Ten pan to ów "słynny" Pan Nikt, który popełnił był dwie g... warte książki reklamowane usilnie, niestety, przez Brauna. 20 latek usiłujący wmówić publice, że wszystkie Mosady, CIA, FSB pracują dla niego. Trump to dla niego Borat Zaczeska. Kaczyński jw. A prawdziwe Trójmorze to sojusz Szwecji, Polski i Turcji. Facet to objaw nowej fali bezczeli, którzy robią teraz karierę na prawicowym wychyleniu wahadła.

Projekt PiS jest właśnie zwijany i tyle.

Chyba jest trochę starszy.

No już jest tak zwijany z 15 lat.

Po pierwsze nie głosuje oni mi wszyscy wiszą równo miękkim kalafiorem, po drugie już kiedyś pisałem, że to żaden argument. Bo nie jest tak, że gamoń z PiS'u nie jest złodziejem bo kradnie mniej i nie tak bezczelnie jak ten z PO.
Bo masz jakąś dziwną maniere utożsamiania się i obrony kogoś na co postawiłeś jakiś swój los, zachowójesz się jak człowiek który postawił czerwone na ruletce, a na twierdzenie, że to słaby interes mówi "a na co Pan postawił", i jeszcze twierdzi, że "czerwone" to lepszy wybór niż "pierwsza dwunastka" a to znaczy, że nie wolno mówić źle o czerwonych.
To są dopiero opary absurdu.

To nie jest profil psychologiczny tylko analogia, tak się zachowujesz, a zamienia się w obłęd bo wybrałeś sobie wariata do opisu, bardzo wygodne.
Jaką prawicą jest Gryguć i gdzie był 10 lat temu?
A co sobie zaplanowała platforma?
I jaką zmianą jest dla mnie PiS co ja z tego mam?

Rozpoczął "Niech będzie pochwalony"? Czapkę niewitkę przywdział na wstępie onego występu, musi jeden z braci polskich.

Hmm, dlaczego zaraz ktoś nie majacy entuzjastycznego stosunku do Pisu jest wkladany do szufladki jako ruski agent, albo zwolennik nierzadników z PO?{nie mam akurat teraz na mysli pana Nikt}Takie myslenie alternatywne, albo biale albo czarne zaburza ocene sytuacji."Po owocach ich poznacie" to madra sentencja i kazdy moze sobie sam ocenic te pisowskie owoce, dla jednych smaczne i aromatyczne, dla innych zgniłe w srodku.Przypomina  mi sie anegdotka o dobrym i zlym dentyscie.Jeden dla pacjentow wyrywał bez znieczulenia zdrowe zeby, zostawiajac chore, bo pacjent znowu przyjdzie z bólem proszac o pomoc i z pieniadzem w reku, drugi, ten lepszy byl wychwalany pod niebiosa, wizyta u niego to byla przyjemnosc, bezbolesnie, a nawet jak znowu kogos potem  zabolalo, to dostali tabletke od bólu przy kolejnej wizycie.Ten pierwszy splajtowal, ten dobry przejał jego praktyke.Spotkali sie kiedyś i ten gorszy mowi do lepszego, Panie Kolego, jak Pan wyleczysz ludziom zeby to Pan bedziesz niepotrzebny i NFOZ nie da Panu ponownie kontraktu,Panie posluchaj mnie, dobrze Panu radze.Na to ten drugi,lepszy dentysta usmiechnął sie pod nosem i cichutko, do ucha zaszeptał koledze, Panie Kolego, ja robie to samo co Pan, wyrywam zdrowe, nie lecze popsutych, tylko , że ja "robie to w znieczuleniu , daję 500+ xylocainy i jest git"

Mie chodzi o to, że go krytykują, ale że udają, że są rozczarowani. A więc sugerują, że oni na PiS głosowali, ale się zawiedli. 

Korwin przy tych wszystkich dziwnych ludziach, o których Toyah mówi, że się rodzą taśmowo, wygląda na poczciwego, trochę stukniętego jedynie, szołmena politycznego. Sam powiedział wprost jakiś czas temu, że musi się wygłupiać, bo inaczej jego partia już dawno temu by szczezła.

To nie jest żaden syndrom sztokholski. To jest perfidna gra, którta polega na tym, by nam dać do zrozumienia, że oni już się opamiętali, a teraz kolej na nas.

Otóż to. I jest to robione z takimi dobrotliwym: "dajemy wam szansę, żebyście nie zostali z kupą w garści".

P.S. PiSowi jaki znamy. 

A skąd to wiesz? Mam nadzieję, że nie od Grygucia.

Dokładnie - mówienie o tym, że wie jak się powinno rządzić nie mając doświadczenia nawet w byciu sołtysem, to po prostu przejaw groteskowej buty.

Nie wiem dokładnie, ale tak na moje oko, to Netanyahu. W każdym razie wykonawcami byli CIA z Mossadem do spółki. 

Musisz wziąć jednak pod uwagę, że zapowiedzi końca PiS-u mają już tradycje trwającą ponad dekadę i ludzie się już na to znieczulili. Nawet wychodziły książki pod tytułem "Koniec PiS-u" czy jakoś tak. To jest partia polityczna i oczywiste jest, że jutro rano może wydarzyć się coś, co zmieni wszystko. Już raz tak było, prawie dokładnie osiem lat temu. Jednak taka postawa pod tytułem "wszystko marność" to nawet dla mnie, urodzonego pesymisty, zbyt dużo.

Obejrzałem sobie inkryminowany film na YouTube - tak właśnie obejrzałem, a nie słuchałem. Tzn. posłuchałem chwilę, ale chcę o tym, co zobaczyłem - budżet. Tam jest jakiś budżet. Skoro jest budżet, to jest jakiś plan. Jak jest plan, to jest cel. Wprawdzie ekonomiści twierdzą, że zniszczą nas maszyny, sztuczna inteligencja - ale ja tego poglądu nie podzielam - to robią ludzie. Ludzie są konkretni - a nie niekonkretni.

Po co jest - czy być może - taka krytyka? Jest taka, by nie była inna - tzn. by krytykować w zakresie, który zmienić trudno lub niemożliwe, przynajmniej w krótkiej perspektywie (od wyborów do wyborów) - a nie krytykować i nie zmieniać tego, co zmienić na lepsze można. Spodziewany efekt - brak zmian i przegrane wybory. Plan prawie genialny.

Efekt uboczny - a może ten najbardziej pożądany - zamiast twórczej krytyki - wpychani jesteśmy w obronę (zaganiani na poletko wybrane przez przeciwnika) - a odciągani od zagadnień istotnych.

Mój obecny stosunek do rządu jest taki, jak Anglii do sojuszników - nie mam przyjaciół, mam tylko interesy. Inaczej - głosowanie w wyborach nie oznacza poparcia - jedynie wybranie wykonawcy zadania.

Plan wroga może być taki - iż nie chodzi o to, by usunąć PiS z polityki - i zastąpić nową siłą o podobnej skali poparcia - a zmniejszyć PiS do rozmiarów 15-20% i wprowadzić nowy lub nowe podmioty - takie, jak wykreowane ex nihilo N z kropką czy Kukiz, zbudowane wokół jednego frontmana, wyciągniętego z kapelusza.

Wtedy można postawić na sojusz wiernych, wypróbowanych sił - PSL, SLD, PO, czy co tam jeszcze w tej konstelacji się zamarzy z dodatkiem czegoś nowego. Albo i bez dodatku. Żeby było, jak było. Taki układ może pasować różnym frakcjom w PiS, którzy chcą mieć swój domek, mały, ciasny, ale własny. Nikt nie będzie indywidualnie musiał brać odpowiedzialności za Polskę - decydował będzie byt kolegialny. Frukta te same - a odpowiedzialność mniejsza. Wystarczy prześledzić politkę kadrową w wielu resortach na przestrzeni ostatnich 15 lat, by dojść do wniosku, że wszyskim to może pasować. Może nie całkiem wszystkim - ale przecież Prezes jest tylko jeden i ma już swoje lata - a młodzi czekają i też chcą pożyć.

Projekt PiS jest właśnie zwijany i tyle.

A w tutejszych mediach (F), dzisiaj 30.03, jest rozwijany projekt kurdyjski a Turcja jest bardzo igitt... 

Przepraszam. Strzemboszem.

1. Oczywiście można założyć, że ktoś takie wydarzenia hojnie sponsoruje, to nie wykluczone. Ja widzę jednak tam za dużo chaosu, wszystkie te tak zwane środowiska narodowe zaprogramowały się na coś w rodzaju partyzantki politycznej, i nie potrafią z tego wyjść. Zakodowali sobie podświadomie w głowach, że im nie wyjdzie nic więcej poza drobne protesty pod ambasadami, filmy na U tubie i raz do roku ten marsz. No i te nieustanne rozłamy, przejścia, rozejścia. Za długo to trwa w takiej formule, żeby było odgórnie zadaniowane i finansowane. Ale to tylko moja opinia. Może być zupełnie inaczej.

2. To fakt, że potęgowanie natężenia krytyki aż do poziomu odurzenia bojowego degraduje samą definicję krytyki. Słuszna obserwacja.

3. PiS w tej formie jaką widzimy, będzie istniał tylko do momentu zakończenia aktywności politycznej Prezesa. Potem te wszystkie siły odśrodkowe wyrwą wszystkie nity z konstrukcji i będzie coś w rodzaju atrofii AWS-u tylko jeszcze efektowniej się to odbędzie. Moim zdaniem jedyną szansą na przetrwanie PiS-u byłoby dalsze budowanie Beaty Szydło. Jest jeszcze niedoceniany Błaszczak, który nieprawdopodobnie się wyrobił. To oczywiście są jedynie kandydaci na liderów, do wykucia  w boju.

Ad.3 i tak właśnie będzie. 

PiS straci dominację w wyborach samorządowych, tą  której nie posiada?

Bądź poważny.

Jestem. Niestety. Wolę się mylić, w każdym razie.

Пожывём, увидим.