Ikonowicz szczuje socjalistycznym cycem
Nie tak dawno temu, Coryllus napisał o ludziach, którzy żyją w poczuciu dziejowej konieczności naprawiania zła tego świata, w związku z czym należy na nich uważać już nie podwójnie, a potrójnie, ponieważ pod ich nasterydowaną empatią kryją się jedynie bardzo złe intencje. Przyznam że wbiła się ta koncepcja w mój mózg dosyć mocno, a szereg rozmaitych doświadczeń życiowych, jakie przez lata stały się moim udziałem, stanowią dla mnie żywy dowód na jej absolutną prawdziwość. Słowa te wracały do mnie tym mocniej, gdyż diabeł o imieniu You Tube od dobrego tygodnia wciąż i wciąż podsuwał mi propozycję w postaci rozmowy "młodej" Jaruzelskiej z nie kim innym, jak z samym Piotrem Ikonowiczem. Znany byłem tutaj do pewnego momentu z tego, iż z pewnego rodzaju lubością przemierzałem ten cały polityczny ściek, który płynie z internetu. Od pewnego czasu przyświeca mi jednak znana z dawnych czasów idea: zażywasz-przegrywasz. Poczułem się zmęczony tymi wszystkimi wygłupami na tyle, że u Towarzyszki Panienki nie byłem z rok czasu. W ogóle nie odpalałem niektórych ancymonów na tyle, że YT mi ich przestał polecać, i na przykład nie mam w tej chwili zielonego pojęcia, czy Rola nadal żyje i czy nadal odwiedza go Karoń.
Wszystko jednak ma swój kres. Tak mnie ten Ikonowicz kusił, że nie wytrzymałem i kliknąłem na niego. Na początku, gdy zobaczyłem, że ta cała ramota ma trwać prawie dwie godziny, pomyślałem: no nie, nie dam rady. Miałem jednak trochę nudnych prac domowych do wykonania, założyłem więc słuchawki i "hej, przygodo". Po pierwszych piętnastu minutach zsunąłem słuchawki z uszu i mówię do siebie: nie, jednak nie dam rady. I tu nie chodzi już o to, że Ikonowicz opowiadał Jaruzelskiej jakieś pierdolety o tym, że za PRL-u nie było prawdziwego socjalizmu i to mnie tak zdenerwowało. Nie, po prostu Ikonowicz, jak to się mówi, posunął się delikatnie, głos mu jakoś zmarniał, a do tego tak diabelnie przynudzał, że aż mi zaatakowało to jakieś nieznane mi dotąd połacie percepcji. I przyznaję - nie dałem rady wysłuchać tego do końca. Zmogłem jakieś 80% tego nieprawdopodobnego wręcz pokazu polityczno-emocjonalnej hochsztaplerki.
W środowisku graczy komputerowych istnieje od wielu, wielu lat pojęcie tak zwanego "szczucia cycem". Nazywa się tak ironicznie każdą nachalną próbę nasycania treści idiotyczną erotyką, zazwyczaj wymierzoną najczęściej prosto w libido piętnastolatka. To co robił u Jaruzelskiej ja osobiście określiłbym jako "szczuciem cycem socjalistycznym", choć myślę że niepotrzebnie silę się tu na jakieś zabawy słowne. Lepsze byłoby po prostu swojskie, stare dobre, nawijanie makaronu na uszy.
Wystąpienie Ikonowicza składało się w głównej mierze z kokieterii. Mam tu na myśli kokieterię podobną do tej, którą uprawiają ci panowie, którzy - choć nie wiem czy ten zawód nie zginął - pokazywali niegdyś dogodne ich zdaniem miejsca do parkowania. To oczywiście tylko prześlizgniecie się po niezwykle skomplikowanym z punktu widzenia zagadnień psychiatrii przypadku. Nie jestem jednak w stanie poprzez tę krótka formę nakreślić panoramy bezczelności z jaką Ikonowicz buduje swój wizerunek u widza. Mamy tam bowiem wszystko, co tylko może się człowiekowi przyśnić jakiejś niedobrej nocy. A więc Ikonowicz to człowiek, który "siedział w więzieniu" za PRL-u, mieszkał kilka lat na Kubie, przyznaje się że lubi przeklinać, a do tego wciąż opowiada o zakresach ludzkiej biedy, zaznaczając co jakiś czas jednocześnie, by z tej biedy nie robić teatru. Ikonowicz nie bierze jeńców, kiedy wdziera się z gracją gwałciciela-recydywisty w te wszystkie zakamarki ludzkiej naiwności i źle rozumianej empatii. Nie ma ten chłop żadnego w tym zahamowania.
Jak rozumiem z tej emocjonalnej pułapki nie może być wyjścia - tak zapewne sobie wykoncypował już dawno temu Ikonowicz. Będę mówił do was tak, że każde złe słowo wobec mnie będzie oznaczało akceptację dla wszelkiego zła tego świata, a ja będę Ikonowiczem przez całe życie i nikt nie ma prawa mi nic zrobić. Ta niezwykle finezyjna konstrukcja intelektualna działa bez zarzutu, skoro młoda Jaruzelska postanowiła wciągnąć go do swojego uniwersum. Publiczność też zadowolona. Oczywiście to co dzieje się w części komentatorskiej pod tym filmem to coś, co młodzież nazywa dziś "rakiem". Ikonowicz niczym Kaszpirowski czaruje, a ludzie mówią mu: bracie mój, wprawdzie ja konserwatysta, ale z taką lewicą to świat tylko zdobywać. Tam nie ma innych komentarzy. Ikonowicz po prostu kiwnął palcem i wszyscy ci biedni ludzie momentalnie znaleźli się w jego chorym świecie. Jest to po stokroć bardziej przerażające niż to, że Ikonowicz kocha socjalizm. Oczy mu się robią maślane, gdy pieprzy trzy po trzy o tym, że w 80 roku był jakiś "bunt ludu" albo, że on się wzoruje na Żeromskim. Wiecie, że on nigdy nie został kapitalistą, bo "robienie pieniędzy jest strasznie nudne", a on musi i chce walczyć o "prawa ludu", bo gdy on studiował prawo i jeździł po świecie, ucząc się języków, to "robotnicy" walczyli o los nas wszystkich, i on ma teraz dług? No ba, tak było. On też mówi nam, że jako jedyny nie zdradził tamtych "ideałów".
Za takie rzeczy powinno się wrzucać ludzi w smołę i tarzać w pierzach, ale nie ma tak łatwo, i Ikonowicz chwali się, że być może zostanie rzeźnikiem praw obywatelskich, czy czym tam zajmował się Bodnar.
Nie ma niestety cudów - nie jestem w stanie zrobić kwerendy wszystkich tych idiotyzmów, które Ikonowicz wydukiwał z siebie do taktu potakiwań i pomrukiwań Jaruzelskiej. Nie ma to pewnie też wielkiego sensu. Patrzyłem sobie jak człowiek, który był kimś, kogo Kania z pewnością mogłaby nazwać resortowym dzieckiem, rozprawia sobie miło i inteligentnie z córką starego Jaruzelskiego w szczęśliwie odzyskanym już prawnie przez nią domu po tatusiu o doli i niedoli ludu robotniczego, i pomyślałem sobie, że ja o tym Ikonowiczu nie wiem zupełnie nic, choć widzę w mediach tę facjatę chyba od dziecka. Z głupia frant wszedłem więc na wikipedię i trochę o nim sobie tam poczytałem.
Pewnie jak zwykle jest tak, że tylko ja czegoś nie wiem, a wszyscy dookoła wręcz przeciwnie, ale ja nie miałem zielonego pojęcia, że starszą siostrą naszego zbawcy ludu i wielbiciela Fidela Castro jest pani Gesslerowa? Ta sama, która ma na głowie makaron z zupek chińskich i pokazuje w telewizji, jak powinno się robić beszamel. Ona jest de domo Ikonowicz. Dla samej tej informacji opłacało się wytrzymać te 1,5 h.
tagi: lewica
![]() |
Marcin-K |
22 marca 2021 16:43 |
Komentarze:
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K |
22 marca 2021 18:57 |
A tatuś był najlepszym przyjacielem Ryśka Kapuścińskiego
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 22 marca 2021 18:57 |
22 marca 2021 19:43 |
Rysiek Kapuś Ciński?
![]() |
Paris @Marcin-K |
22 marca 2021 20:45 |
Nie moze byc !!!
Naprawde nie wiedzial Pan, Panie Marcinie, ze on ten "zawodowy" obronca ludu to braciszek Gessler'owej od "zupek chinskich" ?!?!?!
Coz, licze, ze ani ta kamienica... teraz i dzisiaj "LEGALNIE" odzyskana, przez "dziedziczke" po tatusiu KRWAWYM Jaruzelu ani pieniadze za nia, ani tej czerwonej dziuni Jaruzelskiej, ani jej synusiowi NIGDY PRZENIGDY szczescia nie dadza... podobnie jak domek w Chobielinie nie da szczescia rodzinie "Jablonskich" !!!
Amen,
![]() |
Paris @Paris 22 marca 2021 20:45 |
22 marca 2021 20:49 |
W zeszlym roku...
... widzialam go TYLKO przez kilka minut jak sie wyjezyczal u Jaworowicz... po prostu wyszlam od mamy z pokoju, bo nie dalo sie juz patrzec na DZIADA, a co dopiero go sluchac !!!
![]() |
tadman @Paris 22 marca 2021 20:45 |
22 marca 2021 21:25 |
Bardzo dobre określenie "zawodowy" obrońca. Ikonowicz gardłuje u Jaworowicz i w jakiś publicystycznych programach siedząc wśród widowni, a czasami jako zaproszony gość. Drugi taki zawodowiec to Śpiewak młodszy. Liczą iż w którymś momencie załapią się albo na rzecznika praw obywatelskich, albo chociaż do PE i wtedy przestaną gardłować a będą odcinać kupony i leczyć zdarte gardło.
![]() |
Paris @tadman 22 marca 2021 21:25 |
22 marca 2021 22:48 |
Dokladnie tak,...
... a Spiewaka mlodszego i "naszego" ze zdegenerowanej spiewaczej rodzinki "wylansowal" swego czasu sam Sakiewicz, znaczy OSZUST SMOLENSKI !!!
![]() |
Szczodrocha33 @Marcin-K |
23 marca 2021 00:16 |
" I tu nie chodzi już o to, że Ikonowicz opowiadał Jaruzelskiej jakieś pierdolety o tym, że za PRL-u nie było prawdziwego socjalizmu i to mnie tak zdenerwowało."
Nie bez kozery Jaruzelska wciagnela go do swojego programu. Oplaca sie mamic ludzi marzeniem socjalizmu z ludzka twarza.
Niedlugo pani Monika oglosi ze jej ojciec wstapil do PZPR jedynie po to zeby ja rozwalac od srodka.
Jak Petelicki, ktory wstapil do SB zeby spelniac dobre uczynki.
Kiedys ogladalem taki program "Janke i Kozak". Polegalo to na tym ze Igor Janke z kolega, ubrani w czerwone koszulki, zapraszali na rozmowe do studia rozne osoby z zycia publicznego.
Miedzy innymi odwiedzil ich niejaki Zbigniew Siemiatkowski, ktory podczas rozmowy, zaznaczyl wyraznie, ze nigdy nie byl komunista.
A ten baran Janke [bo inaczej tego czlowieka nazwac nie moge], nawet nie zaoponowal ani nie zadal mu ani jednego pytania.
Facet przez 12 lat byl czlonkiem PZPR i twierdzi ze nigdy nie byl komunista!
To cos jak w Niemczech zaraz po wojnie.
Nie bylo nazistow w Niemczech, to eskimosi najechali na ten kraj i oni dokonali tych wszystkich strasznych rzeczy.
![]() |
stanislaw-orda @Szczodrocha33 23 marca 2021 00:16 |
23 marca 2021 07:17 |
Chyba jest eś w miare młodym czlowiekiem i "epoka PRL-u" jawo ci sie jako zbiór sloganów i etykiet.
Gdy konczyłem studia, oprócz sudentów- aparatczyków z partyjnych związków młodzieżowych, gros tychze nie interesowała polityka, bardzo umiarkowanie historia , a generalnie jakakolwiek wiedza społeczna. Wiekszosc interesowała się (poza piłką nożną i totalizatorem), gdzie będzie pracowała (był przymus pracy dla absolwentów po studiach, trzeba było je "odpracować" przez minimum trzy lata). Dopiero t6am dowiadywali sie , że szczebel zawodowy kierownika, czy dyrektora (rektora, ordynatora, redaktora, inspektora etc, etc,.) związany jest z przynależnoscia do formalnej struktury politycznej, a była tylko jedna.
Zatem agłaszali akces, ale jacy to byli z nich komunisci. Sluby koscielne brali i dzieci chrzcili w innej parafii, niz miejsce swojego zamieszkania. No chyba, ze byliw MSW czy MON, tam restrukcje były powązniejsze i taki "niezłomny" nie robił kariey i "grzązł na długie lata na stopniu porucznika, czy najwyżej kapitana.
Bezpartyjnym mógł byc głowny księgowy (jako wół do czarnej roboty), ao to nie wszędzie.
Np. w Radiokomitetcie na Woronicza w Warszawie, nomenklaturowa drabinka słuzbowa obowiązywała juz od stanowiska kierownika działu.
Ja poznałem w swojej karierze zawodowej ( w czasach PRL-u lat ok. 15-letniej) może ze trzech ideowych komunistów.
Reszta tzw. partyjnych to byli pospolici koniunkturaliści, którzy z dnia na dzień mogliby wyrzucić swoje "czerwone" legitymacje, jesli od tego zależało by otrzymanie lub zachowanie ich etatów.
Tak więc to nieprawda, że w Polsce członkowstwo w PZPR równalo sie byciu komunistą. Wiem to, bo sam nigdy doPZPR nie wstąpiłem, gdy wiekszość absolwentów mojej uczelni tak rozbiła. Ale ja byłem wzglednie "zamożony" z domu. Rodzoce wybudowali spory dom, obok domu było kilka mórg ziemi , a wszystko ro w granicach administracyjnych Warszawy. Nie musiałem robić kariery w oparciu o nomenklaturową drabinkę, aby np. dostac "przydział" mieszkania w Warszawie. Dlatego ne b,edę oceniał kolegów, którzy przyjechali zna studia z jakiegos "interioru" i za wszelka cenę chcieli pozostać w warszawie, a nie wracać na powrót do swojej wioski czy miasteczka. Podpisanie partyjnego cyrografu wydawało im się niewygórowaną ceną.
![]() |
DYNAQ @stanislaw-orda 23 marca 2021 07:17 |
23 marca 2021 07:48 |
Tak to było. Jak w tej piosence:
Nad kołchozem ciemne chmury wiszą
Na zebranie idzie Wania z Griszą
Wania-kandydat do partii
Grisza zaś -członek KC.[...]
A w niedzielę ,gdy już po zebraniach
Do kościoła idzie z Griszą Wania
Wania tam jest organistą
Grisza zaś służy do mszy.
![]() |
Dafi @stanislaw-orda 23 marca 2021 07:17 |
23 marca 2021 08:01 |
"Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek".Czy na odwrót?
![]() |
stanislaw-orda @Dafi 23 marca 2021 08:01 |
23 marca 2021 08:28 |
Ta reguła ma powszechne zastosowamie we wszystkich społecznosciach oraz w każdej epoce.
![]() |
malwina @Marcin-K |
23 marca 2021 08:48 |
uprzejmie donoszę, że Rola żyje i jakieś dwa mce temu był u "młodej":)
serdecznie pozdrawiam.
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski 22 marca 2021 18:57 |
23 marca 2021 08:49 |
Tak, widziałem to na Wikipedii. Jeszcze się powinno okazać, że Konwicki reżyserował jego przedstawienia w podstawówce.
![]() |
Marcin-K @Paris 22 marca 2021 20:45 |
23 marca 2021 08:49 |
No właśnie nie wiedziałem. Myślałem, że już wiem wszystko:) Fantastyczne są te powiązania.
![]() |
Marcin-K @Szczodrocha33 23 marca 2021 00:16 |
23 marca 2021 08:55 |
Tam w tym wywiadzie jest tyle cymesów, że można by z nich zrobić pewnie małą książeczkę. I ta nieustanna maniera "opiekuna ludu", to nawiązywanie do obrony ludzi przed eksmisjami... Ten człowiek doskonale zdaje sobie sprawę, że większość ludzi nie potrafi bronić się przed takim zaśpiewem i korzysta z tego ile wlezie. On lubi też pozować na takiego "wroga systemu III rp". Ale pod koniec się obnażył, jak go Monika zaczeła mielić pytaniami z "internetu". Przytaknął na wszystkie te ideolo-narracje, Bodnara nazwał "mądrym człowiekiem", itp.
Jeszcze na koniec opowiedział, że on siedział w celi obok Korwina i esbecy proponowali mu by zagrał z nim w brydża. Szkoda, że nie istnieje jakiś nowy, lepszy Mrożek, który by te wszystkie kretynizmy zamienił w dobre pure-nonsensowe komedie, albo i sit-comy.
![]() |
Marcin-K @malwina 23 marca 2021 08:48 |
23 marca 2021 08:55 |
A dziękuję. A Karoń nadal go odwiedza w jego jedynej rzetelnej i propolskiej telewizji?>
![]() |
stanislaw-orda @DYNAQ 23 marca 2021 07:48 |
23 marca 2021 09:03 |
Obraz PRL-u z pozycji dysydenta systemu, czyli kilka ballada Jana Krzysztofa Kelusa:
https://www.youtube.com/watch?v=_Br1GQmyqAQ
https://www.youtube.com/watch?v=rLcvhSKjIBY&list=PLvOtcEcXwZkCaN8PrQu6D4sYnbvvZknw6&index=4
https://www.youtube.com/watch?v=FZ4P8JjPaxc&list=PLvOtcEcXwZkCaN8PrQu6D4sYnbvvZknw6&index=10
https://www.youtube.com/watch?v=fp_QCp8GTt0
![]() |
malwina @Marcin-K 23 marca 2021 08:55 |
23 marca 2021 09:38 |
nie mam pojęcia:)
mi YT wyrzuca obrazki z MJ mimo, że nigdy nie obejrzałam żadnego posiedzenia z jej magicznego domu:)
no i na początku lutego zobaczyłam ikonkę z Moniką córką nie ratownika z Rolą u boku:)
![]() |
lch @Marcin-K |
23 marca 2021 09:56 |
Podziwiać należy stopień masochizmu zmuszającego do oglądania na YT wystąpień towarzyszki Jaruzelskiej z kimkolwiek i analizowania tegoż pod kątem socjalistycznego cyca.
![]() |
Marcin-K @lch 23 marca 2021 09:56 |
23 marca 2021 10:45 |
Ale co tu podziwiać?
