Buntuj się, buntuj się, bo kto się buntuje...
Wśród medialnych rupieci zrzucanych naszej swojskiej ludożerce na głowy dzień i noc, zaciekawił mnie ostatnio jeden dziurawy rondel. Była to wypowiedź człowieka nazywającego się Maciej Stuhr, czyli osoby wyjątkowo paskudnej od a do z. Oczywiście – słuchać i analizować wypowiedzi młodego Stuhra właściwie nie ma po co, a jeśli przybliży się on do czyjegoś domostwa, to wtedy należy od razu dzwonić pod numer alarmowy. Niczym nas już ten nieszczęsny osobnik nie jest w stanie zaskoczyć, ale przyjrzyjmy się mu jeszcze przez moment. Oto Stuhr mówi, że jego ojciec z kumplami „pół życia” walczył z komunistycznym państwem. To że on potem jeszcze dodał, iż teraz jego tate cierpi patrząc jak ten wywalczony skarb wylatuje mu z dłoni, nie jest już tak naprawdę istotne dla tego, co chciałbym tu dalej pisać. Uderzyła mnie ta część, komiczna oczywiście z wiadomych względów, wypowiedzi dotycząca „walki z komunizmem” przez „pół życia”. Uderzyła głównie dlatego, iż zorientowałem się dosyć całkiem niedawno, że właściwie większość osób mi znajomych przeciwko czemuś się ostatnio buntuje. Dzisiaj najróżniejsze korpo-szczury nazywają wszelkie postawy życiowe „mind setem”, i to kretyńskie określenie wyjątkowo dobrze mi tu pasuje. Buntowniczy „mind set” pochłania umysły, stwierdzam ten fakt z całą stanowczością. Buntują się dziś literalnie wszyscy, no dobrze, prawie wszyscy – na szczęście. Plandemio w szczególny sposób wyostrzyła ukryte buntownicze rysy charakterów, nawet jeśli dotąd były one gdzieś tam głęboko skryte pod codzienną rutyną żywota. Ale to nie wszystko, mam wrażenie że każdy powód do przełączenia się w tryb „buntu” jest dziś wystarczający, by dać się pochłonąć własnemu rozumowi buntowniczej wewnętrznej retoryce, na końcu której – to już moje wnioski – zamiast oczekiwanej zapewne nagrody jest tylko i wyłącznie stary, zgniły ziemniak. A przecież wiemy też czym byłl, i jak w praktyce wyglądał "bunt" starego Stuhra.
Buntują się już wszyscy. Młodzi nieustająco się buntują, dostarcza im się tylko najnowsze modele „buntu” i to samo już leci. Buntują się też coraz starsi ludzie. Z kim bym ostatnio nie rozmawiał, to wcześniej niż później zaczynam słuchać o tym, „że tak się nie da żyć”. Dlaczego? Ano abo szczepionki, abo maseczki, abo kolejki w Lidlu, abo drożyzna, abo Duda-żyd, abo Duda-faszysta i homofob. Nie wiem jak mają inni, ale ja powoli przestaję przyswajać tego typu gadaninę. Jeśli zaoponuję i powiem „mam to gdzieś”, zaczynam wysłuchiwać pretensji, że nie można tak żyć. Kolega który właściwie już nie umie opowiedzieć o rysunku własnego dziecka bez jakichś prawacko-korwinowsko-szurniętych narracji, a o którym tu wspominam czasami, mówi mi że jest mu mnie żal, bo trzeba „walczyć i marzyć”. On akurat marzy o Korwinie-królu, wolnym rynku, gdzie żadna pazerna ręka (on sam bierze bo tak też walczy z systemem) nie sięgnie po „pińcet”. Kiedy odpowiadam mu – weź w końcu pozbądź się komornika znad głowy, zamelduj się gdzieś, albo i nie, ale zagłosuj w końcu na jakichś wyborach, zamiast tylko „walczyć i marzyć”, czyli de facto ględzić, prycha pod nosem i mówi, że nie może, bo nie ma czasu. I tak to wszystko się toczy.
Ostatnio wplątałem się niestety w jakąś niepotrzebną zupełnie dyskusję o tych nieszczęsnych maseczkach. Jest ona jednak znamienna. Kolega wspomniany już tutaj mówi mi, że on nie wychodzi nigdzie (pracuje od lat w domu) bo za bramą jego chałupy ponoć czają się ukryci w krzakach policjanci i przychrzaniają mandaty po tysiąc złotych za brak maseczki. Tak się jednak składa, że ja przebrnąłem przez całą pandemię, bez chwili kwarantanny, jeżdżąc w jej szczycie niemal pusta SKM-ką i widziałem niemal wszystkie modele „maseczkowe”. Nie widziałem też w tych sytuacjach żadnego – literalnie żadnego -policjanta. Kiedyś kierownik pociągu wyznał mi (ludzie czasem lubią mi się w nieoczekiwanych sytuacjach zwierzać) że on już dawno nie dzwoni na policję, jeśli ktoś nie ma maski, bo oni po tygodniu powiedzieli kolei że nie będą przyjeżdżać do takich spraw. Dziś w pociągach sytuacja jest taka, że maseczkę nosi wciąż większość ludzi, część – w tym ja – nosi ją w sposób kontrolowany. Ja na przykład wypracowałem przez te prawie dwa lata nowe mięśnie w okolicy żuchwy, którymi tak ustawiam sobie tę maseczkę, że właściwie w ogóle mi ona nie przeszkadza, a z boku wyglądam jak człowiek w „kagańcu”. Widziałem przez ten czaso-okres ludzi wykłócających się o te cholerne maseczki w najróżniejszych konfiguracjach ideologicznych. Powiem tak: jest to coś wyjątkowo żenującego. Czasami na Gocławiu wsiadają wysportowani i wytatuowani w logotypy Legii młodzieńcy o wzroku pełnym zagadek. Co ciekawe najczęściej w maseczkach. Czasami jednak bez. Nie widziałem wówczas żadnego bojownika, by akurat tym typom zwracać uwagę maseczkową. Starszej pani z kołysząca się głową? Owszem. Jakiemuś łysiejącemu szczurowi-biurowemu? Jasne. Nastolatce o nóżkach tak cieniutkich, że nie rzucają cienia? A jakże. Bez maseczek chodzą najczęściej pochrzanieni studenci w różowych włosach, wyfiokowane biurwy które pierwsze zapewne spierniczały na „#zostanwdomu”, albo po prostu jakieś dziwne menele. Nigdy nie przyszło mi do głowy, by wsiąść do pociągu bez maseczki. Pamiętam też, że gdzieś w jakiejś strasznej części internetu mignęła mi wypowiedź tego całego Pana Nikt, który chwalił się, że kogoś walnął w łeb za to że zwrócił mu uwagę maseczkową. Przyklaskiwała temu cała rzesza prawicowców-gawędziarzy. Oczywiście wiemy, że Pan Nikt nie byłby w stanie uderzyć nawet niemowlaka, ludzie mu kibicujący – użyję znów poetyki Gospodarza – w ten sposób osiągają tyle, że pozwalają się degradować.
Jestem najwyraźniej pozbawiony buntu, który uleciał wraz ze mnie z poziomem testosteronu, chodź w technikum byłem buntownikiem że hej. Słuchałem muzyki punkowej, nie lubiłem imienin i normalnego ubrania. Ostatnio porządkowałem rzeczy w piwnicy i znalazłem jakieś swoje stare świadectwo szkolne z tych czasów i z totalnym opadem szczęki zauważyłem, że miałem na nim ocenę niedostateczną z religii. Nie pamiętam, piszę serio, co tam się wtedy wydarzyło, ale mam świadomość, że byłem wtedy tak masakrycznym trollem, że tylko podejść i wypłacić plaskacza na odlew i na pewno na tą jedynkę zasłużyłem.
