-

Marcin-K

Czy Robert Lewandowski wie co to jest Kanał Kiloński?

Dzień trzynastego stycznia tego roku nie zapisał się w naszej pamięci niczym szczególnym. Pamiętać o tym dniu (a właściwie lodowatym wieczorze) na pewno jednak będą w Monachium i to jeszcze przez wiele lat. To wtedy właśnie Bayern Monachium, chcąc nie chcąc, musiał wybrać się na niemieckie „wygwizdowo”, konkretnie rzecz ujmując na północ, do Kiel zwanego po polsku Kilonią. Naszpikowana gigantycznymi pieniędzmi bawarska marka, wciąż będąc nominalnie najlepszym klubem w Europie (co za tym idzie, na świecie również) po zwycięstwie w ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów, trafia w rozgrywkach Pucharu Niemiec na absolutnego nuworysza nie tylko światowej, ale i niemieckiej piłki, drużynę Holsten Kiel.

fot. nr 1

Nie musi nikt sobie wyrzucać, iż nazwa tego klubu nic mu nie mówi. Holsten Kiel to drużyna, której istnienie nawet w samych Niemczech stanowi  pewnego rodzaju niespodziankę – choć powstała w roku 1900, a w 1912 zdobyła tytuł mistrza Niemiec, to potem na całe dekady zniknęła z pola widzenia przeciętnego kibica. Jeszcze na początku tego stulecia dogorywała gdzieś na peryferiach profesjonalnego niemieckiego futbolu, jeszcze w roku 2001 pałęta się Kiel smętnie po trzeciej lidze, by w roku 2006 zlecieć z hukiem do Oberligi, czyli czegoś w rodzaju naszej okręgówki. Potem jednak rok po roku udało się drużynie z Kilonii jakoś stopniowo z tego bagna wydostawać. Dość powiedzieć, że do drugiej ligi niemieckiej, czyli na zaplecze 1.Bundesligi, wtoczyło się Kiel ledwie sześć lat temu, a w samej Kilonii cieszono się, iż ich drużyna daje radę się tam systematycznie utrzymywać. Dopiero ten sezon, który skończył się dosłownie w zeszłym tygodniu, przynosi Kilonii pięć minut globalnej sławy.

Holsten Kiel, nie dość że od niemal samego początku rozgrywek 2020/2021 wysforował się na czołowe lokaty, dające w awans do Bundesligi, to na dodatek dobrze radzi sobie w Pucharze Niemiec. Dociera – ku zaskoczeniu eksperckich głów – aż do półfinału, a tam, pamiętnego 13 stycznia 2021 roku, czeka na nich wyjątkowa nagroda. Mecz z Bayernem Monachium, hegemonem światowej piłki, który zapewne na same waciki rocznie wydaje więcej niż kosztował stadion w Kiel, który nawet w naszej Ekstraklasie zostałby uznany za nadający się jedynie do potraktowania buldożerem kurnik. Pewnie niejeden obywatel Kilonii musiał lekko się zawstydzić, na myśl że drużyna FC Holywood (tak Bayern jest złośliwie nazywany przez media niemieckie) sobie w ogóle pomyśli na widok ich obiektu.

 

fot. nr 2

Na wstyd nie ma jednak miejsca w zawodowej piłce.

Przyszedł wreszcie ten pamiętny styczniowy wieczór, Bawarczycy przyjechali do Kilonii z prostym założeniem. Wyjść pół-rezerwowym składem, wrzucić biedakom ze trzy, cztery gole, za dużo się nie zmęczyć, napić ciepłej herbaty i wracać szczęśliwie do Monachium, i żyć tym, czym tam się żyje na co dzień, czyli ewentualnymi meczami z PSG, albo innym Realem Madryt. Wolne na ten mecz otrzymał także Robert Lewandowski, największa gwiazda Bayernu, trzeci po Messim i Ronaldo najbardziej rozpoznawalny piłkarz na świecie. Zasiadł na ławce, przekrył nogi kocem z logo Bayernu i w spokoju miał oglądać pewne zwycięstwo swoich kolegów. Być może istniał plan, by w końcówce, gdy wynik będzie już przechylony na wiadomą stronę, Lewy wszedł na kwadrans, bardziej w charakterze treningu biegowego niż realnej gry.

Mecz rozpoczął się zgodnie z planem, szybkim golem dla Bayernu. Potem jednak nic już nie szło zgodnie z rozpiską. Kiel wyrównuje jeszcze w pierwszej połowie, pod koniec której Bayern strzela jeszcze bramkę na 2:1. W drugiej połowie Bawarczycy grają pewnie i starają się zabić mecz, bez nadwyrężania sił potrzebnych na prawdziwe rywalizacje. Wtedy dzieje się coś, czego do dziś nikt nie potrafi sobie racjonalnie wytłumaczyć. Kiel wyrównuje w końcówce. Bayern rzuca stopniowo wszystko co ma na ławce, by uniknąć dogrywki. Podrywa się nawet Lewandowski. Jak w pamiętnym filmie z Pudzianowskim – nic to jednak nie dało. Holsten Kiel dowozi remis do końca dogrywki, a potem w rzutach karnych przechyla szalę na swoją korzyść. Kompromitacja Bayernu staje się faktem. Światowe media zalewają informacje o nieznanym nikomu klubiku, który posyła do diabła bogatych Die Roten.

Ja oczywiście wiem, że nikt nie rozumie, po co ja opisałem tu ten nikogo nie obchodzący mecz piłki nożnej. Jest on dla mnie o tyle istotny, że czytając doniesienia o dobrej grze Kiel w drugiej lidze i oglądając skrót z meczu z Bayernem, uświadomiłem sobie, że ja właściwie nie wiem nic więcej ani o samym klubie, ani tym bardziej mieście. Po to też oglądam i interesuję się piłką, bo zaraz za jej przednią fasadą kryją się bardzo ciekawe tematy, ledwie o krok odległe od tego, o czym czytamy na SN. Tak też było i tym razem.

Tknięty jakimś przeczuciem zacząłem szukać informacji o Kilonii, i tu, co za niespodzianka, przypomniałem sobie, że przecież z Kilonią nierozerwalnie wiąże się Kanał Kiloński. Hasło to niby mojej świadomości znane, ale jednak poczułem się trochę jak Robert Lewandowski na ławce, otulony kocem, rozmyślający o niebieskich migdałach, i zapewne nie mający zielonego pojęcia o tym, jak niesamowicie poważną sprawą jest cała Kilonia, Szlezwik Holsztyn i sam Kanał Kiloński, który – jak przeczytałem ku swojemu zdumieniu – jest najbardziej ruchliwym kanałem na świecie. I ta jedna, nie bójmy się tego słowa, sensacja, wystarczyłaby za cały tekst.

fot. nr 3

 

Tymczasem Kanał Kiloński nie wzbudza zapewne w nikim większych namiętności. Nie założyłbym się zresztą z nikim o to, że – gdyby można byłoby go o to zapytać - Robert Lewandowski wiedziałby w ogóle, co to jest ten kanał Kiloński. Ba, niewykluczone że pomyliłby Kilonię z Kolonią, bo przecież, kto by te niektóre niemieckie nazwy miast od siebie odróżnił…

Informacje na temat kanału są moim zdaniem wprost fantastyczne i zachęcam wszystkich do zapoznania się z niemieckojęzycznymi i anglojęzycznymi hasłami poświęconymi tej fantastycznej budowli. Tam jest wszystko i na wszystkich możliwych płaszczyznach. Jest i Bismarck i cesarz Wilhelm z jedynką i dwójką, jest i Hanza, i Duńczycy, i wiele innych smakowitości.

fot. nr 4

Oczywiście nie mam zamiaru tutaj opisywać wszystkich wątków w szczegółach, bo i tak już większość przeznaczonych znaków na ten tekst zżarła mi opowieść o zmarzniętym Lewandowskim. Domaga się jednak wspomnienia szybka przebieżka po historii jego powstania, bo okoliczności oraz rozmach tego przedsięwzięcia, zapoczątkowane zostały w czasach, gdy panowie Bismarck i Wilhelm I Hohenzolern rozkręcali na poważnie swoje państwo, które miało w założeniu stać się nienajedzonym nigdy imperium. Wydarcie z rąk norwesko-duńskich terenów Szlezwiku w roku 1864 szybko zostało skonsumowane przez rozpoczęcie budowy kanału, mającego dać oddech akwenowi Bałtyku, który de facto stał się w pewnym sensie wewnętrznym morzem niemieckim, by nie rzec pruskim. Budowa trwała osiem lat (1887-1895), co moim zdaniem, biorąc pod uwagę ówczesne technologie, jest inżynieryjnym majstersztykiem. W tym czasie wykonano przekop długości około 98 kilometrów, który pozwala jednostkom wypływać na Morze Północne, przy jednoczesnym ominięciu cieśnin duńskich, które przez swoją stosunkowo niewielką szerokość i panujące tam warunki pogodowe, były dla marynarki groźną i niebezpieczną trasą. Kanał to też przede wszystkim oszczędność czasu i pieniędzy. Dzięki tej przeprawie trasa na Morze Północne skraca się o prawie 500 km, co daje rzecz jasna wymierne korzyści finansowe. Wiadomo też, że budowa kanału była istotna nie tylko jako arteria chroniąca niemieckie okręty przed duńską artylerią, ale wciągała mocniej państwa nadbałtyckie w sferę oddziaływania rosnącej potęgi cesarstwa.

Niestety. Biedny Wilhelm I nie miał szansy doczekać oficjalnego otwarcia tego ambitnego – jakbyśmy to dziś powiedzieli – „projektu”. 20 czerwca 1895 roku dokonał tegoż otwarcia wnuk Wilhelma, Wilhelm II Hohenzollern, a także przepłynął osobiście trasą kanału, z Brunsbuttel do Holtenau i wmurował specjalny kamień, nadając mu oficjalną, obowiązująca do 1948 roku nazwę Kanał Cesarza Wilhelma (Kaiser Wilhelm Kanal). Z tego pamiętnego i ważnego wydarzenia zachował się film. Jeden z pierwszych i zachowanych nagrań filmowych z tamtych czasów.

Tu w ogóle – mam nadzieję – zabawna dygresja. Gdy skakałem sobie po internecie, szukając informacji na temat Kanału, trafiłem na jakieś niemieckojęzyczne forum, na którym jeden z użytkowników zadał pytanie, czemu tenże kanał nie nosi już imienia Cesarza Wilhelma. – Bo w Niemczech nie ma już cesarza - zabrzmiała rezolutna i rzucona zupełnie serio, czyjaś odpowiedź. Ach ci Niemcy i ta ich konkretność w komunikacji. Moim zdaniem ta pierwotna nazwa była bardzo ładna, a do tego uczciwa i poważna. Teraz kanał nosi oficjalną nazwę Nord-Ostee-Kanal, w skrócie NOK, która – umówmy się - jak to mówi młodzież ewidentnie nie urywa tylnej części ciała.

Kanał Kiloński jest i był permanentnie rozbudowywany i unowocześniany. Na początku dwudziestego wieku nabrał ostentacyjnie militarnego charakteru, gdyż pozwalał na szybkie przemieszczanie się drednotów pomiędzy bazami morskimi Hochseeflotte - Świnoujście, Gdańsk, Wilhelmshafen, wyspy Helgoland i Sylt. Jak wiemy w pewnej chwili marynarka cesarstwa, która była oczkiem w głowie Wilhelma II, stała się bodajże drugą tego typu sił na świecie, co stawiało ją z miejsca na kursie kolizyjnym z Brytyjczykami. Co było dalej, to przecież już wiemy.

Dziś rzecz jasna, o kanale mało się mówi, co nie znaczy że jego istnienie, wciąż wysoką rangę oraz strategiczne położenie da się zanegować. Nie może zrobić tego nawet Robert Lewandowski. Tam się kręci wciąż wielki biznes, a przecież nam się nie pozwala przekopać sobie nawet tej bidnej mierzei. A propos, my w ogóle nie powinniśmy tracić tego kanału z oczu, bo nie da się lekceważyć faktu, iż to, że pływają po nim promy takich oto nazwach: np. Swinemunde (Świnoujście), Stettin (Szczecin), Kolberg (Kołobrzeg), Stolpmunde (Ustka), Danzig (Gdańsk). I ta „ciekawostka” związana z Kanałem Kilońskim niechże posłuży za puentę tego tekstu.

Jest jeszcze jedna puenta, trochę smutna, trochę zabawna. Drużyna Holsten Kiel od której zacząłem powyższą opowieść ostatecznie nie dostała się do 1. Bundesligi. Przegrała baraże z – cóż za potworna ironia losu – FC Koln.

 

Przypisy:

Gdyby filmy się nie wkleiły, bo nie wiem wciąż do końca jak to robić:

1.Skrót meczu Kiel z Bayernem https://www.youtube.com/watch?v=QiT8CjhkHlo

2. Jedno z pierwszych nagrań filmowych na świecie, otwarcie kanału kilońskiego https://www.youtube.com/watch?v=2jpPX8GeWc4

Fot. 2 wikipedia, autor: Sasquatch

Fot. 3 wikipedia, autor: Maximilian Dörrbecker (Chumwa)

Fot. 4 wikipedia, autor Ralf Roletschek

 



tagi: prusy 

Marcin-K
31 maja 2021 16:31
29     2036    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

yesfan @Marcin-K
31 maja 2021 19:54

Spędziłem kiedyś z rodziną 2 dni w Kilonii podczas naszej podrózy po Europie. W pierwszy dzień przyjechaliśmy tuż przed zmrokiem, więc żeby nie tracić czasu poszliśmy na wieczorny spacer do dzielnicy portowej. Pełno młodzieży tureckiej i tej bardziej śniadej, malowniczo naprutej sprawiło że spacer nie był długi. Następnego dnia pozwiedzaliśmy trochę nielicznych zabytków. Ładna zabudowa wysokich kamienic a w co drugim oknie tęczowe flagi. Najbardziej z całej Kilonii podobał mi się piętrowy wielki garaż dla rowerów. Bez łez na pożegnanie ruszyliśmy do Danii.

zaloguj się by móc komentować

Tobiasz11 @Marcin-K
31 maja 2021 20:48

Mój dziadek, Kaszeba, spędził tam trochę czasu podczas I wojny światowej. Nie z własnej woli.

Wrócił na gospodarstwo ranny ale szczęśliwy.To cała moja, niezbyt szeroka wiedza o tamtych stronach:)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Marcin-K
31 maja 2021 20:49

Krótki pruski przypis o Kilonii i zabawach politycznych z tamtych lat:

 

[6]  "Gondel-Willi“ czyli cesarz Wilhelm II, który obstawiał morza i oceany. W roku 1899, w trakcie 'Kieler Woche', odbyła się spektakularna parada „ ... wenecjańskich gondoli, chińskich dżonek ...“. Więcej o cesarskiej fiksacji na fale pisze Pioter.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Marcin-K
31 maja 2021 22:51

To taki ważny tunel dla wodnego transportu na trasie W-Z.

Przez Szwajcarię (Alpy) przewiercono całkiem niedawno tunele dla lądowego transportu (kolejowego) na trasie Genua - Niderlandy (P-P).

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @Marcin-K
31 maja 2021 23:30

Być może po Kanale Żeglugowym Nowy Świat, zwanym kpiarsko przekopem, nie będą pływały jednostki o nazwach Lwów i Wilno, ale czy dla tych nowych, śniadych i tęczowych, Aryjczyków, o których napisał yesfan, będą coś znaczyły nazwy promów jak: Swinemunde, Stettin, Danzig? Mogą one wywołać sentyment u niektórych rajców Świnoujścia, Szczecina, Gdańska i być może u  ich wyborców.  

zaloguj się by móc komentować

zkr @Greenwatcher 31 maja 2021 23:30
31 maja 2021 23:50

Prawdopodobnie przez Przekop jako jeden z pierwszych przeplynie Tanais:

https://www.graptolite.net/patro/Tanais.html

Tanais to antyczna grecka nazwa Donu oraz kolonii greckiej w delcie Donu.

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @Marcin-K
1 czerwca 2021 00:27

Ciekawostka jest chyba rowniez to , ze ten kanal z przyblizonym przebiegiem do dzisiejszego mial byc wybudowany juz w pierwszej polowie  XVII wieku przez ksiecia Szleswiku-Gottdorf Fryderyka III. A wiazalo sie to z planowanym polaczeniem szlaku handlowego do Persji poprzez morze Kaspijskie Wolge , Moskwe, Twer, Nowogrod, do portow baltyckich (Narwa albo Reval )bedacych w posiadaniu Szwedow. W tym celu zostalo wyslane poselstwo do cara , ktorego zadaniem bylo wytyczenie szlaku handlowego do perskiego Isfahan ( na marginesie istnieje nawet ksiazka opisujaca ta podroz poselstwa do Persji, a ktorej autorem jest Adam Olearius). Oczekiwania musialy byc duze skoro doszlo do zawarcia umowy pomiedzy Fryderykiem III a carem w 1634r -zgodnie z ktora car ma otrzymywac rocznie 600 tys Talarow jednorazowej oplaty.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Marcin-K
1 czerwca 2021 00:36

Niemców nie obchodzi co się dzieje w państwie duńskim i nie będzie im Duńczyk lub Angol statków nie puszczał lub cła wysokie brał.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Marcin-K
1 czerwca 2021 03:07

mapa to taki niedoceniany wynalazek :)

+

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @tadman 1 czerwca 2021 00:36
1 czerwca 2021 06:27

Bardzo obchodzi i interesuje.

Wprawdzie onet.pl jeszcze milczy ale inni w PL już nie. Wczoraj media w D grzały temat nasłuchu z ziemi duńskiej w wykonaniu służb amerykańskich upubliczniony przez Snowdena w roku 2013 FAKT podczepienia się pod telefony nie tylko p. kanclerz Merkel oraz ówczesnego ministra spraw zagranicznych a obecnego prezydenta F-W. Steinmeiera + etc.

zaloguj się by móc komentować

mooj @Marcin-K
1 czerwca 2021 11:31

Nie wiem czy RL9 zdaje sobie sprawę ze znaczenia Kanału Kilońskiego, ale kibice reprezentacji Finlandii zapewne wiedzą gdzie będą jechać (lecieć?) na mecz 16 czerwca.

A może nie będą? Chyba jedyne państwo, które byłoby w stanie odpuścić przynajmniej część turnieju w kopaną kierując się realną oceną zagrożeń.

Nie planowałem oglądać dzisiejszego wydarzenia we Wrocławiu, ale zerknę - także na trybuny, a chętnie obejrzałbym więcej - od lądowania kibiców do wylotu. 

Naprawdę dziś Łukasz Schreiber - Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów zapowiedział  polską reakcję na zatrzymanie kolejnego samolotu zarejestrowanego w Polsce? Dziś? Nieoficjalnie, nie czekając na komunikat rządu, ot tak w wywiadzie?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Marcin-K
1 czerwca 2021 17:04

Na Szkole Nawigatorów, pisali o tym kanale Pioter, Betacool i Ainolatak.

W książce Szymona "Jak nakręcić bombę" też jest o nim trochę. Ten kanał był właśnie jednym z punktów który spędzał sen z powiek brytyjczykom, w połączeniu z trasą kolejową do Iraku mocno naruszyłby interesy Imperium brytyjskiego i uniezależnił Prusy, ale w "międzyczasie wybuchła" wojna i pomysł ze stałym połączeniem kolejowym z Irakiem został pogrzebany.

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @Greenwatcher 31 maja 2021 23:30
1 czerwca 2021 20:25

<<czy dla tych nowych, śniadych i tęczowych, Aryjczyków, o których napisał yesfan, będą coś znaczyły nazwy promów jak: Swinemunde, Stettin, Danzig?>>

Słusznie! Nawet dla nordyków z NRD chyba nic już nie znaczą. Będąc rowerami po Saksonii (gorąco polecam) oglądaliśmy atrakcję wspomnianą w przewodniku - słup królewskiej poczty saskiej z XVIIIw. Zaprzyjaźniony Niemiec z naszego składu, mgr anglistyki i dziennikarz pracujący wiele lat w Polsce, NIE MIAŁ POJĘCIA  co za dziny znaczek znajduje się na słupie, a gdy się dowiedział - co to, to i tak nie wiedział dla czego ; herb RP obojga narodów.

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @Zawierucha 1 czerwca 2021 20:25
1 czerwca 2021 20:31

zapomniałem zaznaczyć że wspomniany filolog jest miejscowym Niemcem.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Kuldahrus 1 czerwca 2021 17:04
2 czerwca 2021 08:59

Nie no, nie roszczę sobie pretensji do odkrywcy istnienia Kanału Kilońskiego:)

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @mooj 1 czerwca 2021 11:31
2 czerwca 2021 09:00

Polska też będzie grać w Rosji. W Petersburgu...

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @ThePazzo 1 czerwca 2021 03:07
2 czerwca 2021 09:01

Oczywiście - mapa prawdę CI powie;)

zaloguj się by móc komentować


Marcin-K @z-daleka 1 czerwca 2021 00:27
2 czerwca 2021 09:05

Oni sobie jakoś tam radzili przed budową, przepływając na zakładkę rzekami. Nie było to zbyt wygodne rozwiązanie, ale jakos działało. Ale ta historia ciekawa - zawsze takie sprawy mają trzecie i czwarte dno i są elementem większej układanki. NIkt pewnie nie myślał sobie, że budujemy przekop żeby oszczędzić 500km. Na pewno musiał to być większy plan...

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Greenwatcher 31 maja 2021 23:30
2 czerwca 2021 09:06

Mnie się wydaje, że obecność mniejszości na terenie Niemiec (i nie tylko) jest przereklamowana.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @MarekBielany 31 maja 2021 22:51
2 czerwca 2021 09:08

Jak widać cały czas gdzieś ktoś coś przewierca, albo przekopuje:) Pewnie dlatego że "historia się skończyła".:)

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @saturn-9 31 maja 2021 20:49
2 czerwca 2021 09:11

Dzięki za przywołanie tego tekstu, głupio to brzmi - jako uzupełnienie.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Tobiasz11 31 maja 2021 20:48
2 czerwca 2021 09:12

Ciekawe, czy w ogóle - teraz i w różnych okresach przeszłości - ktoś się kiedyś wybrał do tych kochanych Niemiec z własnej nieprzymuszonej woli:) Niby to taki poukładany kraj, itepe, itepe, a jakoś nikt się tam nie rwie.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @yesfan 31 maja 2021 19:54
2 czerwca 2021 09:14

To w ogóle ciekawostka że portowe miasta bywają takie "kolorowe, tęczowe i wyzwolone". Podobnie jest z Hamburgiem, Amstyerdamem, i - na naszą swojską miarę - Gdańskiem...

zaloguj się by móc komentować

mooj @Marcin-K 2 czerwca 2021 09:00
2 czerwca 2021 11:56

Tak, z tą wiedzą, że "my też" - nadaI oceniam, że jedynym państwem, które weźmie pod uwagę ostatnie wyskoki jest Finlandia:(

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Marcin-K 2 czerwca 2021 08:59
2 czerwca 2021 18:49

Nie o to mi chodziło :)

Tylko tak podałem jakbyś był zainteresowany żeby coś doczytać w temacie. Myślałem, że ten kanał to był już opisywany tu na wszystkie możliwe sposoby, a jednak są jeszcze tacy co pierwszy raz o nim słyszą.

zaloguj się by móc komentować

mooj @mooj 2 czerwca 2021 11:56
2 czerwca 2021 22:15

Ale kto wie?

Gdyby zasadę wzajemności (patrz Lufthansa, tj ograniczenia nałożone na L. przez Rosję skutkują symetrią w Niemczech  wszystkich rosyjskich przewoźników) ktoś chciał rozszerzyć i to nie w stylu "jak Rosja Luthansie, tak łunia Rosji" a "jak Rosja któremukolwiek przewoźnikowi z UE, tak każdy członek UE każdemu przewoźnikowi rosyjskiemu") to wiele by zmieniło.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Marcin-K 2 czerwca 2021 09:08
2 czerwca 2021 23:57

Nie ma gorszej rzeczy, niż żaba latająca halikopterem.

:)

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @Marcin-K 2 czerwca 2021 09:12
3 czerwca 2021 00:08

<< do tych kochanych Niemiec z własnej nieprzymuszonej woli:) >>

Jak wspomniałem - rowerami po Dolnych Łużycach (Spreewald a po łużycku - Błota) - REWELACJA ; bogato oznakowana sieć wygodnych i szybkich dróg dla rowerów, niezliczone i bajeczne atrakcje + dodatkowe dla nie-stroniących od zachowań ryzykownych prawnie (bezludne i zakazane strefy wyrobisk kopalnianianych z czystymi piaszczystymi jeziorkami w lesie). Warto by też wybrać się tam kajakiem. 

Wydaje mi się że nie ma w Polsce - przynajmniej w "Kongresówce" tradycji i upodobania do wycieczek na blizki zachód. no i DROGiE noclegi! Nawet pole namiotowe to dotkliwy wydatek, ale dzięki upodobaniu do dzikich biwaków i uczestnictwie tubylca - obyło się.

Przepłynąłem też Kanał Kiloński - to akurat nuda ale miłe wytchnienie po rzygliwym początku rejsu ze Świnoujścia. Zaś dla wyznawców magii spławika to świetna woda na leszcze i karpie. Na obszarze dawnego NRF wszędzie są bajeczne miejscówki wędkarskie do których nasze (i nie tylko nasze) płatne łowiska nawet pod względem wsadu rybnego się nie umywają. Ale znowu - koszty i tradycja. 

I na koniec - Niemcy nie zabiegają o turystów z Polski, albowiem sami jeżdżąc po całym świecie, głółwnie jednak spędzają wczasy u siebie i jest ich tam pełno, więc biedniejszych turystów nie potrzebują.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować