wciąż marnujemy...

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Marcin-K
15 lipca 2019 21:03

Praca na "zachodzie" przez agencje to jest nędza, pojechałem tak do Irlandii, i jeszcze Polski w Unii nie było i się zawinąłem, po prostu, nie opłacało się; Ukraińców w zbieraniu truskawek w UK, nikt nie prześcignie, wiem co mówię.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować