-

Marcin-K

Holenderski Tusk odłożył rządową łyżkę.

Pod moimi tekstami zdarzają się komentarze (za które zresztą bardzo dziękuję, bo niestety jestem takim "blogerem", który lubi komentarze i bez nich ma poczucie braku efektów swojej pisaniny), na które nie odpowiadam, lub robię to z dużym opóźnieniem. Wynika to nie z olewactwa, ale po prostu od dłuższego czasu żyję wiecznej trasie pomiędzy Warszawą, Pruszkowem, Ostrowcem Świętokrzyskim i Holandią od czasu do czasu, jak jakiś nomad. Czasu zwykle mam sekundę na napisanie czegoś, a potem porywa mnie brutalnie świat spoza komputera. Dziękuję za wyrozumiałość i niestety nie mogę obiecać poprawy. Uznałem jednak, że warto jednak z tego trochę się wytłumaczyć.

 

Doszło w weekend do kuriozalnej sytuacji, która jednakże dobrze oddaje to, jak podchodzi do tematu własnej emigracji moja kochana siostra. Gdy rozmawiałem z nią przez telefon, rzuciłem w pewnej chwili, że niezłe jaja są z tym całym holenderskim rządem. Siostra zapytała na to zupełnie spokojnie: - a jakie jaja? Nie no, ja rozumiem wszystko. Ona nigdy polityką się przesadnie nie interesowała, właściwie to prawie wcale ją to nie obchodzi. Z tego co wiem, to przegłosowała już wszystkie możliwe partie w Polsce, a od kilku lat głosuje na PiS, choć tak naprawdę to jej poglądy na różne kwestie są dalekie od marzeń Jarosława Kaczyńskiego. Dobrze, ale jednak mieszkać w obcym kraju kilkanaście lat i nie wiedzieć, że rząd tegoż kraju podał się do dymisji? To potrafi tylko moja siostra. Cóż, gdyby nie cechowała ją pewnego rodzaju dezynwoltura, to z pewnością nie dałaby rady z dnia na dzień z jedną walizeczką pojechać do obcego kraju, nie przejmując się tym, że nie zna ani angielskiego, ani już o niderlandzkim nie wspomnę. Ja na pewno bym się na coś takiego nie odważył. A jeśli już to pewnie po dwóch latach znaleziono by mnie wygłodzonego, gdzieś na jakimś wysypisku śmieci pod Rotterdamem. A ona dorobiła się tam stanowiska i domu. Przyznała się jakiś czas temu, że przez pierwsze dwa lata umiała tylko liczyć po holendersku, bo stwierdziła, że to jej się na pewno przyda. Nie ma się co dziwić więc tak naprawdę, że ona ma rząd tego całego Rutte i jego przydupasów gdzieś. Ona żyje tam, zwłaszcza po wyprowadzce z Hagi na bogatsze przedmieście, tam, ale jakby obok. Na jakieś kumplowanie się z istotami zwanymi Holendrami, nie da jej się namówić. Jedzie do pracy, wraca, odkłada euro w skarpetę i patrzy na kalendarz, kiedy będzie mogła się wyrwać do Polski, na przykład na grzyby.

Wracajmy jednak do tego rządu, a właściwie jego upadku, który odbył się w iście holenderskim stylu, czy też raczej bardziej odpowiednie byłoby tu słowo sznyt. Zrobiłem sobie krótką przebieżkę po holenderskich portalach, i muszę przyznać, że jest się z czego pośmiać. Sprawy mają się tak: wybory do ichniego Sejmu (mam tu takiego cichego poprawiacza, gdy piszę coś o Holandii, mam nadzieję że pozostaje czujny) są zaplanowane na marzec. Jakiż byłby więc lepszy moment na podanie się do dymisji niż druga połowa stycznia? Naprawdę, jest to bohaterstwo wyższego rzędu, prawda? To nie wszystko - premier Mark Rutte, który niedawno świętował wśród ochów i achów dziesięciolecie na stolcu rządowym, teraz nagle zwija mandżur i kaja się na prawo i lewo. Zaraz powiem za co się kaja, ale fakty są takie, że gdyby Rutte nie zrobił tego teraz, to za chwilę sam by został zdymisjonowany, wszak niebawem ma się odbyć jakieś tam gadki szmatki w tym ich Sejmie na temat raportu dotyczącego tak zwanej afery zasiłkowej. Sprawa ta - z tego co się dowiedziałem - żyła sobie i gniła od kilku lat, lecz już od dłuższego czasu jasnym było, że w końcu jak ta purchawa strzeli, to wszyscy będą wyglądać, tak jak ludzie którzy wyszli z kina w Wąchocku piegowaci. Wiecie dlaczego? No bo sołtys nasr..ał w wentylator. Przepraszam za ten żarcik, ale pasuje do tego co się dzieje w polityce holenderskiej akuratnie.

O co chodzi? W skrócie, żeby popełnić jak najmniej gaf, za który mój prywatny poprawiacz mnie tu nie zarzuci pretensjami za nieznajomość holenderskich realiów. Z raportu parlamentarnego, wypowiedzi ofiar, oraz tekstów dziennikarskich, wynika że ich Urząd Skarbowy wysłał czas jakiś temu do wielu tysięcy osób pobierających zasiłki na opiekę nad dziećmi pisemko, że próbowali oszukać fiskuska i teraz muszą oddawać te zasiłki. Grzywny wynosiły nawet w skrajnych przypadkach 100 tys. euro. Oskarżenia te - to wykazało śledztwo - padały na podstawie rzekomych pomyłek przy wypełnianiu wniosków. Ktoś się rąbnął o powiedzmy 100 euro, i to już wystarczało, by zostać podatkowym oszustem na wielką skalę. Jeden z posłów zasiadających w tej komisji stwierdził, że oglądał ten wniosek i na jego gust, jest on tak skomplikowany w formie, że nawet on sam nie dałby go wypełnić go poprawnie. Co gorsza, jak się wydaje, wszystkie instytucje państwowe które brały udział w wyjaśnianiu tego "incydentu", robiły wszystko, by zamieść go pod dywan. Padły w holenderskich mediach opinie, że obraz tego jak toczyły się wydarzenia wokół tych nieszczęsnych zasiłków każe rzecz nazwać po imieniu - holenderska skarbówka po prostu urządziła sobie polowanie. Wnioski wypełniają najczęściej osoby samotne, mniej wykształcone, często pochodzące ze środowisk imigranckich. Wiadomo, że ich łatwiej przyciąć na pomyłce. Tak czy siak, ofiar tego procederu może być między 20 a 30 tysięcy. Media zalane są opisami poszczególnych przypadków wśród których nie brak bankructw, utrat mieszkania i innych nie fajnych sytuacji. Do tego oczywiście musiało tam paść hasło: rasizm. Tam są to zarzuty najgorsze z możliwych, i być może gdyby nie ten "komponent" w aferze, to Rutte by się wybronił. A tak, to w Holandii wielkie aj,waj.

A tak, to koniec balu panno lalu. Tyle że nie do końca. Rząd Marka Rutte, podał się do dymisji, ale wiecie, tak po holendersku. Nadal będzie rządził, tyle że "technicznie". Sam Rutte stwierdził, że on nie zamierza odchodzić z polityki, ani przestać szefować swojej partii, czyli - uwaga, słodkie są te ich nazwy partii - Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) . Z wypowiedzi ofiar "pomyłek" holenderskiej skarbówki wynika, że pełna satysfakcja byłaby tylko wtedy, gdyby Rutte zniknął z polityki. No ale jak widać chyba się na to nie zanosi.

Rutte i jego VVD to - w uproszczeniu - taki holenderski Tusk. Jego partia ma teoretycznie profil centroprawicowy, na co oczywiście trzeba nałożyć odpowiednie, holenderskie filtry. Chodzi tu głównie o bardziej prawicową politykę w gospodarce, czyli wiecie, 3x15, ściąganie lejców państwa, więcej wolności gospodarczej - taki makaron jaki nawijała PO w czasach, gdy moja siostra pakowała się do wyjazdu z Polski. Poza tym cała możliwa ruja i poróbstwo. Aborcja i eutanazja uber alles, gendery, śmendery, ekologia. To w pakiecie ma właściwie każda partia w Holandii, włącznie z partią tego Wildeersa, którego od biedy trzeba nazwać holenderskim Kaczyńskim, ale powtarzam - to jest brutalnie toporne uproszczenie i bardziej publicystyczna zabawa. Poza tym jest cały pakiet rozmaitych lewicowców, mniej lub bardziej podkupionych przez nie wiadomo już kogo. Jedna pani z partii o nazwie GroenLink (Zielona Lewica) zapowiedziała już, że ta cała afera to początek odbudowy super-opiekuńczego państwa. Jest jeszcze Wildeers ze swoją "far right" partią, ale on mimo sporej popularności i całkiem niezłych wyników w wyborach jest trzymany w "kordonie sanitarnym".

Rutte cieszył się duża popularnością. Sprzedawany był holenderskiej ludożerce jako luzak, który przyjeżdża do roboty na rowerze. Brakowało tylko haratania w gałę. To jak dziwnie się to wszystko tłumaczy, pokazuje fakt, że Rutte jest starym kawalerem, co z kolei wiadomo z kim się kojarzy.

Partia VVD wciąż prowadzi w sondażach, tam za bardzo raczej się nic nie zmieni w ukąłdzie sił, więc nie wykluczone że Rutte wjedzie na swoim rowerze do nowego rządu, także nie cieszyłbym się na miejscu Karnowskich, że go dopadła jakaś karma za to pohukiwanie na Polskę. Może być tak, że będzie sprzątał sam po sobie, a cała ta zabawa z "upadkiem rządu" to danie oddechu społeczeństwu zmęczonemu cofitem. 

Na portalach holenderskich dywagacje, czy upadek rządu Rutte nie będzie wodą na młyn na podnoszącą coraz bardziej "nacjonalistyczno-populistyczną" reakcję. Społeczeństwo holenderskie nie jest bowiem aż tak tęczowe, jak może się komuś na pierwszy rzut oka wydawać. Może jak będę miał wenę, to coś jeszcze o tym napiszę. 



tagi: holandia 

Marcin-K
18 stycznia 2021 10:32
19     1917    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ziemski @Marcin-K
18 stycznia 2021 11:28

To taki program 500+ ale działający w przeciwnym kierunku

500-

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Marcin-K
18 stycznia 2021 11:39

No ciekawe te testowanie społeczeństwa. Bo przecież nie chodziło o ściągnięcie kilku marnych banniek eurasów. Myślę, że ta cała afera to jakaś mocna pokazówka -  niby premier do dymisji, ale mięciutko ląduje, a przeświadcznie, że skarbówka może zgnoić każdego pozostaje.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @ziemski 18 stycznia 2021 11:28
18 stycznia 2021 11:47

U nas taki będzie za Tuska.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Zyszko 18 stycznia 2021 11:39
18 stycznia 2021 11:51

Dokładnie - tam się zrobiła burza głównie dlatego, że w tej sprawie zamieszane były wszystkie jednostki administracyjne włącznie z sądami i  przez długi czas ta sprawa tam leżała i była zacierana. Pomiejając to, że wszystko wskazuje na jakiś "układ" który musiał to wszystko pilotować. 

A Rutte wszędzie przeprasza i zapewnia, że nic go nie interesuje opróćz tego, by to wszystko wyjaśnić, a poszkodowanym dać odszkodowania... Zobacyzmy jak go Holendrzy ocenią. W marcu wybory. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Marcin-K
18 stycznia 2021 11:53

Ciekawe...

...  to  ja  poprosze  Pana  o  "szybka  wene"  i  kolejny  wpis...  oczywiscie  w  miare  mozliwosci.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Marcin-K 18 stycznia 2021 11:51
18 stycznia 2021 12:04

Medrialne  obiecanki-cacanki...

...  a  PRZY  KORYCIE  od  lat  niezmiennie  JEDNE  I  TE  SAME  SWINIE...  tylko  "szyldy"  zmieniajo,  a  dalej  jak  chochlowali  tak  chochlujo...

...  nawet  jeszcze  WIECEJ  i  BEZCZELNIEJ  chochlujo  !!!

 

Vide  exemplaire  -  PRYWATNA  fabryka  papieru  toaletowego  w  Kwidzyniu  "dofinansowywana"  przez  wszystkie  ZONdy  "polskie"  w  ciagu  prawie  20  lat  kwota  PONAD  500.000.000.000  zlotych  !!!  

 

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Paris 18 stycznia 2021 12:04
18 stycznia 2021 17:45

 O trzy zera za dużo.

zaloguj się by móc komentować

Paris @DYNAQ 18 stycznia 2021 17:45
18 stycznia 2021 19:14

Tak.

Tym  niemniej  rzecz  skandaliczna  i  degradujaca  cala  ta  okraglostolowa,  zlodziejska  SWOLOCZ,  bez  wzgledu  na  ich  szyldy  i  "podzialy"  pod  publiczke  !!!

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Paris 18 stycznia 2021 11:53
19 stycznia 2021 08:53

Coś napewno o tym napiszę, bo obserwowanie bieżączki spoza swojego kraju jest odświeżające.

zaloguj się by móc komentować

lch @Marcin-K
19 stycznia 2021 10:24

Prywatny poprawiacz melduje się.

Nie chce mi się poprawiać, tym razem mało co (FFvD?, tym bardziej, że widzę rozwój w dobrym kierunku prób zrozumienia czegoś lub kogoś co istnieje w innych społczeństwach czy kulturach.

Zagłębianie się w zawiłości zrozumienia życia i jego uwarunkowań jakiegokolwiek obcym kraju nie jest sprawą prostą dla przybysza z zewnątrz. To sprawa języka, historii, domu rodzinnego, szkoły i otoczenia będącego czymś innym i nowym. To wszystko w kontrze do własnego "JA" ukształtowanego często w diametralnie odmiennych warunkach i stanowiące bazę, która prawie zawsze jest "lepsza" i traktująca inność jako coś dziwnego i nienaturalnego. I bardzo często to własne "JA" przejawia się w poczuciu wyższości własnych, wyniesionych z domu (szkoły, rodziny, kraju) wartości nad tymi niezrozumiałymi i dziwnymi zachowaniami tubylców.  Widać to bardzo często w pisanych relacjach, nawet wieloletnch emigrantów nie mówiąc oczywiście o przypadkowych spotkaniach ograniczonych do mikroświata turysty. Nie wspominając nawet o obrazie kształtowanym od przypadku do przypadku przez polskie media szczątkami przypadkowych informacji na temat innych narodów. To naturalna obrona w obcym otoczeniu w którym następuje konfrontacja wszystkiego co "nasze", polskie z życiem codziennym innego społeczeństwa ukształtowanego w kompletnie odmiennych warunkach historycznych.

Nie przedłużając tej refleksji polecam Autorowi zainteresowanie się religijnością Holendrów i holenderskiej młodzieży w tzw. Pasie Biblijnym (Bijbelgordel) oraz czymś nazywanym "zwartekousen". Przy czym oczywiście religijność w tym holenderskim rozumieniu to nie katolicyzm :)
Ten holenderski obszar życia mało kiedy dociera do świadomości imigrantów, nie mówiąc o świecie zewnętrznym, ale chociaż mało widoczny stanowi ważną częśc holenderskiej rzeczywistości widocznej chociażby w protestanckich partiach politycznych, niezbyt licznych lecz stanowiących od wielu lat ważną składową holenderskiej polityki.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @lch 19 stycznia 2021 10:24
19 stycznia 2021 10:58

No tak - na końcu się wysypałem, bo najpierw powstawiałem w miejsce nazwy partii jakieś literki, bo nie jestem w stanie zapamiętać tych skrótów. I w ostatnim akapicie nie poprawiłem. Dzięki.

Oczywiście - ja opisuję Holandię z perspektywy człowieka będącego tam taz, dwa razy w roku. Moja siostra żyje tam już ponad 13 lat, ale ona nie jest zainteresowana tym miejscem ponad to, że tam żyje i pracuje. Ja gdy ją zaczałem odwiedzać, to od razu pozwiedzałem dużą ilość miast w Holandii, a ona była np w Rotterdamie taz w życiu, tylko dlatego że zabrała się ze mną.

Ja tak naprawdę zgłębiam tę ich politykę od podstaw, więc mogę błądzić. 

A o tej religijności Holendrów to mógłby pan napisać tekst...

 

zaloguj się by móc komentować

lch @Marcin-K 19 stycznia 2021 10:58
19 stycznia 2021 11:21

Siostra Pana nie jest wyjątkiem, ale mimo to mieszkając w Hadze być 1x w Rotterdamie pokazuje jak można się NIE interesować krajem i ludzmi pośród których się żyje. Odległośc to jak w Warszawie z Pragi na Mokotów a jedzie się 2x szybciej.

U Pana widzę, w miarę czasu, zdrowe podejścia i próby zrozumienia "inności" a to ma tylko pozytywne następstwa. W końcu wyjazdy mają kształcić a słuchanie innych okazją do osobistego rozwoju i przemyśleń.

Nie wiem czy zdecyduję się na pisanie, gdyż mam nienajlepsze doświadczenia. Przekonywanie nieprzekonywalnych o tym, że Polska i Polacy nie są pępkiem świata a ich poglądy są tyle samo warte co poglądy innych nie jest wdzięcznym zadaniem.