Kiedy widzę jak wszyscy się przeciw czemuś buntują, ja nie potrafię wzbudzić w sobie podobnych emocji i bardzo to sobie cenię. W końcu bowiem przychodzi moment, kiedy życie mówi „sprawdzam”. Na przykład idziemy do urzędu coś załatwić, do lekarza, albo chcemy jechać za granicę. Nie ma takiej opcji, żeby tej maseczki nie założyć. Na lotnisku w Amsterdamie uzbrojony żołnierz uśmiechnął się do mnie i lufą swojego wielkiego karabinu zawieszonego na okrytej kamizelką kuloodporną piersi, dotknął się gdzieś w okolicy nosa, bym maseczkę podsunął wyżej. Rozumiem, że powinienem się tam z nim na tym lotnisku zmierzyć. Ok. Następnym razem spróbuję. Jakbym już nic tu więcej nie napisał, to będzie wiadomo dlaczego.
Próbuję wytłumaczyć koledze, że nie lubię wykonywać ślepych i jałowych ruchów, tam gdzie one są kompletnie nieskuteczne. I że właśnie o to chodzi – byś się spalił w takim ślepym buncie i tracił na to czas, zamiast na przykład dostrzec w życiu inne sprawy, często te najbardziej istotne. On wtedy dalej mi mówi coś o tym, że jak człowiek się nie buntuje to jest niewolnikiem. Często wtedy żona jego nagle woła z kuchni – umyj ręce, obiad nakładam. Kolega wówczas ciężko wstaje z fotela i drepcze na ciepłą zupkę. Potem jeszcze dodaje, że jak on by musiał chodzić do pracy i na zakupy (po sklepach lata jego niepracująca żona) to on by sobie zrobił papiery wariata i wszystkim je pokazywał. Na tego typu tory najczęściej zjeżdżają te nasze rozmowy i wtedy ja się utwierdzam w mojej absolutnie nie buntowniczej postawie.
Teraz jeszcze szybko kwestia szczepionek. Nie jestem zaszczepiony. Przejechałem przez pandemię nawet bez kataru, test wykazał brak jakichkolwiek przeciwciał, w ogóle od dobrych kilku lat nie byłem przeziębiony nawet. Uznałem że sam na sobie sprawdzę, jak bardzo i kiedy mnie ten kaczystowsko-gejtsowski system do tego zmusi. Opowiadał mi ktoś niedawno taką bajkę – piszę procesowo – że podobno istnieją krasnale na świecie i można u nich kupić za 800 złotych cudowny lek, który zamienia szczepionkę w powietrze, a pozwala zapisać się do miana zaszczepionych. Ja jestem dziecinny z natury i w bajki wierzę – ale znów, szczerze mówiąc wolałbym się już zaszczepić, niż płacić krasnalom tyle pieniędzy. I po prostu tak już mam, tak to już ze mną jest.
Pamiętam jak lata, lata temu, gdy wydawało mi się, że chciałbym zostać człowiekiem niewierzącym, na zasadzie paradoksu często wertowałem sobie Nowy Testament. I wtedy utkwiła mi głęboko myśl, że – kurczę – nawet jeśli to wszystko zostało wymyślone, to przecież ktoś, kto „nie będzie krzyczał, nie będzie się spierał, ani wychodził na ulicę” to musi być naprawdę mądry człowiek. I z różnymi zakosami staram się akurat tę zasadę dosyć konsekwentnie wcielać w życie.
Natomiast będę dalej się tez buntownikom uważnie przyglądał. Póki co, jak z hazardzistami, żaden na tym suflowanym buncie niczego nie zyskał, wręcz przeciwnie. No ale jak to mówi inny mój znajomy w różnych sytuacjach: „niech próbują”. Każdemu wolno kochać.
tagi: bunt
![]() |
Marcin-K |
1 września 2021 08:45 |
Komentarze:
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K |
1 września 2021 09:23 |
Duda to Ukrainiec. I w kulminacyjnym momencie wyciągną mu upowską przeszłość dziadka. To nic, że nieprawdziwą. Ci wszyscy buntownicy marzą o jednym - żeby zostać dobrze opłacanymi policyjnymi kapusiami. No i pognębić wreszcie to opresyjne państwo, bo donosić można tylko policji obcej, ruskiej, niemieckiej, jakieś takiej. Na to czekają. Pan Nikt ma jakieś gwarancje nietykalności. On wie, że nawet jak kogoś walnie, nic mu sie stać nie może. I robi z siebie bohatera.
![]() |
Marcin-K @m8 1 września 2021 09:08 |
1 września 2021 09:27 |
U, dziękuję - lubię pochwały bo ogólnie jestem trochę niedowartościowaną jednostka:)
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski 1 września 2021 09:23 |
1 września 2021 09:36 |
Albo może czeka aż ktoś mu w końcu "coś zrobi", np wsadzi do kicia na trzy miesiące (do celi z Playstation i czipsami) i na tym będzie można dalej ciągnąć swoją legendę.
![]() |
dziadek-gpgpu @Marcin-K |
1 września 2021 09:51 |
"... o to chodzi – byś się spalił w takim ślepym buncie i tracił na to czas, zamiast na przykład dostrzec w życiu inne sprawy, często te najbardziej istotne ..." - nic dodać, nic ująć, :-) .
![]() |
Marcin-K @dziadek-gpgpu 1 września 2021 09:51 |
1 września 2021 09:55 |
Niby proste, ale nie wiem, czemu dla tak wielu "zbyt proste". Jasne, każdy jest człowiekiem, czasami i mnie gul skoczy, ale natychmiast przywołuję się do porządku. Nie reagowanie na każdy gwizdek nie oznacza akceptacji - to też jest niestety "zbyt proste" i trudne do wyjaśnienia.
![]() |
Dafi @Marcin-K 1 września 2021 09:55 |
1 września 2021 10:01 |
Ale czy widzi pan jakąś granicę działań władzy ,po której już trzeba się buntować ?Relacja z Hamburga świerza w miarę https://twitter.com/SOwieka/status/1432093320017293312/photo/1 Podziwiam niektóre starsze osoby.Przyjeżdzały do mnie w maskach albo ubierały je na twarz wysiadając z samochodu w największe lipcowe upały.
![]() |
dziadek-gpgpu @Marcin-K 1 września 2021 09:55 |
1 września 2021 10:05 |
Kiedyś czytałem jakis ruski portal, prowadzony rzekomo przez emerytowanego gościa z GRU. I tenże "major w otstawkie" twierdził, że, ogólnie, w propagandzie/wojnie informacyjnej, wielka, a może najwieksza, kasa idzie na odciągnięcie ludzi od codziennych obowiązków.
Ale jeszcze ciekawsze było uzasadnienie: otóż chodzi ponoc o to, że wiezy emocjonalne człowieka z codziennoscią i najbliższym otoczeniem sa wyjątkowo silne.
A bez osłabienia tychże więzów "robota propagandowa / wojna informacyjna" idzie słabo.
Stąd te "kosztowne (ponoć)inwestycje w rozwalanie fundamentów".
Mnie to przekonuje, ale nic nie wiem o "teorii i poraktyce wojny informacyjnej".
![]() |
Klasyk @Marcin-K |
1 września 2021 10:39 |
Ja się dowiedziałem, że Maciej Sztuhr nie lubi disco-polo. Tylko po co on się tym chwali? Czy ktoś go podejrzewa, że słucha?
![]() |
ArGut @Marcin-K |
1 września 2021 10:51 |
Takie mam wrażenie, że WSZYSCY aktorzy czynni i ogrywani w PRL-u buntowali się na "komunistów". Tylko plandemia panowała, zbliżona do dzisiejszej, i w maseczkach nie było słychać ich głosów albo wypowiadali się do szuflady. Dziś ich dzieci przypominają, że tak było, nie inaczej.
![]() |
dziadek-gpgpu @ArGut 1 września 2021 10:51 |
1 września 2021 11:49 |
"... WSZYSCY aktorzy czynni i ogrywani w PRL-u buntowali się na "komunistów" ..." - wbrew pozorom, te pieszczochy komuny faktycznie bywały "przeciw", zwłaszcza za komuny. To towarzystwo to często latorośle stalinowskiej żydokomuny, której po 1956 roku nieco zmniejszono przydział czekolady. I to był powód to "buntu". Oczywiscie, z profitów zwiazanych z przynależnosci do "żydokomuny" korzystali jak najbardziej. Ale wysokość tych profitów bywała niesatysfakcjonujaca.
![]() |
przerywampanu @Marcin-K |
1 września 2021 11:58 |
Młodość Walcząca
Każda epoka rodzi anty-epokę
W obozach małych, niechcianych, prawdziwych
Ktoś musi być zawsze po tamtej stronie
Ktoś musi być zawsze po drugiej stronie
Nigdy nie zniknie ta barykada
Strach nie pozwala opuścić okopów
Karabin programu broni idei
Starego porządku i starych wyroków
Bunt jest tęsknotą i walką o inne
Bunt jest tęsknotą i walką o lepsze
Bunt jest naszym obowiązkiem
Bunt jest waszym obowiązkiem
|
Zyszko @Marcin-K |
1 września 2021 12:04 |
"Polacy buntowniczość mają we krwi" piszą ludzie całe życie powielający utarte schematy w najbardziej mainstremowych tygodnikach.
![]() |
Numisma @przerywampanu 1 września 2021 11:58 |
1 września 2021 15:25 |
Przepraszam, ale też mi sie cos przypomniało. ;)
(na melodię ludową)
Ćwir-ćwir za kominem
Tutaj młodzież jest zaczynem.
Bez młodzieży co się jeży
W żaden klej nikt nie uwierzy.
Z telewizyjnej szopki noworocznej 1983/1984. Słowa: Zygmut Broniarek, śpiewała postać premiera Rakowskiego.
![]() |
Marcin-K @Zyszko 1 września 2021 12:04 |
1 września 2021 19:05 |
Tak, a potem dyskusje - Polacy to tradycja insurekcyjno-martyrologiczna czy realistyczna a'la Dmowski...
![]() |
Marcin-K @przerywampanu 1 września 2021 11:58 |
1 września 2021 19:05 |
Jeszcze tam tylko zabrakło czegoś o "marzeniach".
![]() |
Marcin-K @ArGut 1 września 2021 10:51 |
1 września 2021 19:06 |
Był jeszcze "buntowniczy rock" organizowany przez PAGART i Owsiaka. Wszyscy chyba jak raz ci "buntownicy" dziś łażą od Onetu do TVN-u...
![]() |
Marcin-K @Klasyk 1 września 2021 10:39 |
1 września 2021 19:08 |
Maciej Stuhr ma być jak strach na wróble z dziurawym słomkowym kapeluszem. On zresztą jest niemal symbolem jakości III Rp. Mierny aktor, mierny śpiewak, mierny kabareciarz - wielka gwiazda w polskich telewizorach. I do tego ałtorytet molarny.
![]() |
Marcin-K @Dafi 1 września 2021 10:01 |
1 września 2021 19:09 |
Jak ktoś pisze na twitterze, czyli miejscu z zasady groteskowym i urządzanym przez służby i zaczyna od słów: słuchajcie, ja się naprawdę boję - to ja automatycznie zaczynam ziewać.
![]() |
Marcin-K @dziadek-gpgpu 1 września 2021 10:05 |
1 września 2021 19:12 |
Ja też nie wiem. Widzę jednak w praktyce na czym ten "bunt codzienny" polega. Na ględzeniu, czytaniu głupot w internecie podsuwanych przez miernych oficerów służb, i kłóceniu się ze starymi babciami w komunikacji miejskiej. Ale ten typ tak ma - jak nie histeryzujesz i nie omawiasz zwrotnie innych "sensacyjnych informacji, które ktoś-tam utajnił" - to znaczy żeś niewolnik. Ględzić - to podstawa typowego buntownika. I liczyć że to inni w ostateczności złapią za widły i polecą "gonić panów".
![]() |
Paris @Marcin-K 1 września 2021 19:12 |
1 września 2021 20:40 |
Dokladnie tak...
... gledzic, prowokowac, wkur**ac na maksa - za SOROS'owe kase, zapewne z Afganistanu - w nadziei, ze glupi narod ZLAPIE ZA WIDLY i POLECI NA ULICE PROTESTOWAC !!!
Swietny wpis,