-

Marcin-K

Jak to się Holendrzy w dalekiej Indonezji bawili...

 W ostatnich dniach przemknęła przez media, nie tylko polskie, informacja mająca takie same szanse na przebicie się do nas przez wylewane nam na głowy hektolitry wstrząsających newsów w sprawie operacji "K", jak Zenek Martyniuk na paszport Polityki. Ale rzecz jest chyba ważna, znamienna i warta odnotowania. Sąd w Hadze przestał na chwilę zajmować się polską praworządnością i przyznał odszkodowania potomkom ofiar tak zwanej "holenderskiej akcji policyjnej" przeprowadzonej w drugiej połowie lat 40-tych przez niderlandzką armię ekspedycyjną na terytoriach wymykającej im się z rąk wschodnio-indyjskiej kolonii zwanej dziś Indonezją.

Jeśli ktoś poznał trochę Holendrów, to z pewnością wie, że oni generalnie nie są zbyt wyrywni do szastania kasą na lewo i prawo. Owszem, lubią o sobie myśleć jako o istotach o wielkich sercach, natomiast jeśli trzeba urządzić imprezę, to raczej w grę wchodzi wersja "sok jabłkowy+paluszki" a po osiemnastej wszyscy rozchodzimy się do domów, niż nasze staropolskie odpinanie finansowych wrotek, aby nikt nie wyszedł z poczuciem niedosytu albo nawet z takowego podejrzeniem. Nie inaczej jest z owymi odszkodowaniami. Najwyższe opiewa na 10 tysięcy euro i trafi do osoby, która będąc dzieckiem była świadkiem śmierci ojca z rąk holenderskiego żołnierza. Poza tym do innych jeszcze ludzi wpłyną sumy w okolicach 3 tysięcy euro, co jak można się domyślać w świetle utraty rodzica w tak okropnych okolicznościach można określić - i to oględnie - mianem tak zwanego "śmiechu na sali". Co ciekawe - aby poziom holenderskiego absurdu podnieść jeszcze o kilka metrów w górę, nawet sam łaskawy sąd w Hadze przyznał, że takie kwoty nie urywają niczego, a już na pewno nie tylnej części ciała.

„Kwoty te nie są w żaden sposób proporcjonalne do żalu z powodu straty ojców i mężów, ale naszym celem nie jest wynagrodzenie poszkodowanym tej straty” – przekazał sędzia.

No cóż - w tym momencie należałoby puścić śmiech z puszki, bo jak inaczej skomentować tego typu uzasadnienia?

Nie chciałbym jednak skupiać się na wesołych poczynaniach holenderskiego wymiaru sprawiedliwości, a raczej na samym tle historycznym. Wielokrotnie przyznawałem się tutaj do niechęci sięgania na blogu po tematy historyczne ze względu na mały zakres wiedzy, który w warunkach SN jest po prostu wręcz kompromitujący - wolę raczej słuchać niż wypowiadać się w tego typu kwestiach. I to co tu zaraz napiszę jest jedynie wyrazem mojego zdumienia wobec faktów, których istnienie gdzieś tam przeczuwałem, ale z którymi nigdy nie chciało mi się bliżej zapoznać. Błąd.

Oto mamy więc czas ledwie co zakończonej II wojny światowej, a tu Holendrzy, którzy - umówmy się - orłami jeśli chodzi o militarny w niej udział nie byli, bo oczywiście ich skromnego, bo skromnego, ale uczestnictwa w SS nie traktujmy zbyt serio. Owszem, chcieli się bić z Wehrmachtem, gdy ten szedł na Francję, ale gdzieś kiedyś czytałem, że na tyle była to bojowa gromadka to wojsko niderlandzkie, że jak, słysząc wyjące już syreny alarmowe, założyli nieużywane nigdy wcześniej obuwie bojowe, to ono im solidnie poobcierało pięty. Tak to jest z nierozchodzonymi butami. Hitler zrzucił ku przestrodze trochę bomb na Rotterdam i można było się rozejść. Miasta holenderskie musieli później wyzwalać Polacy, co - trzeba im to oddać - mieszkańcy owych miast mają w głębokiej pamięci, i czemu dają wyraz przy wielu okazjach i tu nie ma się o co czepiać. Sama Holandia odczuła skutki wojny bardzo poważnie, co do dziś stanowi jeszcze traumę ludzi pamiętających tamte lata. Tymczasem - jeśli nie mylą mnie "rewelacje", na które się natknąłem - miała jeszcze siłę podjąć walkę o swoje kolonie na wyspach Indonezji.

Zadziwia skromna ilość informacji na ten temat, jeśli tylko przelecieć się po wierzchnich warstwach internetu. Holendrzy nie chwalą się specjalnie tym epizodem swojej historii, a w necie fruwa dużo dziwacznych krótkich notek, pisanych zwykle na kolanie przez jakieś lewicujące pannice. Trudno cokolwiek tak z marszu weryfikować. Trzeba by zanurzyć się w niderlandzką Wikipedię, co zamierzam wkrótce uczynić, a jako translatora użyję mojej siostry. Bo czy na pewno powinienem wierzyć to, że w tym samym czasie, gdy jedni przelatywali o jeden most za daleko, Holendrzy w Indonezji dysponowali 120 tysięczna armią, jak pto stało w jednym z tych wątpliwych źródeł? Opisy przekazują nam dramatyczne wizje pacyfikacji ludności, utrzymane w konwencji jakie oglądaliśmy na amerykańskich filmach o Wietnamie. Czytam o egzekucjach dokonywanych na biednych wieśniakach z zaciekłością, o którą trudno dziś podejrzewać Holendrów, którzy to dziś pielęgnują w świecie własny wizerunek jako ludku spokojnego, żeby nie powiedzieć szeroko otwartego. Ba, ja czytam w jeszcze innym miejscu o tym, że w 1949 roku w czasie tzw walk wyzwoleńczych zginęło prawie 50 tysięcy mieszkańców wysp indonezyjskich, a sami dzielni Holendrzy wykonali tam bombardowania idące w setki a nawet tysiące. Czy to jest w ogóle możliwe? Ale może jednak to prawda. Przeleciałem wzrokiem też trochę wikipedii i pojawili się w tym całym ambarasie jeszcze "komuniści" i "demokraci", Japończycy a nawet Anglicy i CIA.

Zapoznając się z tymi zaskakującymi dla mnie informacjami, przypomniałem sobie moją niedawną wizytę w muzeum narodowym w Amsterdamie, gdzie - teraz to sobie dopiero uświadomiłem - poświęcono byłym koloniom jakąś oddzielną salkę. Nikt tam prawie nie chodził, bo ludożerka, w tym ja, bardziej była zainteresowana milionami dolarów wiszących w salach przeznaczonych na malunki wkładane w drewniane ramy. Zajrzałem do tej kolonialnej salki na chwilkę, ale widząc jakieś dziwne przedwojenne reklamy przypraw i manekina ubranego w listowie, wróciłem do Van Gogha. Jak przez mgłę wróciły do mnie opowieści mojej siostry o wpływie kolonialnym na holenderską kuchnię współczesną.  I teraz jeszcze ten holenderski "Pluton". W ogóle powalił mnie na deski ogrom holenderskich zdobyczy na wschodzie i cała historia z nią związana. No i ta Kompania Wschodnio-Indyjska. Bardzo to jest wszystko ciekawe.

Jeśli ktoś z czytelników wie na ten temat więcej i mógłby skierować mnie na jakiś zdrowy trop, czy to książkowy czy publicystyczno-internetowy, to byłbym wdzięczny.



tagi: holandia 

Marcin-K
30 marca 2020 19:32
24     2204    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Marcin-K
30 marca 2020 22:11

Holendrzy praktycznie wyrzneli mieszkańców wyspy Bali. Ale to było wcześniej niż II wojna światowa. Wtedy trwał podbój. W Jakarcie w muzeum, nie pamiętam nazwy, są makiety pokazujące czas kolonizacji. Zaskakujące jest to, że wielu Indonezyjczykow zajmujących się turystyką mówi po holendersku. Latem chyba połowa Holandii siedzi na Bali. Książek nie znam, myślę, że po polsku to może nawet w ogóle nie ma 

zaloguj się by móc komentować

zkr @Marcin-K
30 marca 2020 23:13

Ciekawy wpis, "+".
Zaczalem szukac jakichs informacji na ten temat.
W niemieckiej wiki jest dluzszy artykul dotyczacy wojny o niepodleglosc:
https://de.wikipedia.org/wiki/Indonesischer_Unabhängigkeitskrieg
Pojawia dosc "ciekawy" osobnik, oskarzony pozniej o zbrodnie wojenne, Raymond Westerling:
https://en.wikipedia.org/wiki/Raymond_Westerling
Mial osobiscie zabic 388 Indonezyjczykow
(wg "Pożegnanie z Indiami: Upadek imperium holenderskiego w Azji"
https://www.amazon.com/Afscheid-Van-Indie-Nederlandse-Imperium/dp/9044600443 )
O roli Stanow Zjednoczonych w dekolonizacji:
Robert J. Mcmahon. Colonialism and Cold War: The United States and the Struggle for Indonesian Independence, 1945–49
https://www.cornellpress.cornell.edu/book/9780801477171/colonialism-and-cold-war/#bookTabs=1

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @Marcin-K
31 marca 2020 02:20

Dla Holendrów kuchnia indonezyjska jest ich narodową kuchnią. Tak twierdzili moi znajomi H.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Marcin-K
31 marca 2020 08:14

120 tysięczna armia Holendrów, to chyba głównie  rekruci z sundajskich plemion (tacy jakby askarysi). Zakladam, że tylko gremia sztabowe  i wyższe szarze oficerskie były reprezentowane przez rdzennych Flamandów, Fryzów bądź Walonów.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Matka-Scypiona 30 marca 2020 22:11
31 marca 2020 08:30

To trochę tak jak z RPA. Poznałem kiedyś brytola,, którego ojciec pracował tam w kopalniach i on całkiem dobrze mówił po holendersku. 

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @stanislaw-orda 31 marca 2020 08:14
31 marca 2020 08:30

No jest to trop. Pewnie tak było, bo trudno sobie wyobrazić tak dużą armię złożoną z Holendrów i jeszcze ją tam przewieźć.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @adamo21 31 marca 2020 02:20
31 marca 2020 08:32

Tak - to akurat wiem, z racji tego że tam wiele lat mieszka moja siostra. Dla mnie jednak wciaż pewnym odkryciem jest skala kolonialnej przeszłości Holendrów i to, że oni z tym generalnie się kryją jak mogą, w przeciwieństwie do Angoli.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @zkr 30 marca 2020 23:13
31 marca 2020 08:34

Politzeiaktion. Dzięki za linki - będę musiał to sobie wrzucić w translator, bo z niemieckim u mnie słabiutko.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Marcin-K
31 marca 2020 08:52

Jak przegląda się powojenną prasę w RP do można znaleść doniesienia o działalności Waffen SS w mundurach holenderskich w Południowo - Wschodniej Azji.

Przejrzyj Trybunę Robotniczą z 18.12.1947.

zaloguj się by móc komentować


Marcin-K @Pioter 31 marca 2020 08:57
31 marca 2020 09:03

Dzięki za te materiały. Brzmi to wszystko ciekawie, pytanie na ile berliński korespondent "Prawdy" jest wiarygodny. Czytam że w Indonezji w czasie walk wyzwoleńczych kręcili się też zagadkowo brzmiący "komuniści". A oskarżanie przez "komunistów" wszystkich o konszachty z Hitlerem i SS to była chyba stała praktyka. Stąd do dziś całe legendy o zorganizowanym przez Watykan przerzucie oficerów ss do Argentyny...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Marcin-K 31 marca 2020 08:30
31 marca 2020 09:19

Jest też mozliwość , że to była oólna wielkośc  kontyngentu wojskowego, którego skład  zmieniał się w trakcie walk dekolonizacyjnych, czyli że tylu brało udział w walce, ale nie jego całość  w tym samym czasie. Jakkolwiek wiadomo, ze standardem formacji piechotuy  w koloniach były oddziały tworzone z tubylców, ale także wywiad.. Metropolia zaś monopolizowała   flotę wojenną, artylerię, lotnictwo, formacje inzynieryjne, etc.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Marcin-K
31 marca 2020 11:56

Ja tam myślę, że to wszystko prawda i podejrzewam ich o same najgorsze rzeczy

zaloguj się by móc komentować

tadman @Marcin-K
31 marca 2020 12:42

Ale Indonezyjczyczy mają coś jak Japończycy, bo ci czują respekt przed Amerykanami i amerykanizują swoje życie, a ci drudzy czują respekt względem Holendrów. Menadżer z IWACO BV w Rotterdamie pytany z czego żyją odpowiedział, że raczej nie z analiz, a bardziej z realizowania kontraktów uzgadnianych na szczeblu rządowym i tak obłowili się na organizowaniu sieci stacji pomiarowych i laboratoriów w Indonezji pracujących na rzecz ochrony środowiska i badania jego stanu.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @tadman 31 marca 2020 12:42
31 marca 2020 15:18

 Tak się utrwala wśród skolonizowanych społeczeństw "tradycję" dobrych stosunków z kolonizatorem. Potem można słuchać od wielu mądrych ludzi, że potęga Anglii się skończyła dawno temu, wraz ze skurczeniem Imperium. Wpływy jednak zostają, stosuneczki zostają, a pewne zaimplementowane relacje ciężko odwrócić, bo owszem można mieć niepodległość, ale z czegoś trzeba żyć potem - i tu z pomocą przychodzą dawni kolonizatorzy, bo przecież jakoś tam sa bliscy i znani. Coś podobnego można obserwować u nas, tyle że to my jesteśmy ci Indonezyjczycy.

Zresztą w tej chwili Holendrzy płaczą w mediach, że zaraz im niewolnicy, tfu, emigranci z Polski znikną i kto będzie robił wtedy...

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @gabriel-maciejewski 31 marca 2020 11:56
31 marca 2020 15:25

Ja niestety też. A sposób w jaki kryją te sprawy plus te niesamowte odszkodowania, każą przypuszczać, że tam pod spodem jest jeszcze gorzej.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Marcin-K 31 marca 2020 15:18
31 marca 2020 16:20

Nie w tym rzecz. Oni także swoich kluczowych polityków kształcili w rozmaitych fundacjach na Zachodzie.

Elity zatem są "wyedukowane" w systemie wartości zachodnich i mentalnie zostały  uzależnione od wzorców  cywilizacji euroatlantyckiej wraz z zaimplementowanym kompleksem niższosci wobec tego "Zachodu".

Identycznie jak w Polsce.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @stanislaw-orda 31 marca 2020 16:20
31 marca 2020 20:56

Nie tylko na Zachodzie. Była też silna penetracja sowiecka, ktora zakończyła się wielką wojną domową w latach 60tych, ponoć z milionem ofiar. Odtwarzam z pamięci, więc tylko pewne elementy. Nasza "prasa" w owym czasie grzmiala o zbrodniach reżimu generała Suharto.

Ale jest też gwiazdka, conajmniej jedna. Sztandarowym produktem Indonezji stał się olej z palmy oleistej , którego Indonezja jako nr 1 produkuje rocznie 20 parę mln ton i zamierza zwiększyć do 50 mln nie bacząc na wściekłą propagandę ze strony zagrożonych biznesów Zachodu. Pisałem już tutaj co nieco, ile "warta" jest ta propaganda przeciwko najbardziej ekologicznemu produktowi z masowych upraw.

zaloguj się by móc komentować

m8 @Marcin-K 31 marca 2020 08:30
31 marca 2020 23:22

A moze po afrykansku?

zaloguj się by móc komentować

m8 @Pioter 31 marca 2020 08:57
31 marca 2020 23:26

Ciekawe co na to ksiaze Bernard, kolega Retingera?

zaloguj się by móc komentować

m8 @Marcin-K
31 marca 2020 23:29

Bardzo ciekawy temat. Plus

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @m8 31 marca 2020 23:29
1 kwietnia 2020 09:27

Dzięki.

A czemu po "afrykańsku"?

zaloguj się by móc komentować

zkr @Marcin-K
13 kwietnia 2020 12:20

Indonesian National Revolution Photos the Dutch Army Didn't Want You to See

https://www.vice.com/en_us/article/53wqxz/unreleased-indonesian-national-revolution-pics

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @m8 31 marca 2020 23:22
13 kwietnia 2020 16:48

ten dialet to "africaans".  Moim zdaniemtego nie daje sie przelozyć na: "po afrykańsku". 
Najwyżej na: "po afrykanersku".

Ale "africaans" to był bodajze dialekt Burów (holenderskie  boer  -  chłop).

Po cóż  Anglik miałby porozumiewać się  w africaans,  skoro  miał od tego lokalsów?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować