No i jeszcze Gowin, już uwierzyłem że jest w PiS, freudowska pomyłka.

Bardzo przepraszam, ale u naszego Sojusznika za Oceanem są tylko dwie partie. I komu to przeszkadza  ?

:)))

Wydaje się,ze PO jest w stanie agonalnym..Ale to truchło polityczne, jednak bedzie jeszcze funkcjonowało .Moze byc tak , ze do akcji wcześniej lub później uruchomią Bogdana Zdrojewskiego, który tez jest  z Wrocławia jak Schetino, on był prezydentem w tym mieści od 1990 do 2001.. To jest chyba jedyna osoba,ktora nie jest aż tak skompromitowana w tym dziwolągu politycznym jakim jest PO.. A jego ostanie wypowiedzi dosyć odważnie krytykują Schetynę, który jako przewodniczący partii przegrywa ostanie wybory.. Skoro Zdrojewski mial odwagę sie odezwać w ten sposób , to jednak jakas frakcja partyjna przygotowuje się do roszad i zdaje sobie sprawę ,ze PO przegra wybory do Sejmu. 

Dzięki:)

Tak, tak, wiem. PiS-Po jedno zło.

tak z ciekawości czy przypadkiem ten pański znajomy od petru nie jest pantoflarzem ? hmmm... dla mnie sygnałem alarmowym o petru był jego niespodziewankowy wyjazd na Maderę w ważnych sprawach służbowych... chyba w tym momencie sponsorzy projektu zauważyli swoją pomyłkę więc zapadła decyzja o wygaszeniu projektu...daje to jeszcze jeden optymistyczny punkt...siłom tajemnym kończy się kasa i muszą oszczędzać... stąd sięganie do sprawdzonych towarzyszy i towarzyszek...

qrka wodna... trafiony, zatopiony... ;-)

Tusk przeciez tez reprezentuje ciepłą wodę w kranie.. Jego tzw. charyzma ,a wlasciwie brak jej ,jest widoczny jak na dloni ,od momentu kiedy jest przewodniczącym unijnym.. 

Problem w tym, że nawet najlepsza charyzma nie jest w stanie uciągnąć skompromitowanej i całkowicie niewiarygodnej partii, zwłaszcza jeśli ta znajduje się w totalnej defensywie. Zdrojewski, nawet jeśli ma tę charyzmę, to ją głęboko skrywa, poza tym to człowiek już opatrzony i chyba nie na te czasy. Ale z pewnością nie ma za sobą bagażu obciachu takiego jak Kopaczowa czy Komorowski. Drugi problem jest w rozkręceniu radykalnego języka i postaw. Teraz trzeba dobierać do takiej poetyki narzędzia, a to wpycha ich głębiej w bagno. Ich może przywrócić do życia jakaś totalna obsuwa PiS-u albo dobrze zorganizowana akcja pijarowo-operacyjna. Same duże miasta nie dadzą im wygranej.

"  ,,,mój kumpel mówi o takich rozmiarach: „wzrost siedzącego psa”.

Kumpel nie odbył  zasadniczej słuzby wojskowej i nie kopał saperką okopu do pozycji "stojąc".
I to na czas. 

Bo najmniej do machania saperką  mieli ci najniżsi wzrostem.

To ja tylko przypomnę: 

"Syn Leonarda i Mirosławy Zdrojewskich.

W latach 1976–1977 pracował jako młodszy maszynista trakcji elektrycznej w PKP, a następnie do 1979 jako specjalista w Państwowych Zakładach Zbożowo-Młynarskich we Wrocławiu[1].

Absolwent filozofii (1983) i kulturoznawstwa (1985) na Uniwersytecie Wrocławskim. W czasie studiów założył i następnie kierował kołem naukowym historii filozofii (od 1980). W 1980 został członkiem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, jesienią tego samego roku został szefem struktury NZS na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UWr. Po ogłoszeniu stanu wojennego na początku 1982 objął funkcję szefa tajnego zarządu NZS na Uniwersytecie Wrocławskim, kierował nim do 1984.

Od 1984 pracował w Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, był członkiem komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” na AE. W 1989 został pracownikiem Instytutu Socjologii UWr. Równocześnie był sekretarzem Wrocławskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” (1989–1990), a także kierownikiem założonego przez siebie Ośrodka Badań Społecznych przy RKW NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk (1989–1990).

W 1990 został radnym Rady Miejskiej Wrocławia z listy WKO. Od 4 czerwca 1990 do 1 września 2001 przez blisko trzy kadencje sprawował urząd prezydenta Wrocławia. Pewną popularność zyskał w czasie powodzi z 1997, osobiście kierując w mieście akcją przeciwpowodziową[2].

W 1997 jako kandydat niezależny został senatorem (otrzymał 240 tys. głosów). Zrezygnował 11 stycznia 2000, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że funkcji prezydenta miasta nie można łączyć z mandatem senatorskim. Z urzędu prezydenta miasta ustąpił w maju 2001, kiedy zdecydował się kandydować do Sejmu. Wybrany na IV kadencję z ramienia PO (47 297 głosów).

Po wyborze zrezygnował z immunitetu, w związku z zarzutami o rzekomą niegospodarność (sprawa tzw. wrocławskiego VAT-u), w 2004 został jednak prawomocnie uniewinniony od popełnienia zarzucanych mu czynów[3]."

Cytat pochodzi z Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogdan_Zdrojewski

Ze Schetyną zna się z z NZS, a może nawet spod trzepaka. W czasie powodzi w 1997 roku tak fantastycznie kierował osobiście akcją przeciwpowodziową, że aż dziwi, że nie wpadł na pomysł dokarmiania powodzian pączkami, jak to ostatnio zrobił Schetyna.

A po zarzutach VAT-owskich uciekł w immunitety. Bardzo honorowo z immunitetu zrezygnował. Wiedział, że zostanie uniewinniony przez niezawisłe sądy, jak ostatnio Żakowski za potrącenie staruszki na pasach??? Niby ok. 20 lat temu, ale ja pamiętam. 

A jeśli chodzi o pomysły SB i WSI na jakieś partie albo koalicje z debilami, to mam wrażenie, że się kończą. Mija 30 lat lat wędrówki przez pustynię, a sitwa dzieci e-SB-eckich i WSI-okowych jest przerażająco głupia.

Mała poprawka , to redaktor Najsztub potrącił starszą osobę na pasach, nie zrobił tego Żakowski..

Zdrojewski ma złe pochodzenie. Jego ojciec i stryj do byli WiNowcy. Stryj przeisiedział w więzieniu za WiN zdaje się 8lat. Na półce mam jego wspomnienia "Przyszłaś czerwono zarazo". Zdrojewski już raczej prócz intratnych synekur typu mandat europosła ambicji politycznych nie ma. Chyba, że mu każą i go wskażą.