Zawsze zresztą się dziwiłem jak mało Polacy są zainteresowani tym wszystkim co z innych krajów, kultur, społeczeństw i ich doświadczeń można wyciągnąć z korzyścią dla siebie i kraju a jak często dyskusje się kończą żalami, usprawiedliwieniami i udowadnianiem o ile to jesteśmy lepsi i piękniejsi niż Holendrzy, Francusi, Czesi czy marsjanie.

A tak na koniec to życzę Panu możliwości kontaktu w NL z rodziną, w której posiłek zaczyna się od modlitwy a w niedzielę nie ogląda telewizji i nie czyta gazet ponieważ lepiej zastanowić się co chciał nam w Biblii przekazać Pan Bóg.

 

zaloguj się by móc komentować

malwina @Marcin-K
19 stycznia 2021 11:33

A więc Karnowscy tak a nie inaczej to skomentowali?

Jednak niektórzy naprawdę lubią jak im opadają porcięta...

Lubię pana siostrę:) proszę ją serdecznie odemnie pozdrowić!

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @malwina 19 stycznia 2021 11:33
19 stycznia 2021 13:56

Nie no, trochę to wyjaskrawiłem:) Ale wisiał u karnowskich tekst, w którym prześwitywała satysfakcja, że rząd holenderski upadł pod ciężarem takich zarzutów, choć chwilę wcześniej nam zarzucał łamanie praworządności. 

A za pozdrowienia dziekuje:) Jakbym zacżał tu pisać o przygodach mojej siostry za granicą, na emigracji to tu by serial komediowy powstał:)

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @lch 19 stycznia 2021 11:21
19 stycznia 2021 13:58

Ja pisuję w sieci od 14 lat. I nauczyłem się, że trzeba po prostu pisać swoje, i nie stawiać przed sobą żadnych przeszkód w stylu: nikt mnie nie zrozumie, albo nikt nie będzie chciał czytać itp. Bo to rzeczywiście może od pisania odstraszyć. Mi zajęło parę lat, by przestać się przejmować odbiorem. Jeśli chcę coś napisać to piszę:) Wszystkim się nie dogodzi. Proszę pamiętać, że dużo ludzi tylko czyta i nie komentuje i naprawdę warto dla tych osób tez pisać. No ale to trzeba czuć do tego wenę - jak jej brak, to nie ma co się siłować.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Marcin-K
19 stycznia 2021 17:20

"Rutte i jego VVD to - w uproszczeniu - taki holenderski Tusk. Jego partia ma teoretycznie profil centroprawicowy, na co oczywiście trzeba nałożyć odpowiednie, holenderskie filtry."

Tak, z tym ze Rutte z filtrem [holenderskim] jest chyba jednak dla Holandii mimo wszystko mniej szkodliwy niz Tusk w Polsce bez filtra.

Tusk tak zonglowal tematami jak sprawny kuglarz, bo wierzyl ze zdola sie jakos dokolatac do emerytury.

Byl na wstepie plonacy penis, potem dopalacze, ekologia, gendery, aborcja, eutanazja. Wzial slub katolicki, czemu nadano odpowiedni rozglos, ale zaraz potem dla rownowagi stwierdzil ze on przed ksiezmi nie bedzie klekal.

Nie przewidzial biedak, ze przy duzym stoliku nastapi przetasowanie kart i ze Niemcy go zabiora do Brukseli i wytrenuja w podawaniu oranzady.

Holenderskiemu Tuskowi to raczej nie grozi.

zaloguj się by móc komentować

malwina @Marcin-K 19 stycznia 2021 13:56
19 stycznia 2021 17:43

Błagam, niech Pan pisze!!!

zaloguj się by móc komentować

malwina @Marcin-K 19 stycznia 2021 13:58
19 stycznia 2021 17:46

absolutna racja!

ja jak byłam, tak jestem gupia, bo do komentowania polityki trzeba mieć jednak trochę wyobraźni. ale nauczyłam się, mdz.innym w SN,rozróżniać, jakimś szóstym zmysłem, ziarna od plew.

to bardzo pomocne w dzisziejszych czasach.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Szczodrocha33 19 stycznia 2021 17:20
19 stycznia 2021 19:08

Na  100%  holenderskiemu  "tuskowi"...

...  taka  CHANBA  nie  grozi  jak  temu  rudemu  PSU  z  Gdanska,  Tuskowi...  i  calej  jego  rodzinie.  W  tym  momencie  on  moze  podac  reke  tylko  Bolkowi-elektrykowi...  tez  z  Gdanska  !!!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować