Wyobrażam sobie, że ktoś kto raczej nie interesuje się sportem i piłką nożną, może nie być świadomy kim w ogóle jest Joshua Kimmich. Nie jest to w żaden sposób nazwisko nośne, dla wielu osób brzmi wręcz anonimowo. Jest to oczywiście kolosalny paradoks, ponieważ Joshua Kimmich to z pewnością jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Jest zawodnikiem Bayernu Monachium i to na tyle wpływowym, iż jest członkiem rady drużyny, w której oprócz niego jest jest jeszcze Tomas Muller i nie kto inny jak Robert Lewandowski. Co bardziej istotne w kontekście tego tekstu, Joshua miał już przyjemność grać jako kapitan reprezentacji Niemiec, a to jednak nie jest byle co, zwłaszcza biorąc pod uwagę iż ma on 26 lat, a jest to wiek dla piłkarza jeszcze stosunkowo młody. Kapitanami drużyn reprezentacyjnych najczęściej zostają ci z najdłuższym stażem gry, ale i ci jednocześnie najstarsi. Trzeba tu koniecznie zaznaczyć, że bycie piłkarzem zawodowym w Niemczech oznacza też ogromny prestiż społeczny, o niebo większy niż w Polsce, gdzie najczęściej myślimy o piłkarzach jako o leniwych i niezbyt mądrych nierobach. Status jakim cieszy się w Niemczech Joshua Kimmich - kapitan reprezentacji - jest więc niebotyczny. Do tego jeszcze ten wizerunek - Kimmich sprzedawany jest Niemcom, jako zdolny, inteligentny i poukładany chłopak, który z małej miejscowości doszedł na top. Wiecie, taki idealny kandydat na zięcia naszych córek. Media na przykład pisały dość jeszcze niedawno o tym, iż Joshua zupełnie sam, bez pomocy doradców ani prawników, sam wynegocjował sobie nowy wysoki kontrakt w Bayernie i przypominały, że Joshua miał bardzo wysoką średnią na maturze.

A teraz Joshua ma pewne kłopoty. Wszystko dlatego że nie zaszczepił się i jeszcze się do tego publicznie przyznał.

Mnie osobiście tematy świrusowo-dawidowe nie kręcą w ogóle, mam już osobiście tego już bardzo dość, przypadek Kimmicha wydaje mi się jednak na tyle ciekawy w swoim szerokim kontekście, iż nie mogłem się oprzeć, by o nim tutaj nie wspomnieć. Sprawa niezaszczepionego Kimmicha wróciła ponownie na tak zwany tapet, gdyż już za moment odbędą się mecze eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Tymczasem Joshua trafił na kwarantannę i najpewniej nie zagra, gdyż przebywał w towarzystwie innego piłkarza kadry, któremu wyszedł test pozytywny. Co w związku z tym? Ano to, że Joshua będzie musiał za to sporo wybulić, gdyż jak się okazuje od 1 listopada weszło w Niemczech fantastyczne prawo, iż pracodawca może nie wypłacać pensji pracownikowi, jeśli ten będzie zmuszony udać się na kwarantannę a nie jest zaszczepiony. I teraz uwaga - Bayern nie wypłaci Kimmichowi kwoty 380 tysięcy euro-bulionów, a są to jego siedmiodniowe zarobki. W każdym razie media u Niemca o tym huczą, wszyscy tam tym, jak to się mówi, żyją.

Na temat niezaszczepienia Kimmicha wypowiadają się nawet niemieccy prominentni politycy. Do tego dołączają oczywiście napastliwe media, a wszyscy razem pytają chórem: Joshua dlaczego nie chcesz się zaszczepić? No weź się zaszczep. A Joshua, sympatyczny młody i kulturalny chłopak, któremu w życiu bardzo się powiodło, odpowiada z ujmującym uśmiechem: nie, wybaczcie, ale nie chcę się zaszczepić, jest to moje prawo. Moje ciało, mój wybór chciałoby się aż powiedzieć, prawda? Więc cały ten tłum wujków dobra rada znów na to odpowiada tym samym - Joshua, dlaczego nie chcesz się zaszczepić... I tak w koło macieju.

Ujmujące są te próby łamania wyboru Kimmicha. W ogóle fantastyczne są niemieckie media i sposób w jaki prowadzą one różnorakie narracje. Moim ulubionym niemieckim medium jest DW. Chcąc coś doczytać o Kimmichu wszedłem na artykuł właśnie na DW i tam są same smakowitości.

A teraz? W momencie, gdy liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech ponownie wzrasta, a szczepienia wyhamowały, Kimmich przyznał, że nie jest zaszczepiony. „Tak, to prawda”. Kiedy tylko wypowiedział te słowa, rozgorzała w Niemczech dyskusja. Czy być może jedynie źle mu doradzono w temacie szczepień? Albo może również w tej kwestii zrezygnował z porady ekspertów? Czy po prostu boi się niewielkiego ukłucia? Jedno jest pewne: szczepienia to osobista decyzja.

Ładne, prawda? Umieszczam ten link na dole, i zachęcam do zapoznania się, gdyż po prostu warto zmierzyć się ze sposobem komunikacji jaki - pisząc młodzieżowo - leci od Niemców dla Niemców i nie tylko dla niech oczywiście, gdyż zadaniem DW jest to, by niemiecki głos był słyszalny w każdym domu, tam bardziej na wschód też, a jakże. W sprawie szczepień Kimmicha miękko molestują wszyscy, nawet sam trener reprezentacji Hansi Flick. Rzecznik rządu publicznie zapewnia Kimmicha, iż badania nad szczepionkami są całkowicie rzetelne i żeby się Joshua nie bał. Przypomina mu się też, że to dzięki szczepionkom może on w ogóle swój zawód uprawiać i zarabiać te swoje grube miliony. Cóż za, prawda, wyrafinowany argument, azaliż?

Aż sam "wziąłem" i sprawdziłem. W Niemczech na ten moment zaszczepionych jest 67% obywateli tego fantastycznego państwa. I teraz pytanie: dużo to, czy mało? Jeden rabin powie: dużo. To w zasadzie większość społeczeństwa, a pewni ci co się nie zaszczepili to wąskie grono wariatów i być może cała masa "imigrantów i mniejszości" która w ten sposób wyraża swoje "ekspresje", do których, żeby nie było, ma absolutne prawo. Drugi rabin z kolei powie: te brakujące 33 procenty to jednak sporo jak na kraj, w którym ludzie ponoć karni i gotowi rzucić wszystko, i ustawić się pod sznurek na jeden tylko gwizdek.  W Niemczech "emigrantów i większości" multum, ale nie uciurka się z nich tych 33 procent. Czyli jednak nie tacy karni, jakby się mogło wydawać.

Już na koniec ostatni aspekt. Musimy zadać sobie niegrzeczne odrobinę pytanie, czy nie mamy do czynienia z czymś w rodzaju ustawki. Bierzemy zdolnego młodego człowieka, bohatera i starych i młodych, jak cały Reich długi i szeroki, i namawiamy go, by wszędzie gdzie się da opowiadał, że się nie zaszczepi. Możemy mu nawet wlepić pokazową karę, przecież nie zbiednieje. Kimmich nie ma właściwie negatywnego elektoratu i może spokojnie odgrywać rolę odgromnika. Foliarska teoria? Może, ale fakty są też takie, że Kimmich, wciąż z tym ujmującym uśmiechem na twarzy, bierze aktywny udział w różnych akcjach społecznych mających na celu walkę ze świruskiem. Kimmich zawsze też wspomina o tym, że on generalnie na szczepienia nie mówi "nie", zakłada że w przyszłości może zmienić zdanie na ten temat. Niewykluczone więc, że już niebawem zobaczymy w telewizorze "skruszonego" Joshuę, który w studio telewizyjnym, ubrany w strój reprezentacji Niemiec przyjmie publicznie szczepionkę, którą poda mu ubrana w bawarski strój ludowy dorodna Heidi. Czy tak rzeczywiście będzie? Jak to mówią w mediach- będziemy śledzić rozwój tej sprawy.

https://www.dw.com/pl/gwiazda-bundesligi-nie-zaszczepi%C5%82a-si%C4%99-na-covid-19-g%C5%82os-zabiera-rzecznik-rz%C4%85du-niemiec/a-59621295

https://www.sport.pl/pilka/7,64946,27787576,kimmich-moze-grubo-zaplacic-za-brak-szczepionki-niemcy-zmienili.html

---

tagi: piłka nożna 

	Marcin-K
	12 listopada 2021 09:25

15     1487    5 zaloguj sie by polubić