![]() |
Marcin-K @malwina 23 marca 2021 09:38 |
23 marca 2021 10:47 |
Oni może nawet ślub wezmą, tak do siebie pasują. Oni tam nawet zaczęli Monikę określać jako Matka-Konfederatka, a publika pod jej filmami bije brawo, gdy tylko ona tam się paruje z jakimś pra-prawicowcem. Dla nich takie małżeństwo polityczne byłoby spełnieniem marzenia o świecie bez podziałów, kłótni i "merytorycznych debatach".
![]() |
Paris @Marcin-K 23 marca 2021 08:49 |
23 marca 2021 12:46 |
One sa najwazniejsze !!!
Naprawde musimy sobie ZAKODOWAC w glowach NA AMEN, ze w kurwizorze NIE MA "przypadkowych ludzi" ani "szczesliwych zbiegow okolicznosci"... i dlugo NIE BEDZIE - zreszta nie tylko w kurwizorze !!!
Trzeba to DZIADOSTWO omijac jak najszerszym lukiem.
![]() |
Szczodrocha33 @Marcin-K 23 marca 2021 10:47 |
24 marca 2021 03:40 |
"Oni może nawet ślub wezmą, tak do siebie pasują. Oni tam nawet zaczęli Monikę określać jako Matka-Konfederatka, a publika pod jej filmami bije brawo, gdy tylko ona tam się paruje z jakimś pra-prawicowcem. Dla nich takie małżeństwo polityczne byłoby spełnieniem marzenia o świecie bez podziałów, kłótni i "merytorycznych debatach".
Powinna, wzorem siostry Adolfa Hitlera - Pauli Hitler, zyc cicho i skromnie, nie szukajac rozglosu. Ewentualnie mogliby ja wspomagac i odwiedzac Miller z Cimoszewiczem.
Zamiast tego bryluje na salonach, ma swoj program autorski, a i niewykluczone ze Glinski od czasu do czasu podsypuje jej troche grosza.
Poczekajmy jeszcze troszke i byc moze zobaczymy pania Monike startujaca w wyborach prezydenckich.
![]() |
Marcin-K @Szczodrocha33 24 marca 2021 03:40 |
24 marca 2021 09:16 |
Mogłaby nawet dla mnie i sobie działać w polityce, czy w publicystyce, czy gdzie tam jeszcze by się ją dało rzucić. Pod jednym warunkiem - totalnego zanegowania całej swojej przeszłości, ukorzenia się i przyobiecania, że już nie będzie przytakiwać Ikonowiczowi chwalącemu Fidela Castro. No i powinna oddać ren dom na przedszkole. Ale wiadomo że to fikcja i bajanie. Takie postaci, dzieci byłych kacyków, albo w ogóle znanych polityków, są "skażeni" byciem tymi dziećmi i dorastaniem wśród najrozmaitszych patologii związanych z przywilejami. Potem najczęściej są przez różnych cwaniaków po prostu używani w konkretnych celach, przy jednoczesnym dawaniu im poczucia, że są "kimś ważnym". Ja przeżyłem w okresie swojej kwitnącej naiwności wiele zawodów. Kiedyś przeczytałem bardzo ciekawą książkę syna Hansa Franka, który pisał o swoim ojcu wprost i bez ogródek. Wtedy nie powiem, zrobiło to na mnie pewne wrażenie. Ale jak go kilka lat potem zobaczyłem w odsłonie germańsko-antypisowskiej to mi tylko niesmak w ustach pozostał. Monika zapewne jest mieszanką tych wszystkich komponentów. Ewidentnie nie umie pogodzić się z pewnymi sprawami w swoim życiu, jest taką trochę Piotrusią-panią, nie chce rezygnować z bycia kimś ważnym a jednocześnie nie chce brać na siebie żadnych ciężarów. Ktoś to zapewne wykorzysta w odpowiednim czasie.