Zajrzałem dziś rano na portal Karnowskich i w jakimś tam stopniu zszokowała mnie ilość notek poświęconych madame Lempart i jej zdjęć - na każdym z nich wyposażono madame w maskę ze strzałką - powklejanych tam w każdym możliwym kącie. W pewnej chwili miałem już wrażenie, że nawet jak kliknę w prognozę pogody, to zobaczę madame na tle mapy komputerowej, tłumaczącą widzom, że niże mają wypie...ać. I tak na zmianę - najpierw na jedną nóżkę Lempart w masce, drąca się pod jakimiś budynkami, a na drugą - wypowiedź załamanego upadkiem cywilizacji działacza bądź publicysty (choć chyba to już to samo) prawicowego. Nie do wytrzymania to wszystko się stało i już miałem się stamtąd wynosić, gdy moją uwagę przykuła pewna niezbyt rzucająca się w oczy informacja, iż legendarna już białoruska opozycjonistka, filantropka, podróżniczka i eseistka, pani Cichanałskaja (nie umiem tego inaczej napisać, ilości transkrypcji tego nazwiska nie powstydziłby się sam Szpakowski lubiący zmieniać nazwiska piłkarzy na sto sposobów) złożyła hołd lenny nikomu innemu jak tylko panu Bajdenowi znanego ponoć w Judesej jako Slow Joe. I tu wkraczamy na tak grząski a zarazem fascynujący gruntm, iż zaczyna się liczyć każdy detal. Otóż hołd został złożony podczas wywiadu udzielonego nigdzie indziej jak w telewizji Biełsat. Trzeba to koniecznie nadmienić. I mamy teraz taki oto układ - Pani Cichanałskaja oddaje hołd lenny ku Slow Joe w telewizji Biełsat, którą to wspiera dzielnie finansowo ten sam rząd, który bardzo liczył, iż że tak to ujmę młodzieżowo, Slow Joe spadnie z rowerka. Mimo najróżniejszych przebłagań, modlitw, zaklinań i nawet gróźb, wszystko wskazuje na to, że Slow Joe utrzymał się w siodle. Tak, ten sam Slow Joe, który złączył nas z Łukaszenkowską Białą Rusią w jeden pęczek państw bandyckich. I co z tym teraz wszystkim począć? Jak znam życie, jedyną odpowiedzią jaką uzyskamy na tego wątpliwości będzie rządowe: oj tam, oj tam.

Wracajmy jednak do naszej legendarnej opozycjonistki. Wspomnę może tylko jeszcze dlaczego w ogóle zwróciłem uwagę na ten skromny newsik o hołdzie. Otóż wyjątkowo zdjęto panią Cichanałskają w czerni. Zawsze była w bieli. W pierwszej chwili pomyślałem, że to znowu madame Lempart. Wzrok już nie sztymuje trochę, a ja odciągam wizytę u oczologa jak mogę. Nie! Przyjrzałem się bliżej, to nie madame. To pani C. No i zacząłem czytać o hołdzie. Sam hołd być może nie jest sam w sobie aż tak interesujący, natomiast bardzo ujął mnie sposób w jaki pani C. komunikuje się ze światem. Robi to w formie tak absurdalnie wypranych z jakichkolwiek osadów wypowiedzi, że moim zdaniem nie ma innego możliwego wyjścia. Pani Cichanałskaja na moje oko jest androidem. No co? Każdy ma prawo do własnej teorii spiskowej. Nie wiem czy pamiętacie tego robota-babę z Alternatywy 4. Jerzy Bończak wysłał ją do sklepu na zakupy, żeby stała w kolejkach. I ona mówiła bardzo podobnie do pani C. Tyle że pani C. nie prosi o podwawelską a opowiada o swoich zamierzeniach i planach. W ogóle sprawia wrażenie, jakby jej padł jakiś moduł odpowiadający za tak zwane ogarnięcie. A media to spisują i cytują. Pani C. "podkreśla" że Slow Joe zawsze marzył o wolnej Białorusi, ale takiej prawdziwej, demokratycznej. I że ona już ma zaproszenie na spotkanie z wujkiem Joe, choć nie wiedzieć czemu mówi o sobie w formie "my".

8 listopada Cichanouska, gratulując Bidenowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich, wyraziła nadzieję na rychłe spotkanie z nim. Podkreśliła, że naród amerykański zagłosował za zmianami i nową władzą.

Wiem, że wielu Białorusinów mieszkających w USA zagłosowało na Joe Bidena

— oznajmiła.

Wyraziła przekonanie, że pod przywództwem nowego lidera USA będą rozkwitać, a stosunki białorusko-amerykańskie się poprawią. „Joe Biden nie raz wypowiadał się i zajmował twarde stanowisko, wspierając naród białoruski” – napisała.

Także tak, o. I teraz jak to piszę to przyszło mi do głowy, że Pani C. to taka wschodnia odpowiedź na Gretę T. tak samo jak ta najstarsza nastolatka na świecie, tak pani C. przemierza lądy i oceany i spotyka się z możnymi tego świata, ściska prawice i wygłasza z nimi na dwa głosy różnorakie dumki o potrzebie walki o lepszy świat i świat rzecz jasna bez wojen i niepokojów. Wszystkim którzy zapytaliby: a kto te wycieczki finansuje, kto ubiera panią C. w raz to białe, raz czarne garsonki i wprasza ją do możnych tego świata odpowiadam: oj tam, oj tam. My oczywiście musimy być zawsze z tyłu i mieć poczucie niższej wartości. Czy ktoś w ogóle wyobraża sobie, by ktoś tak zabrał w rejs po świecie i wprosił potem skutecznie do możnych na spotkanie przy ciastkach madame Lempart? No chyba to by się nie dało spiąć.

A tak apropos jeszcze Grety. Oto ci sami dowcipnisie z Rosji, którzy wkręcili prezydenta, załatwili tego mydłka z Kanady, pana Trudo. Wykonali do niego jak to się dziś mówi w korpo "kola" i udawali przez bitą godzinę samą Gretę. Trudo przez tę bita godzinę wyrzucał z siebie stertę takich okrągłych idiotyzmów, że być może wyszedł z tej samej fabryki androidów co pani C. Ale najzabawniejsze i śmieszniejsze niż ten cały "prank" było zapewnienie owych rosyjskich śmieszków, że "oni nie mają nic wspólnego ze służbami". Nic śmieszniejszego już w tym roku nie powinno się wydarzyć, choć bardzo bym się o to nie założył.

https://wpolityce.pl/swiat/528482-cichanouska-zaproszona-na-spotkanie-z-joe-bidenem

https://wpolityce.pl/swiat/528019-trudeau-wkrecony-przez-pranksterow-za-kogo-sie-podali

---

tagi: białoruś 

	Marcin-K
	30 listopada 2020 10:27

11     1964    4 zaloguj sie by polubić